-
i proszę. przesunęłam (śli)Maczka. może trochę później, niż obiecałam, ale jest. uczciwie, a co!
i własnie zdałam sobie sprawę, że borykam się z nadwagą ok. 21 kg (jak pokazał to przelicznik). waga dla mnie idealna to 52-53 kg. stanęłam na 55 i tak wyszło 24 kg do zrzucenia.
nieco przerażające, jak się na to patrzy.
w jakiejś książce kiedyś przeczytałam (chyba Pratchetta coś...), że jeśli cel wydaje się niemożliwy, to trzeba go podzielić na mniejsze, które są jedynie trudne. a nie niemożliwe. mądre, prawda?
jeśli chodzi o dziś dzień, to jedzenie nie wchodzi już w grę. dawno po 18stej, a chcę się tego trzymać.
i w ogóle jutro na 10 idę do szkoły. jak się uprę i wstanę przed 7, to może pójdę rano pobiegać trochę. niedługo zaliczenia w szkole, a moje płuca nie wytrzymują takiego wysiłku:/ nie nogi, a właśnie płuca. od razu zadyszka i ledwo mogę oddychać. a to dziwne, bo na rowerze tak nie mam...
blah, idę italianować, jutro klasóweczka.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki