hah ;D ja już jestem wprawiona w bojach, bo w najlepszym okresie w ciągu roku, czyli jak jestem za granicą z imprez nie wracam przed 6-7 rano w Polsce trochę razy zdarzyło się, że było to po 6 ale teraz pobiłam swój rekord
jak wracałam pociągiem do domu, bo na imprezy jeżdżę do Sopotu, to ludzi jechali do pracy a my z koleżanką takie trochę zawiane dopiero do domu
ale nie tylko my takie fajne byłyśmy bo zawierałam nowe znajomości pod budką z frytkami na dworcu z ludźmi którzy wracali z tego klubu gdzie byłam ja, a wcześniej nie zdażyliśmy się poznać :P
to była szalona noc

teraz mam w zamian za szaloną noc, gorączke chyba 600 stopni, karat jak Niagara a w gardle pożar jak szalony i na dodatek zaraz wychodzę do pracy. jak ja będę mówić do klientów jak ledwo co otwieram buzie? :P + tego taki, że jak jestem chora to nie chce mi się tak jeść, ale z drugiej strony w pracy taka nuda, że jem tam z nudów.. wrr.

miłego dnia Kochane ;*