Bes,kurczaki sa wstretne,tym bardziej z KFC.wczoraj sie skusiłam po drodze z kina i brzuch mnie pobolewal,czułam jakis ciezar w zoładku.pomyslalam,ze jak zjem to nic mi sie nie stanie,ale moj zoladek zdecydowanie woli zdrowe jedzonko
Co do SL,to wydrukuja zapewne,ze schudłam te ponad 8 kg.Zła jestem przeokrutnie,bo schudłam 10,650 kg,ale ja nie mam wpływu na to co napisza.niestety!Jutro nowa SL w kioskach,ciekawe co wymysla na koniec...
Po zakonczeniu kliniki odchudzania mialam mały przestuj,bo czulam jakbym sie wyrwala spod jakies kontroli i potrzebuje oddechu...Teraz juz od kliku dni powrociłam do diety i walki o te moja nieszczesna 7 z przodu. .Juz bym ja baaaardzo chciala miec,ale wymaga ona jednak troche pracy i zaparcia.
Mam tez cały czas problem ze slodyczami.jak czytam margolke,to podziwiam,bo ja nie moge dac sobie cały czas rady z nimi.Generalnie jem zdrowe jedzonko,ale te słodycze caly czas sie przewijaja w moim jadłospisie...
pozdrawiam!