Zazdroszczę tego roweru, naprawdę... I tej wytrwałości w kaloriach, bo u mnie to jakoś tak chodzi... Raz 1000, raz 1200, a raz 600 - -'
Wersja do druku
Zazdroszczę tego roweru, naprawdę... I tej wytrwałości w kaloriach, bo u mnie to jakoś tak chodzi... Raz 1000, raz 1200, a raz 600 - -'
MORT u mnie też jest różnie ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć że ani razu nie przekroczyłam 1200kcl :lol: :lol: (tyle mi wychodzi jak już pozwolę sobie na lekką sytość w żołądku) ale czasami i 600 wychodzi :!: :!: :!: rowerek świetna sprawa tylko ostatnio nie mogę jakoś przekroczyć 60 min :!: ale za to pobiegam za moim uciekinierem na dworze więc też troszkę pospalam :!: :!:
Pozdrawiam cieplutko
Darcia, ja pewnie przekroczyłam i to nie raz, szczególnie w Święta...
Ale teraz staram się tego nie robić.
a teraz wyobraz sobie darciu ile wczesniej zjadalas zeby poczuc sytosc... teraz wystarczy 1000-1200kcal dziennie :wink:
ja te ostatnio zauwazylam, ze nawet porcje, ktore sobie nakladam zostaja na talerzu. w koncu zoladek sie skurczyl na calego :P
wiecie co najfajniejsz z tego wszystkiego jest to że jak ostatnio sprobowałam troszkę sosiku to zastanawiałam się jak ja mogłam to kiedyś jeść :!: malutka łyżeczka a tak szło wyczuć tłuszćz OCHYDA :!: :!:
POZDRAWIAM
Witaj...ja tam lubie sosy czy sie odchudzam czy nie. a teraz mam na wszystko ogromnego smaka...no ale wole mam jak narazie jeszcze silną i umiem sie temu oprzec, choc nie mowie ze mnbie do jedzonka(zabronionego)nie ciągnie
POZDRAWIAM
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...e4f/weight.png
Mmm... Ja sosy jem rzadko. Wtedy właśnie, kiedy na obiad są tylko ziemniaki z sosem i jakimś mięsem, wtedy kuszę się na te rzeczy, bo to w końcu zawsze jakieś urozmaicenie a 2 ziemniaki, łyżka sosu i trochę mięsa mi nie zaszkodzi:D
Fakt, że teraz wystarcza mi mniej i prawie nie czuję głodu, chyba, że mam zbyt wielkie odstępy czasu między posiłkami.
Rano staram się jeść śniadanie w domu. Później do szkoły robię sobie tzw. szkolną kanapkę i przecinam ją na pół - to na cały dzień w szkole wystarczyć mi powinno i musi;) Przychodzę do domu - coś tam jem i później dopiero wieczorem. Czasem w trakcie podjem sobie ogórka:D Jeśli żaden posiłek mi nie wypadnie - nie czuję głodu...:]
PRZEGIEŁAM :oops: :oops: :twisted: :twisted:
WIEDZIAŁAM ŻE W KOŃCU TE FRYTKI MNIE DORWĄ, A RACZEJ JA JE :!: :!: :!:
I PRZEZ NIE MÓJ DZISIEJSZ BILANS WYNIUSŁ 1500KCL :oops: pierwszy raz od 7 tygodni przegiełam aż do takiego stopnia :twisted: :twisted: troszkę jestem na siebie zła , ale wiedziałam że tak będzie za długo i zbyt często myślałam o tych zlocistych ziemniaczkach :!: :!: No nic stało się :!: :!: ale za to aż 2 pełne godzinki na rowerku i 50 brzuszków , poza tym jak codzień bieganina za moim maluchem na podwórku :!: :!: :!:
NO NIC JUTRO CALKOWITY POWRÓT DO DIETKOWANIA ZADNYCH CHRUPEK , CHIPSÓW CZY FRYTEK :!:
POZDRAWAIM
Darcia, nic takiego się przecież nie stało! To, że raz sobie na nie pozwoliłaś, to nic złego, naprawdę. Jeśli to "czasem", będzie naprawdę czasem i trochę, to nie widzę problemu, naprawdę.
NO WŁASNIE MORT KOCHANA DLATEGO AŻ TAK BARDZO NIE JESTEM NA SIEBIE ZŁA :!: :!: :!: ZA TE FRYTUSIE JAK RAZ NA 2 MIESIĄCE ZJEM PORCYJKĘ TO NIE PRZYTYJĘ :!: :!: TYLKO CHODZI O TO ŻE OBIECAŁAM SOBIE ŻE NIE BĘDĘ JADŁA ZIEMNIAKÓ JESZCZE PRZEZ 3 MIESIĄCE :twisted: :twisted: i to jest porażka przed samą sobą
ALE NIC JUTRO JEST NOWY DZIEŃ A O KOLEJNYCH FRYTECZKACH NAPISZE DOPIERO ZA 2 MIESIĄCE OBIECUJĘ :!: :!: