Hej Alexisa!strasznie dawno cie nie było!Wczoraj to nawet sprawdzalam w wyszukiwarce czy pisalas nowe posty,ale nic nie znalazłam.Ciesze sie,ze dawalas obie rade na wyjezdzie,bo znajac mamy to lubia wciskac jedzenie Bynajmniej moja lubi
U mnie przyznam sie,ze dni po zakonczeniu kliniki były ciezkie dietkowo.poczulam,ze juz nikt nie ma nade mna kontroli i moge sobie pofolgowac.I jeszcze w niedziele synek mial urodzinki(7!) i pojadlam cist pyszniutkich.
Waga mi niestety wzrosla,ale nie zmieniam suwaczka,bo mam nadzieje,ze szybciutko ja zrzuce...
Od wczoraj wrocilam do cwiczen,a wlasciwie pojezdzilam na rowerze...a dzis miesnie mnie troche bola.Szkoda,ze w moim klubie nie ma zajec przez wakacje,bo sie zapuscilam,nic nie cwiczylam w domu
Dzis juz grzeczna dietka i postanowilam zaczac liczyc znowu kalorie.wieczorem po pracy zdam sprawozdanie
POZDRAWIAM WSZYSTKICH!