Och, wracaj do zdrowia Olenaku, prędko, prędko, bom chciała Cię odwiedzić wreszcie.
Bo w ogóle, to jednak nabieram chętkę na te Wasze słodkie wątróbki, to może jakoś tak we trzy ... (człowiek to czasami jednak karkołomne decyzje podejmuje...) No chyba, że ciągle ci faceci, co ich trzeba było kwasem oblać nie dają wam spać...
To doprawdy zastanawiające, jak osoba może wyglądać ciepło lub zimno w zależności od tego, w co się ubierze. Olenak, Ty się na tym znasz chyba nieźle, mój ty Lebensztajniku kochany... Taka skandynawska, bardzo jasna blondynka z szarymi oczami, jak się ubierze na błękitno i szaro, to zimna jak norweskie fiordy, a jak na żółto z zielonym i odrobiną brązu, to zaraz jak wiosenna łąka wygląda, ciepło i słonecznie. Na czym to polega?
A Zaza zrobiła z siebie blondynkę... miała na ręku biorące piki (atu) i żadnych trefli, a na stole dwa biorące trefle, i zamiast na trefle zrzucić z ręki kara, a kara ze stołu wziąc pikami, to trefle pikiem przebijała, zamiast te kara zrzucać no i uwaliła szlemika... Szkoda...
Tak na prawdę to lubię Zazę, tylko dawno w brydża nie grałam i z zazdrości mnie skręca...
No i nadal nic złośliwego napisać nie mogę, ale co ja, biedny tygrysek, poradzę, że o samych miłych rzeczach lubię pisać...
Całuję mocno i soczyście,
Odezwijcie się, błagam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
P.S. Gdzie jest/była Betulia?