No to suwaczek wrocil:) Zmieniony, ale moze to i dobrze, bo waga tez juz nie ta! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Wersja do druku
No to suwaczek wrocil:) Zmieniony, ale moze to i dobrze, bo waga tez juz nie ta! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
CZEŚĆ ANEECIU!!!!!!!!!!!
TO NIE PRAWDA ŻE SKORO CI DOBRZE IDZIE WSZYSTKO PRZESTANIEMY DO CIEBIE ZAGLĄDAĆ , NA PEWNO NIE, PRZYNAJMNIEJ JA . CIESZĘ SIĘ Z KAŻDEGO KILOSKA, KTÓRY CIĘ PRZYBLIŻA DO WYMARZONEJ WAGI, I Z TEGO ŻE TU JESTEŚ Z NAMI I CHCESZ SIĘ DZIELIĆ SWOIMI SUKCESAMI, DAJESZ DOSKONAŁY PRZYKŁAD NAM WSZYSTKIM, ŻE JEŚLI SIĘ CHCE CZEGOŚ BARDZO TO SIĘ UDA.
NIE ZAGLĄDAŁAM DO CIEBIE BO JAKOŚ TAK MI BYŁO ŹLE I SMUTNO , ŻE NASZEGO PAPIEŻA JUŻ NIE MA Z NAMI FIZYCZNIE , MIAŁAM TAK WIELE PRZEMYŚLEŃ , ŻE MOJA DIETA ZESZŁA NA PLAN DALSZY . NIE TO ŻE Z NIEJ ZREZYGNOWAŁAM , ALE JAKOŚ TAK NA PISANIE NIE MIAŁAM ZUPEŁNIE OCHOTY.
ŻTCZĘ CI POWODZENIA , POZDRAWIAM KASIA
A mi ten ostatni czas uzmyslowil jeszcze dobitniej, ze nie jestem niewolnikiem jedenia, nie jestem niewolnikiem zadnego nalogu, bo sa rzeczy tak daleko wazniejsze, ze wszystko inne odchodzi w niepamiec. Papiez dal nam wszystkim przyklad jak zyc, przynajmniej starajmy sie zyc dobrze.
kasiu, dzieki za to, ze do mnie zagladasz i ze mnie wspierasz w tym moim dazeniu do idealnej wagi, bardzo to doceniam! W ogole to, ze jestescie wszystkie ze mna, ze pamietacie o mnie, daje mi dodatkowe sily do tego, zeby zyc zdrowo :)
P.S Pare dni temu, moj kolega, ktorego nie widzialam okolo 3 miesiace, stwierdzil na moj widok, ze "zmarnialam, ze w oczach marnieje" hehehhe. Nie wiem czy wspominalam o ty,, ze nigdy nie powiedzialam moim znajomym, ze sie odchudzam, jakos tak mi wygodniej, a oni w sposob niezwykle delikatny pokazuja, ze widza:)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Jej Aneeciu ja Cie chyba nigdy nie dogonię :wink: , ale nie powiem pięknie prezentuje sie Twój suwaczek
Uroczy komplement ;)Cytat:
Zamieszczone przez Aneecia
ninka, dogodnisz, dogonisz, tylko umowmy sie, ze to ty szybciej zaczniesz chudnac, a nie ja bede stala w miejscu, hehehe :)
Albina, wiem, pomalu zaczynam slyszec same takie urocze komplementy, bo chyba wszyscy sie krepuja powiedziec wprost :) No ale mi to pasuje! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Aneecia - ja chciałam też Ci bardzo pogratulować wspaniałej walki, która fakt, że jeszcze trwa, ale widać że masz tyle wytrwałości i rozsądnego podejścia do odchudzania, że na pewno Ci się uda. 22,5kg jak widzę po gwiazdce to naprawdę wspaniały wynik. I wydaje mi się, że ty na pewno nie wpadnie w samozachwyt od tych naszych gratulacji, ale na pewno one dodadzą Ci energii do dalszej walki.
Gratuluję i pozdrawiam.
Aneecia, muszę zacząć porządniej uciekać:D Jakoś szybciej tak:]
Nie wchodziłam na forum, bo nie miałam na to sił ostatnio...:(
Hej Aneecia..
Właściwie już od jakiegoś czasu Cię "podczytuję".
Nie wiem jak Ty to robisz :shock: :D ale bardzo Ci gratuluję..
zarówno wyniku, bo jest imponujący :!: jak i podejścia do odchudzania :!:
Właściwie to nawet wiem, dlaczego wcześniej się nie wpisywałam...
bo ja jestem własnie taką osobą, która ulega... pisałaś dosyć niedawno o tym.. nawet ujęłaś to tak:
I w sumie trochę mi się zrobiło... łyso :shock:Cytat:
Zamieszczone przez Aneecia
Ja niedojrzałam jeszcze do tego, by w święta powiedzieć STOP..
ale to nie tak, że ja nie chcę schudnąć.. ja chcę bardzo, ale mi nie wychodzi..
Właściwie to nie wiem dlaczego tak się dzieje.. ciągle szukam odpowiedzi..
Styczeń - super miesiąc jeśli chodzi o dietkowanie.. połączenie dietki South Beach + zakaz jedzenia produktów zawierających choćby śladowe ilości mleka, gdyż odczulałam się (jestem alergikiem) i przez 4 tygodnie nie mogłam zjeść wielu produktów.. miałam dużą motywację - ZDROWIE + ŚLUB.. a po ślubie.. pozwoliłam sobie na 2 tygodnie "miodowe".. a potem nastąpiło kolejne 6 tygodni, w których właśnie co drugi, trzeci dzień ulegałam, i znów sobie obiecywałam.. i ulegałam..
Oczywiście po drodze święta.. niby rzutu na jedzonko nie było, ale mnóstwo ciast, słodkiego, sałatek itd..
Jak Wy to robicie, że potraficie przejść obok takich pyszności świątecznych? Jak Wy to robicie, że nie zajadacie stresów.. (co ostatnio też miałam i w ten sposób odreagowywałam.. :? ), jak Wy to robicie...?
Sorki, że tak tu się rozpisuję.. ale naprawdę mi imponujesz..
Znów zaczęłam walkę.. może czytałaś na stronach naszego Klubu.. wczoraj zaczęłam znów SB, jestem pełna wiary, że tym razem mi się uda dotrwać.. marzę o 70 kg w czerwcu i jeśli będę silna to jest to realny cel..
Aneecia bardzo Cię pozdrawiam i bardzo Ci kibicuję!!
Trzymaj się nadal tak ślicznie..
a te komplementy....... zasłużyłaś na nie bardzo!!! :D
MIŁEGO WIECZORKU :D
Aneecia tu wklejam Ci link - dziewczyna o pseudonimie Shalala zrobiła bardzo fajną "ściągę" :) http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=56009&start=0 :D
Może pomoże Ci zrobić wykresik w podpisie :) to tak bo czytałam, że masz z nim problemy :) pa, Ania
gosikmt, dziekuje ci goraco tych gratulacji, masz racje bardzo mnie one motywuja i poki co nie popadam w samozachwyt, bo wiem, ze ciagle przede mna wiele do zdzialania!!! Wiem, ze tobie tez slicznie idzie, dlatego rowniez gratuluje!! :)
Mort, jak najabrdziej motywuje do uciekania!! :) Ale moze bedzie tak, ze kiedy u mnie stanie waga, co wiem, ze moze nadejsc, to u ciebie ruszy jak z kopyta i wtedy ja bede za toba gonic, zeby gubic te fatalne kilogramy w takim samym tempie! :)
Anikas9, bardzo ci dziekuje za ten dlugi i kolorowy wpis u mnie :) Nie wiem jak ja to robie, ze moge odejsc od stolu pelnego slodkosci, nie wiem jak to robie, ze nie podjadam, tak samo nie wiem, dlaczego innym zdarzaja sie wpadki, a mnie nie? Domyslam sie tylko, ze to dlatego, ze ja chyba doroslam do tej decyzji o odchudzaniu, wiem, ze moze to ostatni dzwonek, zeby nie tylko byc szczupla i pelna para korzystac z zyia i nie czuc sie przez cos ograniczac (bo mnie niestety ograniczala moja otylosc, czulam sie przez to mniej pewna siebie, wolalam byc w pewnych momentach niewidzialna, a przy moim charakterze "gwauzdki towarzystwa" bylo to raczej meczace, sama sobie to robilam i zle sie z tym strasznie czulam, wiec powiedzialam sobie w koncu dosc! Sama sie czasami dziwie, ze idzie mi tak latwo, ale ja naprawde wierze w to, ze to jest do zrobienia, nie traktuje tego jako kary ale jako nagrode, bo powiedzmy sobie szczerze to jest nagroda- mniej wazymy- lepiej sie czujemy fizycznie, lepiej wygladamy, lepiej sie nam chodzi, nie meczymy sie tak bardzo, nasze cialka nabieraja ladnego wygladu, poprawia nam sie jakos skory, cera ladnieje i kazdego dnia widzimy zachwycone spojrzenia naszych najblizszych! A to wszystko za cene tego, ze jemy mniej? ze nie objadamy sie na codzien wszystkim co nam wpadnie pod reke??? Chyba to male wyrzeczenie, prawda? Ale czy w ogole mozna mowic o wyrzeczeniach?!
Wydaje mi sie, ze trzeba w koncu zrozumiec, ze zycie ucieka i nie bedzie na nas czekac, a skoro sie tu znalazlysmy, to chyba cos w tym naszym zyciu jest nie tak i chyba warto to zmienic?
Poza tym waznym jest, zeby nie czuc sie ciagle, ze jest sie na diecie, trzeba sobie tak przestawic sposob zycia, zywienia, zeby nie czuc, ze czegos sobie odmawiamy. Kazda z nas jest inna, o czym doskonale swiadczy fakt, ze jedne z nas sa na diecie 1000kcal (tak jak ja) a inne np na south beach i to im pasuje!
Wierze, ze kazda z nas, jak tylko sie postara jest w stanie tak ustawic sobie swoje menu, ze bedzie sie na tym czula, a jednoczesnie bedzie przy tym chudla i zdrowo sie odzywiala. Wiadomo jednak, ze nic z nieba nie spada i trzeba nad tym troche popracowac, wykazac troche checi, zeby polepszyc swoje zycie, bo powiedzmy sobie szczerze, ze nikt za nas tego nie zrobi!
A jesli chodzi o link do tego posta, zaraz ide postudiowac!! Chociaz juz sie przyzwyczailam, ze wklejam swoj liczniczek za kazdym razem, jak cos pisze:)
Pozdrawiam wszystkie was serdecznie i trzymam kciuki za was!!!!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
A i zapomnialam powiedziec, ze dzis dwie osoby powiedzialy mi:
Pierwsza osoba w osobie dziewczyny " o ja!!! jak ty schudlas!!!"
A druga osoba w osobie mojego wspollokatora "Hm, Hm, cos nam nasza Aneecia maleje w oczach, tak pieknieje na wiosne!"
I wiecie co? Juz mi to nie przeszkadza, juz mnie nie krepuje, ze ktos mowi mi wprost, ze chudne, bo jestem z tego dumna! I mam prawo, prawda?
Jeszcze nie jestem gotowa powiedziec wprost, ze jestem na diecie, nie wiem z czego to wynika, ale wiem, ze wiele z was ma tak samo (niech ktos to zjawisko opisze!! :)
Ale wiecie co? wydaje mi sie, ze to inni bardziej sa skerepowani powiedziec mi, ze schudlam, oni chyba sie boja mnie urazic, ze moge sobie pomyslec, ze jak bylam gruba to bylam jakas gorsza, a teraz boja sie mnie pochwalic- mowie tu o tych najblizej mnie-ze wygladam swietnie, bo faktycznie mozna sobie pomyslec, ze wtedy wygladam paskudnie (chociaz te ostatnie "nabrane kilogramy" mogly faktycznie i chyba faktycznie! wygladaly paskudnie!! ).
Dlatego dziewczyny, sprobujmy sie nie bac tego, ze sie odchudzamy, ale nic na sile, z czasem tej pewnosci kazdej z nas przybedzie!! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Aneecia - ja też nie powiedziałam nikomu ze znajomych, że się odchudzam. U mnie na przykład wynika to z tego, że boję się, że mi się nie uda i potem będzie mi głupio. Ale może to, ze nie chcemy się przyznać przed znajomymi wynika z tego, że ludzie traktują słowa: "ja się odchudzam" tak jakoś lekko. Chodzi mi o to, że dużo dziewczyn po prostu (szczególnie szczupłych) używa tych słów za często.
U mnie też już rodzina zauważyła, że schudłam. Słowa pochwały mnie cieszą i czuję taką dumę ze swoich sukcesów.Natomiast spotkałam się z kilkoma przypadkami, że ludzie mówili - "Małgosia, jakoś schudłaś - a co bierzesz?" Wszyscy myślą, ze schudnąć można tylko biorąc jakieś leki albo wspomagacze.
Ja mojej przyjaciółce powiedziałam i mogę u Niej liczyć na brawa za każdy mały sukces. Innym znajomym nie powiedziałam. Z klasy dziewczyny zauważyły, że schudłam i powiedziały mi to. Mam nadzieję, że po wakacjach oczy im wyjdą na wierzch i mnie nie poznają... lol:]
Aneecia, wiesz, ja idę bardzo malutkimi kroczkami i tak chwiejnie... Raz do przodu, raz do tyłu, raz stoję... Echh... Ale dziś się zacięłam i poszłam na spacer. Niecałkiem samotny, bo zabrałam szczura, ale jakoś lepiej się chodzi z psem, albo z homo sapiens sapiens. No cóż...:]
Gosik, baaaaaaardzo wiele dziewczyn używa tych słów zlekka nadaremno i niepotrzebnie, ale są ludzie i parapety...
3mać się dziewczyny!
WITAM CIĘ ANEECIU !!!!!!!!!!!!
DOBRZE ŻE DZIŚ W KOŃCU WESZŁAM NA TO FORUM I ŻE DO CIEBIE ZAJRZAŁAM GRATULACJE MOJE OLBRZYMIE KURCZE JESTEŚ NIESAMOWITA .
JAK SOBIE POMYŚLĘ O SOBIE I O TYM ŻE TEN OSTATNI TYDZIEŃ TO KOMPLETNA PORAŻKA DIETOWA TO AŻ MI SIĘ WIERZYĆ NIE CHCE ŻE JESTEM TAKA GŁUPIA ŻE MOGŁABYM ZREZYGNOWAĆ Z DIETY .WKURZYŁAM SIĘ NA SIEBIE A NAWET WIĘCEJ .DZIĘKI ŻE JESTEŚ BO DAŁA MI TWOJA WYTRWAŁOŚĆ WIELE DO MYŚLENIA
POZDRAWIAM CIĘ CIEPŁO
A ja myślę, że oni wszyscy mają Cię za czarownicę. ;) I na pewno bardzo Cię podziwiają. Ludziom tak trudno jest schudnąć. Szukają ratunku w dietach cud i ledwo udaje im się schudnąć 2 kg. Albo całkiem sobie odpuszczają, bo to przecież to za trudne, aż tak się zmobilizować, żeby mało jeść, żeby czekać na efekty dłużej niż tydzień. Żyjemy niestety w świecie, który nas rozpieszcza - większość możemy zdobyć w krótkim czasie przy minimalnym wysiłku. Więc odchudzanie do tego świata nie pasuje. ;) A Tobie się udaje i to dla nich takie dziwne...Cytat:
Zamieszczone przez Aneecia
gosikmt,a niech sobie mysla co chca. Niech mysla, ze to zasluga jakis tabletek. A jak juz schudniesz do swojej idealnej wagi, to spisz swoje zmagania w jakims notatniku i przeslij im wszystkim, to im oczy z orbit wyjda, jak bylas i jestes silna!!! Jedna z mozliwosci, oczywiscie, hehe :)
Mort, ja cie prosze! Ty przy mnie o szczurach nie wspominaj!!! Jesuuu, mow za to wiecej o spacerach, bo te to lubie, heheh :)
kasiakotlarska, nie mow, ze tamten tydzien to byla porazka, bo czeegos sie na pewno nauczylas przez to, dzis moze juz wiecej wiesz, dlaczego sie odchudzasz, co robisz zle a co dobrze, zeby osiagnas swoj cel. To nie jest tak, ze jezeli tobie sie zdarzaja gorsze dni, to znaczy ze zawiodlas siebie, innych itd. Ale musimy umiec wyciagac wnioski z tego, co robimy. Dlaczego jemy to, o czym wiemy, ze nie powinnysmy jesc? Dlaczego siegamy po kolejene ciastko, kiedy wiemy, ze ta bomba kaloryczna moze zniweczyc cale nasze wczesniejsze wysilki? dlaczego zabijamy smutki jedzeniem? Nie wiem, ale wiem, ze tak nie wolno! Ze ta chwila upojenia smakiem czegos niedozwolonego jest zludna, bo potem przyjdzie chwila zalamania, najpier jedna a potem kolejne lawionowo. A co jak nie zjem tego ciastka? Bede sie z siebie dumna! Bede sie czuc szczesliwa, ze potrafilam sie powstrzymac! A za kilka dni zobacze na wadze ubytek kolejnego kilograma! :) Najlepszy sprzymierzeniec w walce ze obzarstwem czy lakomstwem to czas! Wystarczy odczekac okolo 20 minut, a wtedy apetyt na cos slodkiego czy tuczacego minie! A jak nie minie? To nie wolno sie katowac, ale zjesc odrobine, ale dopiero wtedy, kiedy ten 20 minutowy postoj nie pomogl!
To sie powymadrzalam:)
Albina, oj na pewno dla niektorych jestm czarownica!! hehehe charakter mam iscie diabelski!! :)
I w zupelnosci sie z toba zgadzam, my nie potrafimy czekac na efekty, nie potrafimy myslec o tym, ze te kilka misieciy za jakis czas odejdzie w niepamiec, bo minal bezpowrotnie, a do tego bardzo szybko! I od nas zalezy to, czy te miesiace zmarnujemy na nic nie robieniu albo obzeraniu sie i zajadaniu zmartwien czy konsekwentnie bedziemy sie pilnowac! A wtedy za kilka miesicy, moze i takiego dnia jak dzis, uzmyslowimy sobie, ze jestesmy wielkie- i to nie dlatego, ze jestesmy grube (wielkie), ale dlatego, ze osiagnelysmy cos co wydawalo nam sie te pare miesicy temu niemozliwe!!
Ja wierze usilnie w to, ze jest to mozliwe, a wy kazdego dnia pokazujecie, ze tak wlasnie jest!
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Witaj Aneeciu :lol: Dawno tu nie zagldałam , bo miałam "mały" kryzys :oops: ale juz jestem i jak weszłam na twój topick to zaniemówiłam...22,5 kg juz straciłas :!: :!: :!: jestem pełna podziwu :!: :!: zazdroszcze ci strasznie :wink: masz dziewczyno silną wole i za to cie podziwiem:) Pozdrawiam gorco. Mam nadzieje ze tym razem kryzys nie dopadnie mnie tak szybko...a najlepiej jakby go wcale nie było :!:
url=http://www.TickerFactory.com/]
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...756/weight.png
[/url]
pussi, witaj slonce!!! :)
Ciesze sie, ze cie widze z powrotem na rofum i mam nadzieje, ze juz nie bedziesz nas opuszczac!!!! Na pewno koniec z kryzysami, a teraz tylko gubimy kilogramy!!
P.S dziekuje za mile slowa i gratulacje (zaczynam sie rumienic:)
Pozdrawiam i trzymam kciuki!!! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Aneeciu ty jestes dobrym przykładem , ze mozna stracic sporo kilosków.Mam pytanie: w jakim czasie straciłas tyle kg? i czy to była tylko dietka 1000kal, czy tez jakas inna? pozdrawiam :D :D
url=http://www.TickerFactory.com/]
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...756/weight.png
[/url]
Aneecia, przecież szczurki, to piękne, mądre zwierzątka;] A przynajmniej nie muszę na spacery chodzić całkiem sama, a mam jakieś towarzystwo.
Zaraz mam zamiar pójść na dzisiejszy spacer. Może się przyzwyczaję i będę wychodziła codziennie. Mam nadzieję, że to coś da.
Wiesz co, Aneeciu, mądrze piszesz, ale... Od teori do praktyki daleka jednak droga. WIEM, że nie wolno mi zajadać się słodyczami, WIEM, że nie powinnam jeść frytek, haburgerów i innych bobmek kalorycznych, WIEM, że to mogłoby zniszczyć całe odchudzanie, ale... Nie zawsze udaje mi się postąpić zgodnie z rozumem - -' Niestety...
pussi, tak stosuje diete 1000kcal od poczatku, przy czym odchudzanie rozpoczelam pod koniec listopada, ale wtedy tylko ograniczalam jedzenie, na czym do sylwetra schudlam 5 kilo, od poczatku stycznia tego roku jestem na diecie 1000kcal i to wlasnie na niej stracilam reszte kilogramow, czyli 17,5 kg w niewiele ponad 3 miesiace (na poczatku kiedy wprowadzilam diete 1000kcal chudlam szybciej- znaczy piersze 5 kilogramow, dosyc szybko schudlam, teraz chudne okolo 1kg na tydzien, wiec chyba zdrowo:)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
cześć aneciu, zobaczyłam na Twoim wskaźniku taki spektakularny spadek wagi i aż przeczytałam całego Twojego posta z wrażenia :-) Tak, tak, wiem, że 1000 kcal, ruch, konsekwencja, wytrwałość, regularność to jest właśnie to "cudowne to" :-), ale wciąż potrzebuję potwierdzenia, że to działa :-) trzymam kciuki za dalszy spadek wagi ! :-) Nic mnie tak nie motywuje jak sukcesy innych :-)
Mort, no ja wiem, ze szczurki sa na pewno kochane, ale wiesz, to moja fobia! A co do tego madrego pisania i twojego "WIEM"- nie ma zlotego srodka ani prostej recepty na schudniecie, to kazda z nas musi sobie przetlumaczyc pewne sprawy i rozdzielic co jest wazne, a co mniej.
Paula63, dziekuje za odwiedziny i przeczytanie mojego watku:) Ja mam dokladnie tak samo- motywuja mnie czyjsc sukcesy, bo pokazuja naocznie, ze wszystko jest mozliwe i tak naprawde nie trzeba strasznie dlugo na to czekac, Tym bardziej mi milo, ze ja sama staje sie dla kogos motywacja, dziekuje! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Aneecia, to moje WIEM, nie odnosiło się tylko i wyłącznie do odchudzania. Do wszystkich wyborów, których każdy dokonuje w życiu. Zdarza się, że o czymś wiemy, wiemy jak postąpić, by efekty były dobre, ale w końcu postępujemy zupełnie inaczej, niż to sobie zaplanowaliśmy.
Niestety w praktyce bywa tak dość często.
Zauważyłam, że osobom, które same się utrzymują, dieta idzie jakoś łatwiej. Wynika to chyba z tego, że osoby takie jak ja, są zmuszone jeść to, co im rodzice kupią, a drugi "typ" kupuje to, na co ma ochotę (oczywiście coś, co można zjeść podczas diety).
Różnie to bywa, ale ja i tak się nie poddam. N i e!:]
Zapomniałam dopisać. Nigdy więcej o Maurycym na Twoim wątku:] Ale wciąż podkreślam, że to kochane, inteligentne zwierzątko, choć naprawdę wolałabym za kompana do spacerów mieć homo sapiens sapiens:]
Mort ja tez kocham szczury cudowne stworzonka :) Dopuki nie dostałam w prezencie miałam wstręt do nich i bałam się ich. Po paru dniach zmieniłam zdanie , są kochane i bardzo mądre.
Mort jeśli chodzi o zakupy to nie zupełnie się z Tobą zgodzę ,przeciez jeśli rodzice wiedzą że jesteś na diecie to mogą też nabywać te produkty które Ty możesz jeść. Ja sama mam dwóch chłopaków i dla nich gotuję ,dla siebie odkładałam porcję zanim doprawiłam np.śmietaną. Jak smażyłam kotlety to dla nich smażone a sobie robiłam gotowane mięsko.
Aneeciu poraz kolejny gratuluję bardzo sie cieszę ,że tak dobrze Ci idzie.
Paula zagladaj tu częśćiej a zobaczysz jak kg zaczną w dół lecieć
Ninka, ciii... To fobia Aneeci, więc tutaj ani słowa o tym:]
Wiesz, u mnie kupuje się to, co:
- najtańsze,
- najbardziej syte,
- najdłużej wystarczalne,
- itp.
Więc raczej nici z kupowania jakiś ekstra produktów. Jeśli w lodówce jest coś, czego ja akurat nie powinnam jeść, to nie jem. I tyle:]
Mort a Ty myslisz ,że jak u mnie jest. Też staram się oszczędzać, i uwierz mi naprawdę mozna coś wykombinować.
Dziewczyny kochane, mozecie bez oporow rozmawiac o szurach (brrr) na tym watku! Tylko blagam, nie wklejajcie mi tu ich zdjec!!! :)
A tak powaznie, to to naprawde moja fobia, boje sie szczurow i myszy, co czesto wykorzystuje moj kochany tatusiek straszac mnie nimi, lobuz! :)
Wlasnie wrocilam z bloni krakowskich, a wczesniej bylam na bialym marszu, ktory odbyl sie w intencji Ojca Swietego- piekne to jest, ze ludzie potrafia sie tak zjednoczyc.
A jesli chodzi o dietke, to przed chwila wpalaszowalam ogorka kiszonego i jablko, ale to dlatego tylko zdecydowalam sie zjesc tak pozno, bo podliczylam ilosc kalorii jakie dzis zjadlam i wyszlo niewiele ponad 600kcal, co jest stosunkowo malo. Pewnie pojde pozno spac, moze jeszcze pojezdze na rowerku i mi ta przekaska nie zaszkodzi. Zreszta nie powinna zaszkodzic mimo wszystko. Zdarza mi sie zreszta jesc cos pozniej niz o godzinie 18-19 bardzo rzadko, ale zwykle staram sie nie jesc tak malo. Boje sie tego wiszacego nad glowa kazdego odchudzacza jojo piekielnie.Wiem juz, ze nawet kiedy schudne, to wychodzic z odchudzania bede niemal tak samo dlugo, jak sie odchudzalam, ale chce tego, bo chce pozbyc sie tych przekichanych kilogramow na cale zycie! :)
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za was wszystkie!! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Witajcie
tu Dagmara poszukująca motywacji
Aneecia ja tez najszybciej chudłam pilnując by nie przekraczać 1000 kcal . To bardzo skuteczne , potwierdzam .
Teraz dochodzę do końca i już blisko . Jest tak , że nieduże niedoskonałości powinnam wymodelować ćwiczeniami bo podobno już nie mam z czego się odchudzać . Ludzie mówią , że wyglądam na 60 kg a ważę 64,5 . Te niedoskonałości to talia i uda . Na szczęście sama widzę , że ćwiczenia dość szybko dają efekt . Tzn. po 6 dniach ćwiczenia efekt na pewno zdecydowanie widać .
Myślę , że po zakończeniu znając wskazania SB , pilnując 1800 kcal , ćwicząc 2 - 3 x w tygodniu po godzinie i jedząc do 2 ciastek na tydzień - jakoś będzie szło ... Gdy jem więcej ciastek zaraz mam kaca i wyrzuty sumienia . Zbieram motywującą literaturę ...
POZDRAWIAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aneeciu, obiecuję, że nigdy nie wkleję tu rzadnego zdjęcia szczurka. Słowo odchudzającej się;)
Dagmara, podziwiam Cię... Gratuluję, naprawdę:]
Co do motywacji... Gorąca plaża i dwuczęściowy (może być skąpy:D) kostium, oraz zdrowy organizm:] Co Ty na to?:>
Dobra, a teraz zrobie cos, o czym nawet nie snilam, ze moglabym zrobic! Pomarudze na to, ze chudne!! hehehJa chyba zbankrutuje na krawcowa, musze sobie jakas tansza znalezc, bo ta mimo ze swietnie przerania moje (juz!!!) workowate spodnie, to bierze jak za zloto! :)
Kurde, dawniej narzekalam, ze nie mam sie w co ubrac i teraz tez narzekam, bo wszystko ze mnie leci, albo wisi, heheh. Masz tu babo! :) Zauwazylam tez, ze szybciej chudne z gornych partii ciala, a nogi, ktore u mnie byly najwieksza zmora, mimo, ze pomalu pozbywaja sie cellulitu i faldek, a nabieraja ksztaltow, chudna najwolniej, a szkoda:(
Moja siostra, ktora wazy 57kg (fajnie, nie?!:)) ma w biodrach 96cm, a ja wazac (dzis!!) 84,5 mam w bioderkach juz 104, i co? tez mi fajnie, hehhe :)
Wiecie co? Im wiecej dbam o siebie, robie cos co sprawia, ze lepiej wygladam, czuje sie lepiej! Taka moja mala terapia za gratis, hehe :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Znam ten ból... Ja na razie nie wymieniam ciuchów, bo nie wiem, jak to będzie później... Czy z jakiś powodów nie wrócę do poprzedniej wagi...
Na razie walczę o to, żeby spokojnie zmieścić się w mniejsze spodnie, które są w mojej szafie.
problem w tym, ze ja sie pozbylam wszystkich mniejszych ciuchow, a te ktore zostaly, to sie nie nadaja do chodzenia, a jedynie do porownywania jak duzo schudlam. No i wszystko na mnie wisi, a jak sie obwiaze paskiem, to wygladam jakbym worek na siebie wlozylam, hehe :) Z gora jest lepiejk bo ja nigdy nie nosilam bardzo luznych bluzek, wiec teraz sa idealne w wiekoszosci przypadkow, tylko te spodnie....No ale nie bede na to marudzic:)
A tak poza tym, to zaczyna mi sie przedmiesiaczkowy wzrost apetytu, ale daje rade :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Ja mam wielkie ciuchowe plany. Wszystkie za duże, których się już nie da wyrzucić, oddam, wyrzucę, zakopię. Zostawię tylko największy worek, żeby mieć potem dowód na to, jak się można spaść i że da się schudnąć. :D
A mi szkoda wyrzucic moich spodni, bo fajne sa, hehe I znalazlam pania krawcowa, ktora, niestety za spore pianidze (tak mi sie wydaje), ale swietnie je przerabia! :)
Jutro ide przerobic kolejne, a jak! :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...6ce/weight.png
Mnie też szkoda wyrzucać, ale przerabiać moich ulubionych spodni nie będę... Jak tylko będę w miarę wyglądała w tych mniejszych co mam (niestety, nie są tak fajne, jak te ulubione), to tamte oddam Mamie... Jeśli będą na Nią dobre...
Chciałabym już móc chodzić w tych jeansach... Już nie pamiętam, kiedy ostatnio nosiłam jeansy... Ech...
Najlepsza ngroda za trudy odchudzania jest moment kiedy wchodzisz do sklepu i coś, co ci sie podoba pasuje na ciebie.Dla mnie przynajmniej to jest bardzo motywujące.
hey Aneecia 22,5 kg ... nic dziwnego, ze dostajesz takie komplementy :P
witam ponownie po dluzszej nieobecnosci, ja tez mialam awarie kompa, na szczescie dietki dalej sie trzymalam.
pozdrowka :P