kurczę za mało zjadłam w ciągu dnia wyszło mi dotychczas tylko 600 kalorii, ale dzieki temu będę mogła coś troszkę więcej zjeść na kolację albo wiem, zaaplikuję sobie miód z cytryną, mniam, mniam, w sam raz na moje przeziębienie
rodzina już w ogóle nie patrzy dziwnie na to co jem, po kilku poprzednich dietach są już przyzwyczajeni, że czasem siadam z nimi do obiadu, ale jem jakieś swoje chude świństwa :P dzisiaj no oni jedli zupę brokułową i spaghetti a la carbonara, a ja wcinałam chudą zupę pieczarkową mnie już też nie rusza siedzienie z nimi przy stole, jak oni jedzą coś, czego mi nie wolno, bardziej mnie kusi, jak jestem sama i nikt nie patrzy.
jutro czeka mnie ciężka przeprawa: imieniny dziadka i na pewno babcia coś pysznego upiecze, jak znam życie, to będzie to biszkopt z bitą śmietaną i malinami, moje ulubione ciasto. a dziadkowi nie wytłumaczę, że jestem na diecie i próbuję schudnąć, bo on mi powie, że przecież świetnie wyglądam, jak pączuszek... ehhh. ale lepsze jest to, że jeżeli przyjedzie ciotka paszczaka - jego siostra - i ona powie, żebym się nie odchudzała, to wtedy on stanie po mojej stronie i się z nią będzie wykłócał, że mogę robić co chcę i żeby się ode mnie odczepiła taką właśnie mam rodzinę :P oj zapowiada się jutro ciekawa impreza
Zakładki