-
Plastelinko nie mam zamiaru chodzić do żadnych specjalistów, bo tak naprawdę, to ci, na których mnie stać, nie są wcale specjalistami. Stwierdzi taki (pewnie każdy, nie zależnie od profesji), że jestem wariatką, dostanę psychotropy, narobię zmartwienia rodzinie i tyle tylko z tego wyjdzie.
Jakoś dam radę. Mam chwile załamki, czasem większe, czasem mniejsze, ale jak na razie wychodziłam z nich cało. No, prawie całkiem cało. Miałam idealny (wtedy tak myślałam) sposób na odpłynięcie od kłopotów, który teraz stał się bardzo modny wśród młodzieży wieku najróżniejszego i to jest trochę niepokojące...
Teraz mam lepsze (zdecydowanie) sposoby na walkę z chandrą, tylko ona czasem trwa długo.
Nie wiem po kij dziś weszłam na wagę. Chciałam sprawdzić, czy tak jak ostatnim razem, różnice będę bardzo widoczne (przez pierwsze 3 dni, traciłam kilogram dziennie Oo, do tej pory, nie wiem, jak to było możliwe - -'), ale teraz waga uparcie stoi na 81 kg.
Pewnie dlatego, że wczoraj ani trochę nie poćwiczyłam, spróbuję dziś, ale znów czuję się bardzo źle. Nawet dziś w szkole piguła dała mi kropelki na żołądek, bo myślałam, że umrę z bólu
Zaraz zażyję trochę (nie)świeżego łódzkiego powietrza i przejdę się do antykwariatu na główną ulicę mojego miasta. Może uda mi się sprzedać co nieco i dostać za to trochę kaski, której aktualnie potrzebuję.
Może to zabrzmi dziwnie, ale czuję się lżejsza i tak jakby przez jeden dzień spodnie wiszą na mnie trochę bardziej. Albo to prawda, albo tylko moje urojenia...
Pozdrawiam Wszyskich:]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki