Również gratuluje - minus to minus :D
Pozdrowionka i dalszych sukcesów
Wersja do druku
Również gratuluje - minus to minus :D
Pozdrowionka i dalszych sukcesów
podsumowanie tygodnia -0,7kg
ech strasznie spowolnił mi się ten spadek wagi, ale mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu będzie lepiej :)
Oj! Śnieżka, nie ma się co przejmować - ważne, że waga leci w dół. ja też troszkę zwolniłam, ale właśnie nieco zmodyfikowałam dietę (a dokładniej zrobił to mój dietetyk, z którym współpracuję od połowy grudnia) i liczę na to, ze za tydzień będzie większy spadek, bo w tym tygodniu tak jak u Ciebie tylko (-0,7). Ale niestety muszę się z tym liczyć, że po takich spadkach teraz waga się zaczyna stabilizować i nie chce spadać.
Ale "Ja jej pokażę"... spadnie i już... i jak się nie poddamy to u nas wszystkich spadnie...
Tego życzę wam wszystkim walczącym o lepszych siebie... :)
Pozdrawiam Wszystkich.
Oj jakie tu pustki, szkoda
u mnie w tym tygodniu zastuj - ale niestety zmiana sposobu odżywiania pewnie to powoduję, widać jestem na etapie, że organizm magnezuje składniki których wcześniej nie dostawał (czuję się opuchnięta...) - może jeszcze z dwa tygodnie i coś zacznie się ruszać :)
bilans tygodnia 0
hej Kochane,
wracam z waga 87,7 , musze do maja schudnac przynajmniej 10 kilo. Robię diete Dukana,juz raz ja robilam i bardzo dobrze mi szlo, teraz tez mam nadzieje ze poleci :). Cwiczę tez od wczoraj z Mel B. i powiem wam ze nie zly wicisk daj.
Ale cisza na tej Dieta.pl
Ja sie nie poddaje,pomimo braku wsparcia na watku tym i innym z braku ludzi,jakos sobie daje rade.
Dzis weszlam na wage i pomimo @ waga spadla o 0,3 :) jestem happy ze cokolwiek leci. łącznie 2,8 kilo za mna.
Chce schudnąć do 30 maja minimum 10 kilo i uda mi sie bo to wiem.
potem chcę osiągnąć wage 60 kilo ale to juz pomalu by nie miec potem mega efektu jo-jo co mnie dobija na sama mysl. Także laski brac sie do roboty .
K,B
Hej!
Witajcie Dziewczyny, już się bałam, że zostałam sama na placu boju... Cieszę się, że jesteście i witam Cię Truskawica.
U mnie w tym tygodniu (-1.0) więc jest ok, chociaż miałam nadzieję na większy spadek, ale jest dobrze...
A w przyszłym tygodniu będzie jeszcze lepiej... bo w tym tygodniu miałam "lekkiego doła" i nie do końca się pilnowałam... a dokładniej przez 2 dni się objadałam... ale cóż raz na parę miesięcy można ulec... a jak widać mimo to waga spadła. Ale teraz mam mocne postanowienie nie odpuścić nawet na milimetr przez co najmniej 4 miesiące i mam nadzieję, że to będzie już czas "ostateczny" bo zostało mi do zgubienia jeszcze 21 kg (do wymarzonej wagi) i tak sobie myślę, że jak się zawezmę, to 5 - 6 kg na m-c powinno spokojnie spadać więc do końca maja będę "zrobiona" :)
Trzymajcie proszę kciuki...
Ja za Was też trzymam kciuki i życzę sukcesów!
Mam nadzieję teraz trochę częściej tu zaglądać, bo ostatnio coś brakowało mi czasu ...(i chyba nie tylko mi...)
a wiem, że dużo przyjemniej i łatwiej gubi się razem, więc dziewczyny bierzmy się do roboty, bo wakacje tuż tuż...;)
Pozdrawiam
hej Imagda fajnie ze jestes bo ja tez myslalam ze sama bede tutaj.
Dzis objadam sie za 3 jem wszystko dietetyczne ale mam wyjatkowo gloda, ale bez grzeszkow.
Imagda powiedz jak Ty to zrobilas gubiac 54 kilo???? jestem pod wrazeniem ze masz tyle za soba, powiedz czy cwiczysz,co jesz jak wyglada twoje cialo????
Witaj Truskawica!
Odchudzam się od zawsze, a dokładniej chudnę i tyję na zmianę
Jakieś niespełna 2 lata temu zorientowałam się, że ważę 130 kg i przeżyłam szok - postanowiłam zawalczyć o siebie i postanowiłam, że to ostatni raz... i to, że miał to być ostatni raz chyba mnie zmobilizowało. Stwierdziłam, że albo teraz, albo się poddaję i przestaję liczyć na to, że schudnę i pogodzę się z myślą, że do końca życia będę gruba.
I zawzięłam się ...
Na początku to była tylko dieta - stopniowo zaczęłam ograniczać tuczące produkty i dzięki temu zgubiłam jakieś 10 kg.
Potem mi się znudziło i zaprzestałam na jakiś czas odchudzania, ale pilnowałam żeby nie przytyć.
Po prawie roku "pilnowania wagi" czyli na wiosnę zeszłego roku (ważyłam prawie 120 kg) znowu się zawzięłam, wypróbowywałam różne diety, jak jedna przestawała działać, albo mi się nudziła to przechodziłam na inną ( tylko od Dukana stroniłam z daleka - bo jakieś 6-7 lat temu mało nie wyłysiałam po niej - owszem zgubiłam sporo kg, ale przy okazji zgubiłam też połowę włosów, miałam kiepskie wyniki badań i o ile kg niestety wróciły i to z nawiązką, to włosy niestety nie...) I tak powoli gubiłam kolejne kg, raz wolniej, raz szybciej, ale szło i idzie do tej pory.
Tak jak wspomniałam, na początku tylko ograniczyłam jedzenie, bo byłam za gruba, żeby się ruszać, po jakimś czasie trochę zaczęłam ćwiczyć w domu, albo chodziłam na spacery, potem się przemogłam i zaczęłam chodzić na siłownię i tak mi zostało... ;)
Teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie chodzić na siłownię... chodzę systematycznie i sprawia mi to ogromną frajdę... :)
Jeśli chodzi o moją dietę, to tak jak napisałam co jakiś czas się zmienia, ale podstawą jest to, że zrezygnowałam całkowicie z białego pieczywa, białych makaronów i białego ryżu,oczywiście nie jem niczego słodkiego (ciasta, słodycze itp w ogóle nie istnieją) ograniczyłam do minimum owoce, z mięsa tylko drób, dużo warzyw, nabiał i orzechy. A i podstawowa rzecz to jem 5 posiłków o stałych porach i staram się też pić dużo wody....
Mam nadzieję, że Cię nie zanudziłam ... ;)
Jeśli masz jakieś konkretne pytania to pisz... w miarę możliwości odpowiem :)
Pozdrawiam!
Witam dziewczyny. Jestem w sumie nowa na tym forum, bo od niedawna zaczęłam się "udzielać". Teoretycznie nie powinnam tutaj być, bo mam mniej niż 20 kg do zgubienia, ale przeglądając forum zaciekawiła mnie historia Imagdy!!! Jestem pod OGROMNYM wrażeniem. Chciałabym mieć tyle zaparcia co Ty! Ja niestety w weekend byłam na poczwórnych urodzinach i cóż.... moje postanowienia legły w gruzach ;/ . Zjadłam ZA DUŻO i do tego nie zdrowego itp. Jestem tym zdołowana na maksa... Mam ogromne wyrzuty sumienia!!
Imagda ja wlasnie chce isc na silownie ale co ceiczyc? Ogolnie myslalam o bierzni i o rowerku lub orbitrek. Nigdy nie bylam na silowni nie wiem o tym zupelnie nic.
Minus kolejny zanotoealam na swojej wadze i cholernie.sie ciesze ze waga spada, konczy mi sie @ wiec ruszylo.
Witajcie!
Witam skarbus 3103! Cieszę się że z nami jesteś i życzę powodzenia!
A jeśli chodzi o siłownię to nie wiem Truskawica jakie zwyczaje są u ciebie na siłowni, ale na większości jest tak, że jak przychodzisz pierwszy raz to idziesz do trenera, który tam jest i mówisz po prostu, że jesteś nowa i potrzebujesz pomocy i wskazówek jak ćwiczyć i co ćwiczyć. Niestety czasem takie przeszkolenie nowego klienta jest dodatkowo płatne, ale jest to jednorazowa opłata. Można tez wykupić oczywiście treningi personalne, ale to już większe koszty ale z kolei trener jest wtedy tylko do twojej dyspozycji przez okolo 40 minut czasem do 2 godzin zależy od opcji. Ja z trenera personalnego nigdy nie korzystałam, ale niektórzy sobie chwala. Ja zaczynałam od tego, że przychodziłam i wchodziłam na orbitrek, rowerek, lub Vacu well - czyli bieżnię pod ciśnieniem. Dopiero po jakimś czasie poprosiłam trenera o pokazanie mi kilku ćwiczeń na maszynach. Pokazał mi 5 czy 6 ćwiczeń jak mi się znudziły to poprosiłam o następne i sobie ćwiczyłam. A potem poprosiłam żeby mi ułożył plan treningowy i od tej pory mam układany trening, który co jakieś 6 tygodni jest modyfikowany. Takie ułożenie treningu czasem też jest dodatkowo płatne, ale nie zawsze (czasem jest w cenie karnetu) a nawet jeśli to zwykle nie są to duże koszty, a naprawdę warto bo ja widziałam ogromną zmianę między ćwiczeniem samemu a ćwiczeniem według planu.
Wszystko zależy na jaką siłownię pójdziesz i na kogo trafisz. Warto wcześniej się podpytać o to jakie są opcje karnetów i co się w nich zawiera i pogadać jak wygląda opieka trenerska, bo taka jest zawsze, tylko trzeba się o nią upominać, bo trener sam z siebie zwykle nie podchodzi, bo 'nie chce się narzucać " jeśli klient nie wykazuje takiej chęci.
Tak więc dowiedz się co oferuje twoja siłownia i wtedy zdecyduj, przejdź się w kilka miejsc jeśli masz taka możliwość i porównaj sobie.
Mam nadzieję, że troszkę pomogłam - jak coś to pisz...:)
Pozdrawiam :)
Imagda bardzo pomoglas, u nas w cenie karnetu jest wlasnie plan treningowy wiec moze faktycznie przejde sie na ta silownie. Ostatnio glodna jestem ale jak.zaczyman jesc to odechciewa mi sie szybko. Dzis na sniadanie pomidor i serek wiejski to ledwo wcislam a staram sie jesc ok 5 posilkow , herbata leeedwo weszla.
Jutro ide na zumbe pierwszy raz bedzie u nas organizowana, kiedys chodzilam ale nie chcialo mi sie tak dojezdzac a tetaz bedzie wygoda bo dwa kroki bede miala . Mam nadzieje z ta forma ruchu bedzie tez dobra
Witaj Truskawica! - to jak już się wybierzesz na siłownię, to daj znać jak było...
A jeśli się mogę wtrącić i coś podpowiedzieć, to w posiłku zabrakło węglowodanów i zdrowych tłuszczy... powinny być w każdym posiłku.
Następnym razem do tego pomidora i serka dodaj chleb ciemny albo wafle ryżowe albo chleb chrupki ... coś co dostarczy węglowodanów, a jeśli chodzi o tłuszcze to świetne są orzechy włoskie (ja dodaję mielone właśnie min.do serka wiejskiego) Oczywiście nie za dużo wystarczy około 2 szt. do posiłku, lub jeśli lubisz to zamiast orzechów możesz dodać kawałek awokado ( z pomidorem też jest jest ok).
Nie możesz rezygnować z węglowodanów, bo nie będziesz miała siły, będziesz często zmęczona i śpiąca ... i do siłowni szybko się zniechęcisz...
Wiem, bo sama to przerabiałam - ograniczyłam produkty węglowodanowe do minimum (bo się naczytałam,że to samo zło i to od nich się tyje... oczywiście jak się przesadzi z ilością, to jak wszystko zaszkodzi i się odłoży ale w rozsądnych ilościach są konieczne) - poszłam po rozum do głowy jak zaczęło mi się w głowie kręcić i własnie nie miałam siły ćwiczyć (robiłam wszystkiego o połowę mniej i byłam wykończona). Teraz wcinam węglowodany do każdego posiłku i jest ok. :)
Przemyśl sprawę - myślę że warto... u mnie się sprawdziło.:)
Pozdrawiam! :)
Imagda no rja rozumiem ale jak wiesz jestem na Dukanie i robie wedlog jrgo wskazowek, sniadania mam lipne bo w pracy jestem i biore najszynsze ,najprostrze, w domu sobie dogadzam wiec nie jest tak zle. Wiem ze masz zle doswiadczenie z Dukanem ale ja za pierwszym razem schudlam 17 kilo i nic sie nie dzialo, robilam badania tez bylo ok wiec wrocilam do niego.
Dziekuje zw podpowiedzi jutro ide na silownie a dzis Zumba .
Ok Truskawica - wyleciało mi z głowy że jesteś na dukanie... rozumiem i życzę powodzenia, ale obserwuj się...
Jak byłam na Dukanie to byłam bardzo zadowolona , wcale mi nie przeszkadzała ta dieta, a nawet podobała mi się,
jak się pokombinuje to jest całkiem smaczna i ogromny plus że nie jest się głodnym - tak jak to bywa na innych dietach...
Powodzenia.
Nie poszlam na silownie ale za to zaliczylan basen bylo super, a po.wyjsciu mialam wrazenie ze przebieglam maraton. Z basenu bylo widac silownie i tak patrzylan i zapragnelam jednak tam pojsc i w poniedzialek chce jechac po karnet.
Dieta idzie spoko,.waga spada wiec wszystko ok. Zmniejszylam swoj cel o 5 kilo bo chyba troche przegielam przy swoim wzroscie 60 kilo to juz troche za chudo.
Nie poszlam na silownie ale za to zaliczylan basen bylo super, a po.wyjsciu mialam wrazenie ze przebieglam maraton. Z basenu bylo widac silownie i tak patrzylan i zapragnelam jednak tam pojsc i w poniedzialek chce jechac po karnet.
Dieta idzie spoko,.waga spada wiec wszystko ok. Zmniejszylam swoj cel o 5 kilo bo chyba troche przegielam przy swoim wzroscie 60 kilo to juz troche za chudo.
hej, witam wszystkich nowych i życzę powodzenia i silnej woli :)
bilans tygodniowy
waga: -0,7kg
łączna liczba cm -7cm
Witajcie!
Mój wynik z tego tygodnia to (-0,5), ale i tak jestem zadowolona, bo przez 3 dni miałam napady głodu (ze stresu, zmęczenia i niewyspania), i bałam się, że będzie na +.Ale resztę tygodnia trzymałam się dzielnie i nawet zrobiłam jakiś dodatkowy trening w sobotę...
Teraz mam mocne postanowienie dzielnie się trzymać do Wielkanocy czyli przez najbliższe 7 tygodni i ciekawa jestem ile mi się uda zgubić...?
Nie będę ukrywała, że teraz czekam na 6 "z przodu"... tej, to nie pamiętam kiedy ją ostatnio widziałam - chyba w podstawówce... już się cieszę na samą myśl... i motywacja od razu inna.
Powodzenia Dziewczyny! :)
Czsc dziewczyny,
U mnie waga sie zatrzymala ale wiem ze to normalka i walcze dalej.
Bylam z mezem kupic ubrania do biegania i/lub cwiczen,nie umiem wziasc sie w garsc i zaczac cwiczyc. Nie umiem sie zmobilizowac.
hej, truskawica ja też na początku nie mogłam się zabrać do ćwiczeń ciągle brakowało mi czasu, ciągle "coś" było ważniejsze.
Któregoś dnia postanowiłam nastawić sobie budzik z codziennym powtarzaniem o tej samej godzinie i postanowiłam, że choćbym nie wiem co robiła rzucam wszystko i idę ćwiczyć - w ten sposób ja wciągnęłam się do ćwiczeń, może Tobie też ten sposób pomoże, jak już się wciągniesz to uwierz mi że będzie Ci brakowac codziennego ruchu
powodzenia
Witajcie dziewczyny!
To prawda, że na początku trudno się zmobilizować do systematycznego ruchu, ale warto!!! Może spróbuj na początek założyć sobie, że będziesz ćwiczyć np 10 min, ale systematycznie - tak jak napisała Śnieżka codziennie o tej samej porze i BEZ WZGLĘDU NA WSZYSTKO !!! Jak Ci się uda przez tydzień - dwa, to zobaczysz, że potem będziesz czekała na "Czas ćwiczeń" i z czasem wydłużysz ten czas i zaczniesz urozmaicać ćwiczenia,tak, żeby mieć z nich frajdę a nie obowiązek....
Truskawica - trzymam za Ciebie kciuki...
Powodzenia
Hej, waga stoi,slak mnie trafia bo doszlo do 82 i po 2 dniach wrocila do 83 i stoi menda. Nie mam sily, motywacja jest ale zeby to cholerstwo drgnelo no.
hej,
truskawica myslę że powinnaś dokładnie przyjrzeć się czy gdzieś nie popełniasz błędu przeliczeniowego bilansu energetycznego, pierwszym krokiem jest dokładnie przyjrzeć się ile rzeczywiście spalasz a ile kcal przyjmujesz w posiłkach, możliwe, ze w posiłkach brakuje organizmowi jakiegoś składnika odżywczego bądź przez dłuższy czas go nie dostarczałaś i teraz organizm go magazynuje w strachu, że znów go nie dostanie, ja po swojej analizie zauważyłam, że za malo dostarczałam organizmowi wszystkich składników odżywczych, a najbardziej brakowało mu wody, białka i błonnika.
Tak więc przyjrzyj się swojej diecie, coś słyszałam o diecie na której jesteś i z tego co pamiętam ma ona listę posiłków które możesz spożywać a których nie, ale czy przyjrzałaś się kiedyś czy wybierając posiłki w ciągu dnia zapewniasz nimi swojemu organizmowi odpowiednie zapotrzebowanie na białko, węglowodany, tłuszcze czy błonnik? Bo można łatwo się tu zapętlić i wybierać co się lubi aby tylko odpowiednią ilość kcal dostarczyć, a organizm potrzebuje odpowiednio zbilansowanych wszystkich składników.
Życzę powodzenia i nie załamuj się jak posiłki będą zbilansowane odpowiednio i bilans energetyczny będzie ujemny to cm a z nimi waga będą spadać.
bilans tygodnia
- obwody łącznie -12cm
- waga -1,3kg
Hej dziewczyny. Widzę,że się tu wspieracie,dlatego postanowiłam napisać. Jestem tu nowa i dopiero poznaję tą stronę. Życzę powodzenia w pozbywaniu się zbędnych kg :)
Trzymam mocno kciuki dziewczyny! :) Dużo samozaparcia i motywacji w dążeniu do celu!
Imagda, jesteś moją idolką! Startuję z podobną wagą, co Twoja początkowa. Fajnie widzieć kogoś, kto osiągnął cel jaki sobie zakładasz. Uświadamiasz sobie wtedy, że jest to możliwe.
Miło widzieć, że są jeszcze ludzie, którzy zamiast się hejtować, wspierają się. Na pewno z Wami tu zostanę ;)
Witajcie Wszyscy!
Super, że jest nas coraz więcej... :)
Dziękuję za miłe słowa, tak jak już kiedyś pisałam, jak zaczynałam to nie wierzyłam, że się uda i zakładałam, że w najlepszym wypadku zejdę do 100, a marzeniem wówczas było 99 (a nie 100)... A teraz czekam na 6 "z przodu"...
I wiem,że się doczekam, bo postanowiłam osiągnąć swój cel i to zrobię... ;) - najpierw 6, potem 5... a potem "pełnia szczęścia" ;) ;)
Wszystkim Wam (i sobie też) życzę osiągnięcia celów i tych małych i tych dużych...
Powodzenia :)
Bilans tego tygodnia to (-0,5 kg)
Pozdrawiam :)
Hej dziewczyny, zaczelam.wkoncu sie ruszac, duzo spaceruje i msszeruje, to taki przed smak biegania i co i sa efekty wagabruszyla Jjuuuuupiiii
Super! Ja też szykuję się na spacery. Chciałabym pokochać bieganie, ale na to niestety jeszcze za wcześnie. Nie pamiętam już kiedy ostatnio biegałam, nie licząc podbiegnięcia na autobus. Przydałyby by mi się jakieś odstresowywacze, bo ostatni semestr magisterki się właśnie zaczął, więc trzeba spiąć poślady i ją pisać, a mnie tylko panika ogarnia. Polecacie coś?
Hej. Jak tam z Waszą motywacją? Jestem w szoku patrząc na te Wasze suwaczki. Długo już jesteście na diecie? Ja się boję,że tej motywacji mi zabraknie. Tj dzisiaj np weszłam na wagę i przez tydzień mam kg więcej,a nie mniej :(. Pilnowałam się bardzo i mimo wszystko klapa....
mucha1304, pamiętaj że wahania wagi w okolicach 1-2kg są normalnym stanem rzeczy. Może to tylko chwilowy przestój (wiele czynników może chwilowo zatrzymać wodę w organizmie). Na pewno waga ruszy z kopyta w następnym tygodniu. Jeśli nie, być może przyjmujesz za mało/za dużo kalorii, albo w nieodpowiedni sposób. Ale nie ma co panikować. Ważne by się teraz nie poddać :)
Oj poddać się nie mogę. Jest ciężko,ale muszę dać radę. A woda zatrzymała mi się pewnie z tego comiesięcznego kobiecego powodu ;)
Woda sie zatrzymuje wlasnie podczas @ i niestety waga stoi lub wzrasta.
Co do mojej motywacji .... chcialam schudnac by dobrze wygkadac na weselu szwagra i nie ukrywam ze nadal jest ale to rowniez ciagnie do dalszej walki bo przeciez ida wakacje :-) no a zq tym fajnr ubrania itp.
Moim celem jest 65 kilo i tego sie trzymam pomimo ze waga leci pomalu.
Chce udowodnic paru znajomym ktorych dieta trwa do pierwszego paczka, ze da sie schidnac, ze silna wola to nie fikcja.zaczelam sie odchudzac z kolezanka ale odpdla po 3 dniach, chcialam ja pociagnac bo jej bardzo sie przyda dieta i ona wie o tym tylko.... nie chce walczyc.
No a my kochane eyytzymamy Imagda jest moim bofzcem, moja motywacja moim kopniakiem do dalszej walki!!!
Oj tak,jak patrzę na suwaczek Imagda, to chęć dalszej walki z kg wraca. Imagda powiedz, ile Ci czasu zajęło dojście do takiej wagi? Pewnie to wcześniej pisałaś,ale przyznam,że nie czytałam Was od początku
Witajcie wszystkie walczące! :)
Witaj mucha 1304! - to prawda, że już trochę o tym pisałam, więc pozwoliłam sobie "przekleić" mój poprzedni wpis (lekko go modyfikując):
Odchudzam się od zawsze czyli chudnę i tyję na zmianę, za każdym razem odzyskując kilogramy z nawiązką.
Jakieś niespełna 2 lata temu (tak jakoś w marcu, może kwietniu 2013 r) zorientowałam się, że ważę 130 kg i przeżyłam szok - postanowiłam zawalczyć o siebie i postanowiłam, że to ostatni raz... i to, że miał to być ostatni raz chyba mnie zmobilizowało. Stwierdziłam, że albo teraz, albo się poddaję i przestaję liczyć na to, że kiedykolwiek jeszcze schudnę i pogodzę się z myślą, że do końca życia będę gruba... I takie postawienie sprawy zmobilizowało mnie do walki - zawzięłam się ... :)
Na początku szło kiepsko, nie wiedziałam od czego zacząć, jaką dietę stosować żeby po pierwsze dać radę ją stosować, po drugie, żeby nie zrobić sobie krzywdy, bo wiedziałam, że czeka mnie walka przez wiele miesięcy, a może nawet lat. Stopniowo zaczęłam ograniczać tuczące produkty, starałam się jeść trochę mniej a częściej i nie obżerać się na noc... i tak powolutku na zmianę gubiłam i przybierałam (bo nie zawsze stosowałam się do "nowego sposobu odżywiania") i tak w ciągu kilku miesięcy zgubiłam około 10 kg.
Potem mi się znudziło i zaprzestałam na jakiś czas odchudzania, ale pilnowałam żeby nie przytyć.
Po niespełna roku (od początku "tego podejścia") czyli w lutym zeszłego roku (ważyłam prawie 120 kg) znowu się zawzięłam, wypróbowywałam po kolei różne diety (tylko od Dukana stroniłam z daleka - bo jakieś 6-7 lat temu mało nie wyłysiałam po niej - owszem zgubiłam sporo kg, ale przy okazji zgubiłam też połowę włosów, miałam kiepskie wyniki badań i o ile kg niestety wróciły i to z nawiązką, to włosy niestety nie... Tak więc ta dieta owszem działa i jest ok ale nie można jej stosować zbyt długo, a ja chyba przesadziłam) , jak jedna przestawała działać, albo mi się nudziła to przechodziłam na inną i tak powoli gubiłam kolejne kg, raz wolniej, raz szybciej, ale szło i idzie do tej pory. :)
Tak jak wspomniałam, na początku tylko ograniczyłam jedzenie, bo byłam za gruba, żeby się ruszać, po jakimś czasie trochę zaczęłam ćwiczyć w domu, albo chodziłam na spacery, potem się przemogłam i zaczęłam chodzić na siłownię i tak mi zostało... :)
Teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie chodzić na siłownię... chodzę systematycznie i sprawia mi to ogromną frajdę...
Jeśli chodzi o moją dietę, to tak jak napisałam co jakiś czas się zmienia, ale podstawą jest to, że zrezygnowałam całkowicie z białego pieczywa, białych makaronów i białego ryżu,oczywiście nie jem niczego słodkiego (ciasta, słodycze itp w ogóle nie istnieją) ograniczyłam do minimum owoce, z mięsa tylko drób, dużo warzyw, nabiał i orzechy. Wszystkie posiłki przygotowuję sama, żeby wiedzieć co jem (ostatnio nawet chleb zaczęłam sama piec). A podstawą naprawdę super ważną rzeczą jest to, że jem 5 posiłków o stałych porach i staram się też pić dużo wody.... Zauważyłam już dawno, że jak z jakiegoś powodu nie jem o stałych porach to natychmiast przybieram na wadze...
To tak "z grubsza"... moja historia... :)
Jeśli któraś z Was ma jakieś konkretne pytania, to zawsze chętnie odpowiem, ale nie wiem co Was interesuje a nie chcę się tu "wymądrzać' i przechwalać... czy pisać o czymś co Was nie interesuje...
Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów :)
Dziękuję Ci bardzo za wyczerpującą odpowiedź. PowiemCi, że podziwiam Cięjeszcze bardziej, skoro zgubienie tylu kg zajęło Ci tylko rok. Ja jestem obecnie na Dukanie, zobaczymy jak dam radę,bo zakładałam większy spadek wagi. A co do włosów,to słyszałam o tym wypadaniu i od samego początku biorę witaminy i na razie jest ok.
Widzę, że przeczytałaś jeszcze przed "modyfikacją" - bo wyrzuciło mnie z serwisu i nie zapisało zmian... :)
Pozdrawiam
Mucha od jakiego czasu stosujesz Dukana???
Ja yez na nim jestem i powiem ci ze waga leci tak sobie bo 2marva minie miesiac a ja nie cale 7 kilo zeszlam, wczesniej jakies trzy lata temu chudlam szybciej i jakos tak mialam nadzieje ze tym razem tez yak bedzie, nooo ale wazne ze wogole leci.