Aneecia, ja bym wolała, żeby się już te huśtawki skończyły. Skoro tak denerwują mnie, to moja przyjaciółka musi dostawać kota... Ona też ma huśtawki, ale moje są ogromne ostatnio... Jakoś mam nadzieję miną szybko

Kłopoty, zwłaszcza finansowe, to nie jest stan przejściowy na razie. Taka sytuacja trwa już od ponad 5 lat i jest coraz gorzej... Staram się jakoś sobie radzić, ale to czasem trudno.

No i grzeszek był. Pół kawałeczka makowca. Policzyłam kalorię i wychodzę ponad 1000 dziennie. Coś około 1200. Muszę ograniczyć chleb i zwiększyć owoce. U mnie to trudno, bo w tygodniu nie mam ciepłych obiadów.
Muszę poszukać te magicznej gumy cynamonowej, a nóż widelec działa

Bes, jeśli tu zajrzysz, pamiętaj! Nie poddawaj się!!!!!!