-
Odp: damy radę :)
Dziękuję bardzo że mogę do was dołączyć ! Faktycznie ten wątek w porównaniu do innych tętni życiem!
Wiem właśnie że codzienne ważenie nie jest dobrym pomysłem ale też będąc na diecie nie potrafię rano nie wejść na wagę ;p... I mimo że już jest zastój to się nie poddaję bo np widzę a właściwie czuję że wreszcie moje jensy są luzniejsze i jak siadam to moje boczki się z nich nie wylewają ;d A poza tym tyłam długo więc nie oczekuję że schudnę w 3 tygodnie ..
Życzę wszystkim miłęgo dnia i oby obyło się bez grzeszków;d
-
Odp: damy radę :)
Cóż ja osobiście nie zgadzam się, że codzienne ważenie jest czymś złym. Dla mnie jak już mówiłam jest to informacja zwrotna organizmu na moje zachowanie z dnia wcześniejszego.
Wiadomo, że jak ktoś "obsesyjnie" myśli tylko - muszę schudnąć muszę schudnąć to dla niego codzienne ważenie będzie niewskazane - ale jak dla mnie "zabawą" jest zrzucanie wagi to nie widzę w tym nic złego - nie popadam w dołki, że któregoś dnia rano ważę np o 2 kg więcej (bo i tak się zdarzało), wówczas zastanawiałam się co zrobiłam nie tak poprzedniego dnia i już więcej nie powielam danego zachowania - bywa, że już następnego dnia organizm wracał do standardowej wagi ale zdarzało się, że i przez tydzień waga się nie ruszyła.
Więc wiem, że to że waga pokaże mi czasem większą wartość nie jest koniecznie związane z pojawieniem się tkanki tłuszczowej, bo co jak co ale w naturze nic tak szybko nie wzrasta...
Więc jeżeli w sposób racjonalny podchodzi się do swojego zrzucania nadwagi to uważam, że można ale i trzeba ważyć się codziennie - bo przecież po tygodniu nie wiecie na co Wasz organizm negatywnie zareagował - wówczas są tylko insynuacje...
A jak ktos tylko jest zapatrzony w wagę jak w bóstwo, że ona ciągle musi spadać to faktycznie nie radzę ważyć się codziennie...
Pamiętajmy o jednym - żyjemy i funkcjonujemy w rodzinie i społeczeństwie i do wszystkiego co robimy trzeba podchodzić z umiarem i taktem - nie można się katować bo się znów porzuci obraną drogę, a to, że czasem rodzina poczęstuje nas czekoladą nie można też ciągle odmawiać - trzeba wziąć kawałek i nie myśleć wiecznie "O jej przyjmuje kcal", bo zależy nam przecież również na dobrych relacjach z najbliższymi - myślę, że właśnie dzięki takiemu podejściu udało mi się tak długo wytrwać tym razem.
Jak myślałam tylko o zrzucaniu wagi wytrzymywałam w swoim postanowieniu nie dłużej niż 2 tygodnie - a tu już leci 4 miesiąc.
Pamiętajmy jak to pisała TikiTaka długo się tyło (choć wydaje nam się, że to było w oka mgnieniu) więc nie spodziewajmy się, że od razu zrzucimy cały balast.
Pozdrawiam i życzę przede wszystkim wytrwałości, i nie zamartwiania się, że czasem zboczyło się z drogi - w końcu mamy grudzień i święty by nie wytrzymał :D
-
Odp: damy radę :)
sniezka102 pięknie to napisałaś! Nic dodać nic ująć :) Łał 4 mc to już kawała czasu. Też mam nadzieję że tyle wytrwam .. Baa jestem pewna bo do wiosny mam zamiar zobaczyć 64 kg więc myślę że to bardzo realny cel. A czasem można zjeść coś kalorycznego i niedozwolonego byle by wrócić na dobre tory :)
A macie dziewczyny jakiś konkretny dzień w którym się ważycie i zmieniacie suwaczki ?;p
-
Odp: damy radę :)
Przeważnie jest to piątek lub sobota - naleciałości z poprzedniego portalu :)
-
Odp: damy radę :)
-
Odp: damy radę :)
U mnie dniem ważenia jest poniedziałek. I to właśnie wtedy zmieniam suwaczek. Ważę się rano i nie załamuje się jak nic nie spadnie. Najważniejsze by nie poszło w górę :)
-
Odp: damy radę :)
To jak pisałam wcześniej u mnie tylko 0,2kg mniej - u mnie leżenie w łóżku z grypką nie przyniosło dużych spadków - brak ruchu to koszmar :)
-
Odp: damy radę :)
Zgadzam się, u mnie chorowaniu było ciężko. Jak nie ćwiczyłam to mnie nosiło. Jednak organizm się przyzwyczaja do dobrego.
-
Odp: damy radę :)
Witajcie!
Wczoraj nie dałam rady, więc chyba zmienię dzień ważenia na sobotę. U mnie też niewielki spadek, bo tylko 0,3 kg. A to przez to, że wybrałam się do dietetyka, który kazał mi jeść prawie 3 razy tyle co jadłam do tej pory... i tak się dziwię, że nie przybrałam kilku kg. Podobno w przyszłym tyg ma być lepiej, ale mając Święta w perspektywie to nie wiem czy to się uda. A miałam nadzieje, na 7 z przodu a tu niestety do jej pojawienia się jeszcze co najmniej 0,9 muszę zgubić... wciąż nie tracę nadziei, bo przecież jeszcze kilka dni zostało - może się uda...
Pozdrawiam wszystkich i życzę dalszych sukcesów.
-
Odp: damy radę :)
Pomóżcie... utworzyłam strażnika, skopiowałam tam w tej edycji sygnatury i guzik nie pojawił się... co zrobić żeby się pojawił?
O..jest - już wiem pojawia się przy nowym wpisie... :)