Czesc jak Ci idzie? Dawno nikt tu nie pisal Moze 4 dni, ale to jednak duzo czasu na diecie
Hej hekateklolik, dieta dalej idzie małymi krokami. Teraz jak wiosna już zawitała, wolę spędzać czas na dworze niż przy komputerze, czy tablecie No i dzisiaj ważenie, miało być co 2 tygodnie, ale znowu doczekać się nie mogłam...
waga: 78,8 → 76,5→ nie wiem→ nie wiem, baterii nie kupiłam jeszcze ehh..
pas 100 → 97,5→ 95→ 92
biodra 110 → 108,5→ 106→ 104
talia 93 → 89→ 87→86
udo 65- 62,5→ 61→60,5
Dzisiaj byłam u krawcowej i zmniejszyłam 3 pary spodni, bo niestety bez paska spadały same, do tego było widać, że za duże. Bluzki też leżą o niebo lepiej i z tyłu już mi takie wielki wałek tłusty nie wisi, choć jeszcze jest. Moje nowe przyzwyczajenia już dają się we znaki np. na drugie śniadanie musi być coś z owocem, bo potem chodzi za mną ten owoc do końca dnia. Cukier ostawiłam całkowicie i nie czuję różnicy, piję bardzo duże ilości wody. Próbuje nowych smaków i bawię się znakomicie. Kuleje systematyka w sporcie, ale powoli i to opanuje Pozdrowienia!
Kurcze, ostatnio dopadł mnie brak motywacji...na szczęście, w takich dniach nie przekraczam mojej granicy i centymetry po prostu stoją. Dziś mobilizacja wróciła i walczę dalej, tak aby w pasie zobaczyć 2 centymetry mniej. Polecam wszystkim płatki jaglane, ja je uwielbiam, dlatego na śniadanie były płatki jaglane na wodzie (można na mleku, ale nie chciałam dodawać kalorii , z tartym jabłuszkiem i cynamonem. A teraz czas na rower! Taka ładna pogoda. Życzę wszystkim wytrwałości i uśmiechu!
Małymi kroczkami do przodu, bardzo małymi...ale idę. Postaram się podkręcić trochę tempo "chodzenia",bo upalne dni dają się we znaki
Oj jeszcze jeszcze, ale się nie poddaje.
Twoje 50 znaków, mnie nieźle mnie ubawiło :P
Motywuje mnie jak zakładam ubrania i widzę, jaka zmiana nastąpiła. Nie zawsze jest idealnie, ale lepiej małymi kroczkami coś zmieniać, niż nic ze sobą nie robić. Na pewno już panuje nad słodyczami i potrafię odmówić sobie frytek, czy lodów. A u mnie to na prawdę wielki sukces. Dzisiaj np. odmówiłam jabłecznika, który uwielbiam (zwłaszcza z lodami waniliowymi), za to zjadłam jedną kosteczkę gorzkiej czekolady
Dawno mnie tu nie było, ale się nie poddaje i to najważniejsze!
Ostatnio musiałam dokonać pewnych modyfikacji, bo mam bardzo dużo znajomych, więc kiedy zrobiło się tylko ciepło przyjeżdżają na grilla, lody, ciasta itp. I tak o to grilluję warzywa i ryby, robię domowe sorbety i mrożone jogurty, a ciast nie jem i już. Ciężko momentami, bo w towarzystwie łatwo o zgubę. No i przyzwyczajenia zabijają, bo zamienić piwo na wodę do grilla łatwo nie jest :P
A no i oczywiście kg lecą z czego się cieszę.
Ostatnio edytowane przez katrinanadiecie ; 29-05-2016 o 02:00
Nastąpił ten dzień w którym już nie było pytań w stylu: " o schudłaś czy mi się wydaje?" w końcu dzisiaj usłyszałam: "jak Ty schudłaś, świetnie wyglądasz". Oczywiście to nie koniec mojej walki, ale efekty są znaczące. I tego życzę wszystkim tutaj, aby się nie poddawali!
Hej agata55 widzę, że Tobie też idzie świetnie Brawo i nie poddajemy się NIGDY!
No ja chyba trochę za bardzo zaszalałam z dietą, bo na wadze 64!
Piłam wczoraj colę i nie dopiłam, nie smakowała mi. Natomiast na wodę z miętą i cytrynką ślinka ciekła :P A w sobotę zamiast pizzy, którą wszyscy zamówili, wolałam krem ze szparagów i marchewki (no nie mogłam go sobie odmówić ).
Nie wierzę, że tyle zmian udało mi się dokonać. Niesamowite uczucie, kiedy nie muszę wciągać brzucha i powoli zaczynam się ze sobą czuć dobrze a to najważniejsze
Pozdrowienia dla wszystkich!
Zakładki