Jakos mi idzie,ale muszę sie przyznać że jestem bardzo niecierpliwa i niestety to sie objawia we wszystkich dziedzinach życia Dzisiaj sie zważyłam,waga pokazała 73,5 więc chyba nie jest zle, idzie w dół a nie w górę a to jest najważniejsze. Od 10 kwietnia zapisuję sie na aerobic i mam zamiar chodzić 3x w tygodniu, bratowa mnie usilnie namawiała aż w końcu sie zgodziłam. Wiem ze to bardzo dobry pomysł ale troszkę wstydzę sie rozebrać bo zapewne będą tam same laseczki a ja będę najgrubsza. Obecnie moja motywacja są nie tylko letnie ciuchy ale tez roczek mojej córeczki w maju na których będzie duża część rodziny oraz wesele moich przyjaciół w sierpniu. W chwilach słabości myślę sobie ze chciałabym super wyglądać i wszystkich zaskoczyć, tym bardziej że moje kuzynki to szczuplaki a wszystkie niedawno urodziły dzieci - to niesprawiedliwe ale tylko ja po urodzeniu nie schudłam a wręcz odwrotnie. A one wręcz stały sie chude, chudsze niz przed ciążą to wola o pomstę do nieba
Jak już pisałam jestem na diecie tysiąca kalorii a do tego staram sie nie łączyć węglowodanów z białkami, szczególnie w porze obiadowej bo rano zawsze jem musli z jogurtem i owocami - nie wyobrażam sobie innego śniadania, na obiad kawałek mięsa z surówka a na kolacje dwie kromki ciemnego chleba z ogórkiem lub pomidorem, sałata - to chyba dobra dieta???