Grubencjo, ja już Cię powitałam na moim wątku, ale zajrzałam do Ciebie. A propo Twojego pierwszego postu, gdzie piszesz, że do tej pory uważałaś, że każdy powód jest dobry, żeby jeść - to ze mną było tak samo i właśnie w ten sposób doszłam do 115 kg. Ale teraz stwierdziłam, że dość. I na te wszystkie powody do jedzenia musimy znaleźć inne wyjście. Ja proponuję:
1) kiedy jestem szczęśliwa - to skaczę z radości (w ten sposób gubię kalorie)
2) kiedy jestem smutna - to lepiej już popłakać w poduszkę niż jeść lub wejść na forum, a napewno znajdą się pocieszycielki
3)dla przyjemności - wskoczenie na forum, odprężająca kąpiel,
4) z nudów - również lekarstwem jest forum, zamiast jedzonka - ćwiczonka, ja lubię oglądać katalogi z ubraniami i od razu odechciewa mi się jeść, jak pomyślę ile muszę jeszcze schudnąć żeby w coś fajnego się zmieścić,
5)bo lubię - to może bardziej polubić co innego niż jedzenie - np. czytanie książek, jazda na rowerze, spacerek no i oczywiście pisanie na forum
6) bo wszystko smakuje - usiąść, pogłówkować i wymyślić jakieś fajne jedzonko niskokaloryczne.
Ja wiem, wiem, że to tak łatwo napisać, a gorzej z praktyką. Ale spróbujmy może się uda, ryzykujemy tylko tym, że będziemy szczuplejsi.
A zobaczysz, nawet jak nie będzie to 52 kg, to będziesz z każdym zgubionym kilogramem coraz bardziej szczęśliwsza. :P :P :P Serdecznie Ci tego życzę.
:P :P :P Czekamy jutro na decyzję o diecie.
Zakładki