Wątek: mysza zaczyna sie odchudzac!musi zrzucic 20 kilo

[b]MIAŁAM KRYZYSDZIŚ WAŻYLAM 79,5 ALE NAŻARŁAM SIE JAK ŚWINIA I NIE CHCE O TYM PISAĆ;(;(;(;( JEST MI CHOLERNIE SMUTNO I PRZYKRO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!OD JUTRA ZACZYNAM ZNOWU I TYM RAZEM WYTRWAM A JAK NIE TO ŻEGNAJ ŻYCIE...

Myszko Słonko nie poddawaj sie Każdy z nas ma wpadki- większe i mniejsze...ja przeżyłam iście ogromniasty weekendowe kryzys po którym to dotej pory nie moge dojść do siebie Ale staram sie wyjść z dołka i brnąć dalej UDA NAM SIE ZOBACZYSZ Moze to akurat nie bedzie w tym miesiącu czy w tym roku, ale kiedyś na pewno Musimy w to wierzyć Jedynie ta myśl przytrzymuje mnie z nadzieją w głosie
Nadal załamana, aczkolwiek starajaca sie wyjść na prostą-Katharinka[/b]

Hej myszka2005! I jak tam Ci idzie - życzę wytrwałości i sił - rozumiem Cię, bo mi też tak ciężko jest, a cały poprzedni tydzień to była katastrofa, co dzień nowe obietnice, ale i co dzień nowe wpadki.. w tym tygodniu też nie jest bez pewnych grzeszków ale jest duuużo lepiej.
Ja od ponad 2 tygodni biore chrom i wydaje mi się, że zaczął działać i już mnie tak nie ciągnie do słodyczy.
Pozdrawiam, trzymam kciuki - będę tu wpadać i Ci kibicować!!! Zapraszam tez do siebie!! pa, Ania

Dziewczyny... poległam... totalnie poległam... poprostu moja dieta leży.. W ciagu ostatniego tygodnia poniosłam monstrualną porażke... i ciesze sie ze przytyłam w tym czasie tylko 1 kg, a nie więcej..
Mam wszystkiego serdecznie dosć
Ile razy mam jeszcze raz zaczynać na nowo Czy moje życie ma składać sie tylko z samych p orażek Nie mam juz na to siły.. wymiękłam...
Dajcie mi posze jakiś promyk nadzieji...