pewnie że nie witamy serdecznie
u mnie chwilowy zastój wagi, w obwodach ciut spadło, ale nie dużo... cóż poradzić trzeba dalej pracować i się nie zniechęcać.
Byłam dzisiaj na spacerze w poszukiwani wiosny, piękna pogoda aż wyciągała z domu i tak sobie chodząc samotnie doszłam do kilku wniosków po pierwsze jestem młoda, zdrowa (oprócz otyłości oczywiście) nie znowu taka strasznie brzydka i w sumie mogę wszystko, nie mam żadnych zobowiązań i nic mnie nie hamuje naprawdę mogę wszysto wystaczy że będę chcieć, a chcę... po drugie nic nie muszę, nic nie powinnam poprostu jestem wolna, więc się będę cieszyć tą wolnością i faktem że mogę wszystko, wystarczy że określe co chcę i zacznę do tego dążyć. Takie moje gadanie na dobranoc
a ćwierkały, ćwierkały jak się wstaje ciut po 5 to najlepiej słychać te ptaszki narazie się fajnie wszystko układa nawet z pracy udaję się wyjść w normalnych godzinach, ale nie zapeszam bo jutro piętek,a w piętki bywa ciężko.
dzisiaj krótko bo zaraz uciekam na zumbe. Nie wiem czemu ale waga mi podskoczyła co mnie troszkę smuci i martwi bo powinna spadać przecież. A jak u was ptaszki ćwierkają?
Zakładki