Wątek: . mission:impossible? e tam (: . (nowa walka od str. 61!!!)

Zamieszczone przez katharinkaa

tylko że ja to mam aż za dużo tych motywacji i chyba sdlatego nie moge z miejsca ruszyć i tkwię jak zaklęta

no nie jak jeszcze Ty zaczniesz smęcić, to chyba nici z naszego odchudzania :/ a gdzie wola walki?? KATH!!! bierz się w garść i ruszaj

a tymczasem lecę posprzątać, bo rano mój bałagan był o wiele mniej rzucający się w oczy hiehie
dobrej nocki laseczki
to pisałam ja - jarząbek

MORT WITAJ ZNÓW W NASZYCH SZEREGACH MIŁO CIĘ WIDZIEĆ

hehe Jarząbku :P
no ja się własnie zbieram i postanowiła mże jak tylko zaczną się zajęcia na uczelni to rusze z miejsca... może wtedy będzie mi łatwiej bo teraz to nadmiar wolnego czasu sprawia że ma się zbyt wiele smakołyków pod nosem
także od środy od środy

nooo tylko macie mnie tu wspierać i dopingować a jak trzeba to i czasme opieprzyć solidnie :P

A się dziewczęta tu rozpisały:P Ale to dobrze^^

[b]Kath[b], nie ma że boli, tylko się ruszaaaaaamy:]

A Ty, [b]Jarząbku[b], też przyzwyczajaj się do myśli, że koniec leniuchowania będzie jak tylko wyzdrowiejesz:P




I ja też

Zamieszczone przez Mort

[b]Kath[b], nie ma że boli, tylko się ruszaaaaaamy:]

no prosze prosze.. i kto to mówi

Ja, Mort/Cannelle/Verte i co tam jeszcze można wymyśleć Zależy jaki nick jest wolny akurat

Nooo... Powiem Wam, że własnie odkryłam cudowny środek na chudnięcie... Stres! Chyba właśnie "dzięki" niemu trochę mi się gdzie niegdzie zgubiło, mimo iż nic specjalnego nie robiłam... Cóóóóż... A stresów miałam i mam sporo. Tyle, że mogę go rozdawać jak cukierki. Ot co.

Nie powiedziałam, jaki mam tym razem plan na schudnięcie. Otóż:
- nie będę liczyła kalorii, bo jak je strikte liczę to mi nic nie wychodzi; zwyczajnie ogranczę jedzenie, to chyba najlepszy pomysł,
- na słodycze pozwolę sobie najpierw 2 razy w tygodniu, potem zejdę do jednego razu,
- brzuszki, itp ćwiczenia wykonywać będę. na w-fie też się bardziej przyłożę.
- jak będę miała załamkę szybciutko przyjdę tutaj i o tym napiszę, w oczekiwaniu na pomoc.
Plan za...czepiście prosty. wiwat chłodna logika! ot co.

Teraz uwaga. Mort sie pokaże (szuka jakiejś dobrej foty):

Ot ja.

Morcik, fajowa paprotka
a co do stresu - to u mnie działa zupełnie odwrotnie - jak mam nawał stresowy, to jem (czasem nawet nie zauważam kiedy) i oczywiście tyję...

u mnie działa niestety też jak u bes czym więcej stresów tym więcej jem

Mort cieszę się, że wróciłaś i że teraz już nas nie opuścisz. dzięki za odwiedzinki u mnie na wąteczku. trzymam za Ciebie kciuki i życzę dużo silnej woli i silnej motywacji.

Witam Cię Mort i ja po długeeeej przerwie !!!
Cieszę się jak widzę tu znajome twarze , nie wiem co napisać , bo nie nadążam w czytaniu wątków , fajnie, że jesteś to wszystko , że walczysz, że chcesz nadal ja niestety zawaliłam na całej linii ale wróciłam do was i mam nadzieję że nie tylko na trochę ale na długo samemu nie da rady
pozdrawiam cię MORT baaaardzo serdecznie
kasia