Nadajesz się tylko musisz to sobie uzmysłowić i wbić do głowy .. ŻE SIĘ NADAJESZ
powodzenia
Nadajesz się tylko musisz to sobie uzmysłowić i wbić do głowy .. ŻE SIĘ NADAJESZ
powodzenia
A było 119 kg ...
Nadajesz sie!!!! Kazdy sie nadaje. A co Ty na to zebysmy razem chodziły na spacerki . Moze razem podejmiemy to wyzwanie ? Mieszkam niedaleko Ciebie jestem w tym samym wielku i mam te same problemy. Pozdrawiam.
Przeczytałam twojego posta( tego pierwszego), i pomyślałam jakbyś pisał o mnie , nie potrafię zliczyć ile razy próbowałam się odchudzać, ile razy mówiłam że zacznę od poniedziałku, od pierwszego ,od nowego roku. Pamiętam że nie chciałam iść na studniówek, bo uwarzałam że nikt nie będzie chciał sie zemną bawić bo jestem gruba ( tak kiedyś myślałam), po namowie przyjaciółki poszłam ,i świetnie się bawiłam, nikt nie zwracał uwagi na moja wagę. oczywiście zawsze znajdzie się ktoś kto powie coś głupiego. Nie podawaj się , ja weekend najadłam się słodyczy a raczej nażarłam jestem strasznie zła na siebie ale tym razem nie mam zamiaru odpuścić.każdy ma gorszy i lepszy dzień ale nie wolno sie poddawać trzymam za ciebie kciuki pozdrawiam cieplutko
Jestem wspaniała i dam radę...tak jak Wy wszystkie ( wszyscy) jesteście cudowni, już nie wspominając o Waszych osiągnięciach, ale przede wszystkim mam na myśli wsparcie, które dajecie innym, tym, którzy nie zawsze widzą niebo bezchmurne...
Dziś jest wyjątkowy dzień, słonko za oknem, podmuch ciepłego powietrza...ale dziś JEST ten dzień kiedy mówię DOŚĆ swoim słaboscią...
Miałam cięzki weekend, nawet nie miałam sił dzielić się z kimkolwiek tym co się działo...
Mój przyjaciel oznajmił mi, że jest ciężko chory - śmiertelnie...i uświadomiłam sobie, że nie ma czasu w życiu na marudzenie, na patrzenie w lustro i mówienie jaka jestem do niczego ( bo nikt nie jest), trzeba chwytać każdy dzień, każdą sekundę minuty...
Chcę się zmienić, nie chodzi tylko o zrzucenie kilkudziesięciu kilogramów, ale przede wszytskim o zmienienie sposobu myślenia, o życie w życiu, a nie ciągłe tylko myślenie...trzeba robić nie gadać, prawda?
Teraz mykam do szkoły, po ankietki do pracy dyplomowej...ale jak wrócę, odwiedzę Was na pewno
Miłego dnia, Słoneczka!!!
ale miałam ochotę na krome chleba...jaką krome...z pięć...ale grzecznie po obiadku wziełam kubek chińskiej herbatki i wyszłam z kuchni...i jestem tutaj
byłam dziś kupić sobie jakiś ciuszek na roczek chrześniaka...jednym słowem porażka...
ale ja wiem, że nie da się zrzucic tego co chodowało się przez tyle lat za jedną chwilę, więc kolejną rzeczą, której muszę się nauczyć jest cierpliwość!
nie potrafię zmusić się do ćwiczeń za chiny...
dziś na śniadanie zjadłam płatki z mlekiem ( przerzuciłam się z 3,5 na 0,5 i to drugie bardziej mi smakuje a obiadek to pół piersi z kurczaka i wazywka na patelnie...ja uwielbiam to jedzonko, tzn. zdrowe, tylko problem tkwi w tym, że jak jestem głodna, to nie chce mi się go przygotowywać i pochłaniam jak odkurzacz nie mały wszystko co jest w zasięgu mojego wzroku i smaku....ale jak narazie dziś jest ok walczę o siebie...
za błędy przepraszam
Zmiana myslenia zasługuje na nagrodę!
Przykro jedynie, że takie zdarzenie to sprawiło...
PRAWDA!!Zamieszczone przez niebieskookaBrunetka
Walcz o siebie, walcz bo warto walczyc o taka fajna dziewczyne! :*
Zawaliłam
Zakładki