-
Errare humanum est - Błądzić jest rzeczą ludzką
Witam serdecznie całe grono forumowiczów...
Trafiłam tutaj z przypadku - jak często się zdarza w moim życiu, podobnie jak większość ludzi tutaj- od bardzo długiego czasu walczę z moją nadwagą... wciąż bezskutecznie.
Pare słów o mnie
Jestem dobiegającą 20-tki studentką, rzuconą z miłości w świat, z dala od rodziny i najbliższych. Od września zaczęłam żyć na nowo, z odciętą pępowiną... Stres i tęsknota ( nie licząc mieszkania z głodomorem o posturze Apolla) doprowadziły do tego, że przybrałam stracone wcześniej 10 kg Teraz moja waga waha się w przedziale 88-90 przy 175cm, część winy mogę zrzucić na pigułki, ale reszta jest wyłącznie wynikiem mojego lenistwa i niedbalstwa...
Nie ma powodów do dumy, tym bardziej, że przy moim słomianym zapale, nie umiem "raz i skutecznie" wziąć się za siebie.
Nie chcę prowadzić żadnych głodówek itp. nabijaczy "jo-jo".
Postanowiłam wyrzucić z jadłospisu słodycze, złe napoje i tłuste jedzonko oraz ograniczać się w przedziale do 1000-1200 kcal
nie wiem na ile w tym wytrwam, nie narzuciłam sobie żadnego terminu...
chociaż... w walentynki wybieram się na wesele mojej najlepszej przyjaciółki - więc wypadałoby "cośtam" pozmieniać. Ważniejsze jednak jest to, że powinnam zrobić to dla siebie. Nigdy nie przejmowałam się opinią innych na temat mojego wyglądu, nie miałam trudności w znajdowaniu znajomych, facetów... dlatego ciężko mi przestawić się na cokolwiek, ponieważ najczęściej po niedługim czasie mój słomiany zapał opada...
Przeglądałam część wątków - dzięki czemu podłapałam niezłego kopa motywującego.
Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś kto mnie podtrzyma w dążeniu do celu, czasami nawet zbeszta
Póki co aktualnie nie mam zbyt wiele czasu na sport - ciężka sesja- ale mam nadzieje wprowadzić w życie trochę ćwiczeń... może jakiś jogging...
Pozdrawiam wszystkich walczących!
-
Ja się znalazłam
I mogę podtrzymywać na duchu
-
Trzymam kciuki. Będę wspierać..
-
Hej ja też wpadam się przywitać i pożyczyć szczęścia na początek. Na chwilę obecną mamy taką samą wagę wiec będę tu zaglądać i podpatrywać jak Ci się wiedzie. pozdrawiam i trzymam kciuki.
-
hej
widze, ze jestesmy w podobnej wadze:P rowniez mam 175 cm i waze podobnie - 92kg (chociaz juz niedawno bylo 86 ehhh;/) i podobnie jak ty stosuje diete 1000-1200kcal. bede ciebie wspierac, bo jak wiadomo w grupie razniej powodzenia zycze i z dnia na dzien mniej kilogramow.
-
wow nie spodziewałam się aż takiego odzewu. Bardzo dziękuje!!
w grupie raźniej
o dziwo wytrwałam w swoim postanowieniu... bądź co bądź to dopiero jeden dzień.
opijam się wodą i zieloną herbatą... a co najlepsze - mój Mumin ( ) czynnie mnie spiera - ale w ramach zadość uczynienia muszę oglądać z nim mecze jakoś to przeżyje.
Wróciłam właśnie z zakupów - zrobiłam napad na warzywny stragan...
no i dorwałam się do truskawek
mam całą michę... więc jakby co to zapraszam
Wczorajszy bilans zmieścił się w 1050kcal i jestem dumna że nie obrabowałam wieczorem lodówy.
Słyszałam, że lepiej jeść nie później niż do 18-tej ... tyle że dla mnie - chodzę spać ok 1-2, to nie za wcześnie? Muszę coś zrobić z wieczornym głoodem
Miłego i słonecznego weekendu wszystkim życze!
P.S. Trzymam się z dala od ogródków piwnych
-
Ważne, żeby nie jeść 2-3 godzinki przed snem żeby spalić to co zjemy zanim pójdziemy spac, a nie żeby się odkładało w boczki :P
jedz pyszne truskaweczki i dietkuj się ładnie
trzymam kciuki!!!
Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.
I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!
-
-
Puk Puk mozna ??
moge wpadac wspierac bądź krzyczec?? i oczywiście nagradzac i chwalaic za osiągnięcia?!
gratujule podjęcia decyzji ważne jest sobie zadac trud i odpwoiedziec na pytanie:czy chcę tak dalej wyglądac.. a potem zacząc temu przeciwdziaąłć!
brawo
pozdrawiam!Ciotka
-
Witaj na forum
Gratuluję decyzji i również będę do Ciebie zaglądać, co by wesprzeć i zmotywować, a jakże.
A Autkobu ma całkowitą rację. Godzina 18. nie jest wcale magiczna, że po niej to już wszystko idzie w pupsko i uda, chodzi o to, żeby jeść nie później niż na 3 godziny przed pójściem spać. Jeśli regularnie chodzić spać koło 1. w nocy, to zjedzenie ostatniego posiłku - chociaż ze względu na taką porę chyba lepiej by było, żeby to było coś lekkiego - może spokojnie odbyć się koło 22. Tylko reszta posiłków w ciągu dnia powinna być też tak rozplanowana, żeby ogólnie były regularne i w równych odstępach.
Powodzenia z dietką i duuużo wytrwałości!
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki