Gratuluję
Gratuluję
Dzięki dziewczyny
Dzień zaczęłam od basenu, z ręką na razie wszystko ok. Nie potrafię się zmobilizować do roweru, jutro spróbuję pojeździć przy jakimś filmie. Muszę więcej się ruszać, bo 0.5 kg na tydzień to nie jest jednak moje wymarzone tempo chudnięcia
A może znajdzie się ktoś, kogo też drażnią tłumy i bałagan na forum i chciałby pisać ze mną w jednym wątku? W zasadzie im więcej osób tym lepiej, oczywiście w granicach rozsądku
pięknie, ten sam post wkleił mi sie dwa razy
Taaak, to był piękny dzień, miałam na sobie spodnie z zeszłorocznych wakacji, które na metce mają liczbę 38 Bardzo budujące
Zauważyłam też, że tym razem bardziej schudłam na brzuchu, w zeszłym roku to był dla mnie wielki problem, gdy w biodrach było mało, a powyżej nich zgromadziło się całe zbiorowisko niechcianego tłuszczu.
Od jutra mam zamiar wstawać trochę wcześniej niż zwykle i ćwiczyć. Nie za dużo oczywiście, myślę, że pół godziny dziennie na począteki wystarczy. Zaczynam od roweru (nareszcie)
jakby co to ja sie piszęZamieszczone przez Albina
cześć trafiłam na Twój wąteczek przypadkiem i pamiętam chyba trochę z widzenia Twoje posty rok temu.. a wpadłam tu bo zauważyłam że startowałaś z podobnego pułapu co ja.. bo ja też wazyłam rok temu mniej więcej tyle chyba 87,5 w marcu o ile dobrze pamiętam.. wspaniałe uczucie nosić na sobie tyle kilogramow mniej
podziwiam Cie za pomysł z wczesnym wstawaniem i ćwiczeniami ..
ja mam program - basen w niedziele + taniec towarzyski we wtorek + aerobik we środe
życze powodzenia
Ja się dołączam do rowerku Mój też obrósł kurzem
Pozdrowionka i trzymaj tak dalej
zapraszam do mnie
16.06.2010 waga 135 kg
1.02.2011 waga 123.1kg,9.02.2011 waga 121,1kg
[url=http://straznik.dieta.pl/][/url
2 x 40 minut na rowerze - to bilans ostatnich dwóch dni. Jestem zadowolona
Wczoraj z lubym ogladaliśmy nasze stare fotki. To straszne, ale ja w ogóle nie utożsamiam się z wielorybkiem z tych zdjęć. 16 kg = 64 kostki smalcu, przerażające, jak ja mogłam tak wyglądać, nigdy więcej. I ta pyzata twarz, księżyc w pełni. Oczywiście dopiero teraz obydwoje zdaliśmy sobie sprawę z tego, jak dużo mnie wtedy było, rok i więcej temu jakoś nikt nie zwracał na to uwagi, nawet ja sama.
Dziewczyny, warto walczyć o siebie! Choćby nie wiem jak trudno było, nagroda za nasz wysiłek jest wielka Alluniag86 to cudowne uczucie, ale i tak nie mogę się doczekać tych 9 kg mniej
To co? Zakładamy wspólny wątek? Julietta1, marietta27 - na 100% pewne? A może ktoś jeszcze chciałby się dołączyć?
albina ja też czasami sobie używam takiego porównania.. tylko że nie myślę o smalcu tylko o tym jakby mi ktoś do plecaka naładował 20 kilo mąki i kazał mi ciągle z tym chodzić.. nie dość że dużo zajmuje to jeszcze ile waży.. prawda? plecy bolą itp.
ja moją szafę z ostatnich wakacji muszę w większosci wymienić - znaczy mama w Mielcu (ja teraz jestem na studiach w wawie) zwęża mi sukienki i bluzki bo w biuście widać dużą różnicę - sukienka sie w pasie i biodrach dopasuje nio ale na górze troszkę odstaje
hehe.. ja jak popatzrę na moje zdjęcie z ubiegłorocznej studniówki to czuję satysfakcje.. ale pamiętam że na tamte fotki nie mogłam patrzeć.. jedno wręcz schowałam kiedyśgłęboko do szafki żeby nie patrzećjak brzydko wyszłam
a jaki to wąteczek chcesz założyć - taki w celu wspólnej motywacji?
Tym razem jest mnie 1 kg mniej (czyli razem już "tylko" 68 kg), w wymiarach zniknęło po 1 cm
Trochę się obawiałam, co to dziś będzie, bo sobota nie była dietetyczna, dzień spędziłam poza domem ucząc się robić takie cuda (super było!!!)
na obiad zjadłam pizzę. w przerwach piłam jakieś słodzone napoje, a wieczorem złapał mnie jakiś podły nastrój no i zaczęło się...
alluniag86 zdjęcia odważyłam się obejrzeć dopiero jak schudłam sporo, teraz oglądam je z przyjemnością, chociaż mało komu odważyłabym się je pokazać, w końcu to ja na nich jestem (wstyd )
Chciałabym założyć wątek, w którym kilka osób pisałoby tak, jak w swoim własnym, zrobić takie wspólne odchudzanie, wspierać się nawzajem i kibicować sobie
Zakładki