-
Oj mam nadzieję, że wizyta w szpitalu przeminie szybko.
Ja jeszcze etapów porobionych nie mam, no ale będę musiała je zrobić
Miłego dnia!
A było 119 kg ...
-
ja nawet nie nazwalam sswojego suwaczka etap 1 czyli 117-85 mimo ,ze jest to etap pierwszy...,ale nie chce sie dolowac jak jakos dowloke sie do 85 to zmienie docelowa wage pozdrawiam
-
@adrianko, jakie dowloke, skoro lecisz na tej diecie jak burza?
Powinnas napisac "jak juz smigne do 85".
@brzuchatku, mam nadzieje, ze ta operacja to nic straszliwie powaznego, ale tak czy siak uwazaj z dieta i cwiczeniami, zeby sobie krzywdy nie zrobic. Waga niestety nie zajac i zaczeka, najwazniejsze jest twoje zycie i zdrowie. Uhh...
Jak juz wyzdrowiejesz, bedziesz szybciej chudnac bo sobie stopniowo bedziesz dodawac ruch i w ogole, wiec sie niczym nie martw, wszystko bedzie dobrze. Najwazniejsze, zebys byla zdrowa, no. :*
-
Dziękuję Wam Dziewczyny!
Z tymi etapami to Lisia ma racje. Zaraz sobie dopisze taki podział i już nie mogę się doczekać aż zaznaczę że któryś zakończony
Co do mojego szpitala to może od razu napisze, bo przymusowo będę musiała zniknąć z forum na jakieś 2 tygodnie, ale potem napewno do Was wróce. Mam raka i muszę się z nim uporać raz na zawsze. Ale DAM RADĘ! Trzymajcie za mnie kciukasy, proszę
Dzisiaj trzeci dzień (taki na serio) diety i jakoś idzie (tfu tfu odpukać)
Jeszcze mnie nie ciągnie do czekolady (ale obawiam się że Święta będą ciężkie )
Ja jeszcze nie umiem tak sprawnie sobie policzyć kalorii, jakoś mam z tym problem, nie wiem czemu. Muszę nad tym popracować.
A co sądzicie o głodówkach oczyszczających? Stosujecie takowe? Jak często? Jak to u Was wygląda? Bo ja nie mam wyrobionego zdania, nic na ten temat nie wiem a chciałabym się dowiedzieć czegoś ale nie z gazet czy artykułów tylko od osób które to stosują bądź stosowały.
A póki co miłej nocki wszystkim życzę
-
Witam serdecznie!!!
Święta Zmartwychwstania Pańskiego niech będą dla nas czasem powstania ze śmierci obżarstwa, czasem świadomych wyborów- przede wszystkim pożywienia które nam ma służy do życia.
-
Doris Witam w moich skromnych progach
Dzisiejszy dzień jakiś taki mocno zakręcony był. No i niestety troszke grzeszków na sumieniu mam
Cały dzień biegałam po mieście (chyba muszę od taty wyciągnąć krokomierz żeby posprawdzać ile kalorii po takim dniu jestem do tyłu albo do przodu )
A jutro rano znów biegnę na komisje wojskową Ciekawe co mi tam powiedzą, aczkolwiek nie uśmiecha mi się 3 miesięczny pobyt w jakichś koszarach i czołganie się z karabinem w jakichś okopach. Błeee
Podsumowanie dnia:
Ruch: mogło by być znacznie lepiej, ale nie było też całkiem źle
Dietka:
-
Eeee.. Jezu, Jezu, chyba sie pogubilam. Jakiego raka? Jakie wojsko?
Jejku, tak mi przykro.. Az nie wiem co powiedziec... Ale kurcze widze ze sie nie poddajesz i walczysz... Podziwiam cie za to, naprawde... I oczywiscie bede trzymac kicukasy, bardzo, bardzo mocno.
-
Cześć Ciasteczkowa!
Chyba się nie pogubiłaś a z tym wojskiem to dodaję że jestem podobno kobietą i płci nigdy nie zmieniałam ale miesiąc temu na mój adres przyszła informacja że kraj mnie potrzebuje i mam się stawić na komisję wojskową
Najlepiej bawił się mój tata, miał ze mnie polewkę przez kilka dni, to samo mój szwagier (oni oboje unikneli woja )
Dzisiaj pan z jakimiś paskami i gwiazdkami na ramionach w WKU chyba się załamał bo stwierdziłam że najlepszą obroną będzie jak pójdę tam na totalną blondynkę i chyba się udało chyba kraj już tak bardzo mnie nie potrzebuje jak przed miesiącem
ALe cała sprawa się rozsztrzygnie jutro
A z tym rakiem to dam radę, tylko znowu blizna więcej Błeeee!!!
Ja wogóle się staram mieć do tego wszystkiego podejście jak Pollyanna - szukam wszędzie tej lepszej strony. Doszłam do wniosku, że może ten rak jest mi potrzebny do tego żeby w przyszłości być lepszym lekarzem, żebym ja nie traktowała pacjentów tak jak mnie potraktowano na onkologii. Teraz już wiem jak to smakuje i wiem jak ten przestraszony i zagubiony pacjent czuje się po drugiej stronie.
Ja to trochę odbieram jak jakieś doświadczenie na mnie.
Ale mi to strasznie filozoficzne wyszło, aż się sama wystraszyłam
-
Słoneczko... dobry wieczór przede wszystkim Jasne, że dasz radę. Mocno trzymam za Ciebie kciuki: i w walce z rakiem i w walce z kilogramami. A jak wrócisz, to piszaj szybciutko co i jak
Buziaki i wesołych świąt :*
-
kurcze.. no to mamy watek baaardzo dzielnej dziewczyny! gratuluje Ci tego, ze podejmujesz walke ze wszystkim co Ci sie "nie podoba" w zyciu! trzymam kciuki! :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki