Betty78 chyba trochę przesadziłaś. Wiem z własnego doświadczenia że zbędne kilogramy nie są niczym przyjemnym ale nie możesz za wszystko winić nadwagi. To że nieukłada się w małżeństwie to z pewnością Wasza wina (tzn. Twoja i Twojego męża) ale z pewnością nie jest za to odpowiedzialny Twój tłuszczyk tu i ówdzie. Sorki że tak Cię objechałam ale nie możesz tak myśleć.
Prawda pewnie jest taka: źle sie czujesz z nadawgą nie masz dość siły bo sobie z nią poradzić przez to jesteś drażliwa i wystarczy że małżonek zrobić coś nie tak jak powienien a Ty zaraz wybuchasz pewnie gdybyś miała lepsze samopoczucie nie wybuchałabyś tak nagle.
Nie chcę żebyś pomyślałą że się wymądrzam ale wiem jak jest ze mną jestem wściekła na siebie że nie mam dość silnej woli żeby schudnąć i wtedy wystaczy że się uśmiechnie w nieodpowiednim momencie i ja zaraz wybucham.
Zakładki