Witam poniedziałkowo

Wczoraj po meczu jednak nie udało mi się Was poodwiedzać, ale nadrobiłam wszystko teraz. Zrobiłam już rajd po Waszych wątkach, więc kończę u siebie.

Dzień udany i radosny ogólnie. Rano waga dała mi powód do owej radości - pokazała 105kg. Z tej okazji mogłam sobie wreszcie zrobić prezent, który niedawno wymyśliłam za pierwsze 5kg - przeszłam się do sklepu z naturalną żywnością, żeby trochę zaszaleć! Cieszyłam się na to jak dziecko, kto by pomyślał. Zakupiłam trochę różnych herbat (jestem maniaczką zielonej herbaty i wszelkich innych kolorowych, owocowych, ziołowych..), nasionka na kiełki soi, soczewicy i słonecznika (będę sobie jak dawniej hodować do sałatek, mniam!), nasiona amarantusa (w tvn style mnie poinformowali, że to dobre i zdrowe), oraz - na spróbowanie - chipsy jabłkowe i buraczane.

Dieta dzisiaj następująca:
śniadanie: melon i arbuz 660g - 198kcal
drugie śniadanie: mleko czekoladowe Łaciate 200ml - 134kcal
przekąska: chipsy jabłkowe 20g - 67kcal
obiad: ziemniaki na parze 150g, kurczak 30g, buraki na parze 200g - 226kcal
deser: chipsy buraczane 20g - 52kcal
kolacja: serek wiejski 100g, pomidor 230g, ogórek 150g, Wasax2 - 220kcal
Razem: 897kcal.

Jeszcze zjem zaraz codzienną dawkę bakalii (dwa migdały, dwie suszone morele, dwa orzechy nerkowca) i będzie w sam raz.
Na dodatek trochę się dzisiaj nałaziłam (z uczelni do zdrowego sklepu, potem wysiadłam wcześniej i przeszłam się do domu przez park), a po powrocie.. wsiadłam na rower! pojeździłam pół godziny bez większych problemów, chyba coś tam z dawnej formy się zachowało, ach jak przyjemnie zrobić coś dla siebie!

Kiełki już nastawione, teraz będę codziennie niecierpliwie na nie spoglądać i namawiać, żeby rosły zdrowe i duże. Z tym amarantusem muszę przemyśleć do czego go dodawać, może do serka wiejskiego. Sam z siebie (spróbowałam kilku nasionek) smakuje trochę jak nieposolony popcorn bez tłuszczu .

Planuję dawać sobie nagrody za każde zrzucone 5kg. Zarabiam, więc mnie na to stać, co mi tam! Zresztą teraz i tak mam więcej pieniędzy, bo nie wydaję już ogromnych sum na słodycze... a jak o tym pomyślałam, to naprawdę sporo wydawałam tak bez sensu zupełnie. A można zaoszczędzić i sobie coś kupić. Za następne 5kg będzie książka - chcę sobie uzbierać całą serię Świata Dysku mistrza Pratchetta więc najwyższa pora zacząć. A po cichutku się przyznam, że przy końcu diety czekają dwa prezenty-nagrody - perfumy Davidoffa, Cool Water, które marzą mi się od dawna.. i tatuaż aczkolwiek z tym to nie wiem jak będzie, bo moje Kochanie nie jest zbyt pozytywnie nastawione do takich rzeczy . Ja bym chciała, ale zobaczę..

Coś jeszcze chciałam popisać (z natury jestem mocno gadatliwa), ale zapomniałam oczywiście w tym wszystkim.

Jesi, masz całkowitą rację co do faceta trafił mi się wyjątkowy i staram się jak mogę być dla niego najlepsza.
A kwestia facetów to mnie tu zawsze na forum zastanawiała. Tzn nie facetów na diecie, ale facetów pań dietujących tutaj. Niby się tak narzeka na mężczyzn, że tylko fizyczność jest dla nich ważna, że wszędzie ta kobieca golizna, że biust, że nogi, że tyłek, że tylko szczuplutkie.. a jak tak patrzyłam, to baaaardzo wiele z dietujących kobietek, nawet tych z dużą ilością nadprogramowych kilogramów, miało wiernych i kochających partnerów, narzeczonych, mężów. Może jednak nie jest z nimi tak źle. Albo są realistami heheheh.

Na studiach ciężki okres, a ja zgodnie z przewidywaniami siedzę i czytam forum ale lepsze to, niż żebym się miała obżerać świństwami or sth.
A już się nie mogę doczekać końca sesji i lipca. Mam opracowany szczegółowy plan jak będą wyglądać moje dni - będę wcześniutko wstawać, rowerować, potem kąpiel, do pracy, tam dwa posiłki, do domu, obiadek, może rower, ćwiczenia, spacerki, lenistwo słodkie dochodzę do wniosku, że lubię być na diecie! Niesamowite. Mimo tych wszystkich wyrzeczeń i trudów, które prędzej czy później staną się o wiele cięższe niż teraz na początku, strasznie mi się to podoba. Czuję, że mam w sobie mnóstwo siły i jednak gdzieś głęboko schowaną i zakorzenioną wolę, która potrafi przezwyciężyć pokusy. I dobrze, niech będzie dzielna.

Życzę Wszystkim Wam miłego wieczoru!
C.