Wersja do druku
Gosiku, super, że tak Ci dobrze idzie i jestem pewna, że waga juz niedługo to też zauważy. Tak bardzo bym chciała, żebyś do końca roku dobiła do 40 zrzuconych kilogramów, tym bardziej, że wśród osób, których wątki odwiedzam, jesteś rekordzistką, więc za takie "bicie rekordu" tym bardziej trzymam kciuki :)
Uściski :)
Triskell Ty zawsze wiesz jak mnie zmobilizować do dalszego stawiania oporu mojej wadze. I dziekuję Ci za trzymanie kciuków za mnie, bardzo mi się przyda, szczególnie na ten świąteczny czas. Ale co tam jedne święta przeżyłam to i drugie się uda. Na razie zmykam, ale wieczorkiem postaram się znależć z pworotem i pozaglądać do Was.Cytat:
Zamieszczone przez Triskell
Kiedy patrze ilemasz już za sobą to myślę, że mi też siękiedyś uda. Trzymam mocno kciuki za Ciebie i pozdrawiam cieplutko :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...661/weight.png
Gosiu,
Świeta nie tylko dla Ciebie będą taką próbą sił....
Ty już jedne masz za sobą, dla mnie bedzie to takie pierwsze silne wyzwanie, czy dam radę? Tak naprawdę to nie wiem, mam wiele obaw ze nie tym bardziej, ze ponieważ waga stoi juz dość długo zaczynam mież watpliwości, czy w ogóle jeszcze coś zrzucę?
Trzymaj się cieplutko
Witajcie dziewczynki. No, w końcu waga pokazała mniej niż te okropne 79,9kg. Chociaż na początku odchudzania powiedziałabym cudowne 79,90, no ale jak się żyje z tą cyferką przez 2 miesiące to można mieć jej serdecznie dosyć. Co prawda nie dużo mniej, bo tylko 0,4kg, ale dla mnie spragnionej tych minusowych wyników to wielki powód do radości. Tym bardziej że w sobotę była porcja tortu i ciasta. Teraz najważniejsze, żeby w święta tego niezaprzepaścić. Szkoda tylko, że czasu na rowerek i ćwiczonka nie ma. Co prawda zamiast ćwiczonek są porządki domowe i krzątanina przedświąteczna, no ale wielkich potów przy tym nie wylewam tak jak na rowerku.
Rewolucjo pewnie, że się uda. Zobacz ile już masz na swoim koncie straconych kilosków.
Izary a skąd ten smutny nastrój, pełen obaw. Masz racje jedne przetrwałam święta i wiem, ze da sie przeżyć. Chociaż to było na początku odchudzania i waga super leciała w dół. Teraz jak wiesz ja też mam zastój. Od 2 miesięcy dopiero dzisiaj waga pokazała mniej, więc też przede mną duże wyzwanie. Ale nie martw się. Najważniejsze nie poddawać się i wierzyć że waga w końcu ruszy. A wświęta pamiętaj nie smakołyki rządzą, ale Ty. I od Twojej decyzji zalezy czy będzie ich dużo czy nie. Tyle przetrwałyśmy to przetrwamy jeszcze. Na pocieszenie Ci dodam, że nie damy rady już zjeść tyle co kiedyś bo nasze żołądeczki są już bardzo skurczone.
POZDRAWIAM WSZYSTKIE FORUMOWICZKI I ŻYCZĘ DUŻO SIŁY NA TE DNI PRZEDŚWIĄTECZNE
Gosik,
dziekuję bardzo, za to co napisałaś,
oczywiście to JA powinnam rządzic smakołykami i jedzeniem a nie odwrotnie,
no i tak spróbuję sobie to tłumaczyć,
buziaki,
no i gratuluje, ze waga w końcu skapitulowała.
Gosiu gratuluję spadku wagi, każde deko mniej cieszy. Tym bardziej po przestoju.
Hej Gosiu moje gratulacje 0,4 kg mniej :)
Gosiu gratuluję słonko :D :D :D :!:
Bardzo się cieszę,że waga wreszcie skapitulowała!!!Moja zrobiła mi przykrą niespodziankę,ale sama sobie jestem winna!!!Tak jak Izarka boję sie świąt!!!Pociechą faktycznie może być fakt,że nasze żołądeczki są skurczone i dużo w nie nie wciśniemy :roll: :wink: :!:
Pozdrawiam cieplutko :D :D :!:
http://www.pupile.com/pup/images/img_kama14.7.jpg
Gosiu jak dobrze ze znów ruszyła Twoja waga.
Ja też sie boję świąt, ale wezmę Twoje rady o których tu dziewczyna pisałaś i nie dam sie. To ja przeciez mam wybór.
Pozdrawiam cie ciepło i serdecznie