Strona 5 z 7 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 68

Wątek: Zapraszam na ploteczki:)

  1. #41
    Guest

    Domyślnie

    margolka, wlasnie to ciagle probuje co poniektorym wytlumaczyc, ze na samym poczatku najlepsze jest wlasnie samoograniczanie, nikt inny tego poza nami samymi nie zrobi, i w sumie stety! To nasze zycie i my za nie odpowiadamy, nie nalezy zrzucac winy czy obowiazkow na innych. Druga sprawa- ja na wiekszosc rzeczy typu frytki, chipsy, batony, wafelki, paczki itd itp, reaguje dokladnie tak samo, jak ty na ptasie mleczko- raz, ze wiem doskonale jak smakuja, bo zjadlam ich az nazbyt duzo! dwa, ze wlasnie zjadlam ich tyle, ze wystarczy na najblizsze 20 Nie jem, ale i nie zabraniam sobie, ale wiem i potrafie z niektorcyh rzeczy zrezygnowac.
    Pozdrawiam i dziekuje za wiele madrych i nie owijanych w bawelne, co cenie, wiadomosci.



  2. #42
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    Margolka- ale dlaczego mamy sobie odmawiać wszystkiego ja nie widze w tym sensu
    czy naprawde stanie sie coś strasznego jeżeli raz na tydzień zjem 2 kostki ptasiego mleczka czy stanie sie coś jak raz na jakiś czas zjem pizze, albo cukierka
    Ja tak nie uważam... Tymbardziej jeżeli zaoszczędzę na to kcalorie.
    Oczywiście- nie mam zamiaru robić tego codziennie, ale ja wciaż jestem przy swoim zdaniu że odmawianie sobie wszystkiego jest złe. To w niczym nie pomaga. A wręcz przeciwnie ta chęć do słodyczy narasta i potem wybucha ze zdziesiatkowaną siłą. A wtedy to wystarczy jakiś stres i koniec... nie można sie powstrzymać...

  3. #43
    Guest

    Domyślnie

    katharinka, mnie sie wydaje, ze margolka miala na mysli to, ze jezeli ktos dopiero co przystapil do diety, to tak asekuracyjnie powinien zrezygnowac z tego, co tuczy i sciaga na zla droge. Ty, mam wrazenie, jestes juz dojrzala w dietkowaniu i mozesz sobie przez to pozwolic na ta tabliczke czekolady czy kostke ptasiego mleczka, bo wiesz, ze to cie nie zgubi a jedynie zaspokoi twoj apety- jednorazowo! Ja przynajmniej tak mam, ze nie odmawiam sobie niczego, ale potrafie zrezygnowac z wiekszosci rzeczy, po ktore chetnie siegala (i bezmyslnie) jeszcze przed odchudzaniem.
    przepraszam ze sie tak wcinam

    Pozdrawiam!


  4. #44
    Awatar gosikmt
    gosikmt jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    02-03-2005
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    824

    Domyślnie

    Na pewno najbardziej rygorystycznie powinno się podchodzić na początku diety. Ale jak sobie przypomnę co mnie gubiło m.in. w poprzednich próbach to właśnie to że z czasem zaczynałam sobie pozwalać za dużo, czyli a 2 kosteczki czekolady nie zaszkodzą, i z innymi rzeczami było tak samo i okazywało się że już nie jestem na diecie.
    Ja osobiście wolę się ograniczać. A pozwalam sobie na słodkości raz na jakiś czas (na ok. 2 m-ce. Kath napisałaś, że nic strasznego się nie stanie jak raz na jakiś czas się zje kawałeczek czekolady, pizzy, cukierka, itp. Właśnie i tu lista tych rzeczy może się wydłużyć i boję się że wyszło by mi na to, że codziennie jem coś niewskazanego.
    Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal

    Tu jestem:
    http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html

  5. #45
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Katharinko, gdybys przeczytala moje wpisy zasadnicze, o tym jak jem i chudne, to bys wiedziala, ze nie jestem zwolennikiem odstawiania wszystkiego, sama od mniej wiecej 4 miesiaca odchudzania wlaczylam w niewielkich ilosciach slodycze (choc tylko okreslonego rodzaju, z tych mniej tlustych) od 6 miesiaca makarony, po roku pozwolilam sobie na pizze. I co z tego wynika dla tych, ktorzy sa na poczatku drogi? Trzeba sobie - SOBIE - udowodnic, ze mozna sie bez tego wszystkiego obejsc. Ze nie czekoladka wyznacza granice szczescia, ze mozna pokonac frustracje bez napchania sie ulubionym ciastkiem - chocby mialo byc jedno.

    Utylysmy wszystkie (w mniejszym i wiekszym stopniu) z powodu fatalnych nawykow jedzeniowych. Dieta, zanim stanie sie w wiekszym stopniu nawykiem, nowym sposobem jedzenia, jest rezimem. Albo nie ma jej wcale, w zdecydowanej wiekszosci przypadkow. Byc moze sa heroski, ktore odchudzaly sie od 100 kg tylko za pomoca panowania nad soba, i nie odstawialy radykalnie niczego tylko komponowaly swoje 1000 czy 1200 kcal ze wszystkich produktow, kontrolowaly limit kalorii, liczyly proporcje bialek, tluszczy i weglowodanow - czyli tego co robi sie na diecie i waza teraz 65 kg, sa szczesliwe, usmiechniete i trzymaja wage. Znacie takie? Co schudly z usmiechem na ustach i salaterka bitej smietany (nawet niech bedzie - polowa salaterki) w rece? Ja nie znam.

    Znam natomiast mnostwo osob, ktore po 5 zrzuconych kilogramach, jedzac kawalek czekoladki lapaly sie, ze to juz nie kawalek tylko kawal, a w zasadzie cala tabliczka, wiec co szkodzi popic ja coca-cola i zjesc jeszcze lody na dokladke, przeciez dzien juz i tak zmarnowany, wiec mozna zaczac od jutra.

    Znam tez takie osoby, ktore schudly wiecej ode mnie, trzymaly wage przez kilka lat, i teraz waza wiecej, niz wazyly, bo sobie postanowily np. ze jeden dzien w tygodniu "odpuszczaja" i nie licza kalorii ani nie patrza na to, co jedza. Tak sie zakonczylo trzymanie i "dobrych nawykow" i wagi z takim trudem osiagnietej.


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  6. #46
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    co szkodzi popic ja coca-cola i zjesc jeszcze lody na dokladke, przeciez dzien juz i tak zmarnowany, wiec mozna zaczac od jutra.
    No nareszcie dochodzimy do punktu o którym mówię
    Tu jest problem bO niektórzy nie umieja panować nad iloscią tych smakołyków które spożywają. A kiedy zjedzą za dużo mówią właśnie: "e tam.. i tak ten dzień do tyłu..wiec moze jeszcze kawałek tortu, pizza na kolacje i pifko w ramach terapii nasennej..."
    To ten nawyk trzeba usunąć, nawyk braku samokontroli
    Bo to nie słodycze, nie cola, nie KFC nas gubi... tylko to że nie panujemy nad tym co robimy, że nie planujemy posiłków, jemy bez opamiętania i zastanowienia.

    Niestety... ale taka jest prawda... że zwalamy winę na innych, na to że zostawili ciasteczka na stole, na to ze McDonald ma tłuste i mega kaloryczne produkty, że były imieniny babci... wiec zjadłem 3 porcje sałatki z majonezem, 2 kawałki makowca i serniczka....
    A to wszystko jest tak naprawdę naszą winą bo nie umiemy- ba nawet nie staramy sie kontrolować teog co jemy

    A przecież to nie jest takie mega trudne... wystarczy na prawdę bardzo chcieć... i sie starać... oczywiście... wpadki sie zdażają- ale my jesteśmy od tego aby je eliminować i zabronić im wstępu do naszego życia :P

    Zacznijmy sie odchudzać świadomie. Wierzę, że nam się uda

  7. #47
    Goohaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-11-2004
    Posty
    0

    Domyślnie


    no wlasnie... ja dzisiaj po raz pierwsz od kilkunastu tygodni zrobilam cos co moze byc hcyba najgorszegow dietkowaniu... w pewnym momencie wlasnie powiedzialam sama do siebie.. "skoro i tak juz zawalilam dzien (czytaj zjadłam kolo 2000 kcalorii) to juz i tak stracony dzien to czemu sobie jeszcze nie podjesc??"... i podjadłam... pewnie łącznie ze 3000kcalori..... tyle to nawet w swieta ostatnie nie zjadlam..ehh i starsznie o to jestem zla na siebie.... bo to piewrszy krok do zaprzestania diety i doskonale o tym wiem.... dziwie sie sama sobie...
    n nic.. jutro nowy dzien....
    plan minimum... zjesc ponizej 2000 kcalorii... a niezaszkodzi jakbym sie zmiescila w 1500...
    pozdrawiam. kolorowychzycze..wracam do książek...pa

  8. #48
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    Goha nie bede krzyczeć bo już wiesz, że zrobiłaś źle.

    Mam nadzieje, ze wyciagniesz wnioski z tego... i już nie bedziesz tak robić...

    bo jeżeli tak to wytargam Cie za kudełki w sobote

  9. #49
    stola2 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Odchudzamy sie po to aby schudnąć. Niestety oznacza to że trzeba zmienić nawyki żywieniowe. Pdjadając "co nie co" możemy zaprzepaścić to co osiągnełyśmy.

    Ja niestety nie mogę pozwolić sobie na kostkę czekolady od czasu do czasu bo wiem, że na tej jednej kosteczce się nie skończy. Dlatego wolę całkowicie zrezygnować z tych kalorycznych zapychaczy.

    Nie uważam, że jak ktos sobie podjadł to dieta juz przepadła ale trzeba zdać sobie sprawę że takie "wykroczenia" mogą sie zdarzać coraz częściej a tłumaczeniem to nic przecież mogę sobie na "ten jeden raz lub kawałeczek pozwolić"nic nie osiągniemy.
    Dieta polega na tym, że jemy mało kaloryczne jedzenie a bardzo wartościowe zawierające składniki potrzebne dla organizmu a co nam dają takie np. frytki?
    Przeciez to przez takie złe jedzenie UTYŁYŚMY

  10. #50
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Stola, brawo.
    Uwazam, ze z czasem - po kilku miesiacach - mozna (co nie znaczy ze trzeba) pozwolic sobie na cos "nieodchudzajacego". Ale jesli sie to zaklada od poczatku, i od poczatku notuje sie "wpadki", to jest blad systemowy. Z tego bierze sie odpuszczenie odchudzania, dalsze tycie, efekt jojo, coraz bardziej rozwalony metabolizm.
    Jestem przeciwna zarowno chudnieciu na samej salacie, nieracjonalnym dietom, chudnieciu na wariata ze szkoda dla swojego organizmu, jak i milosiernemu odpuszczaniu sobie i rozgrzeszaniu sie z podjadania zakazanych produktow. Mysle, ze ktos kto okresli sobie, czego na pewno nie bedzie jadl w czasie diety, niczego nie straci (poza kilogramami). Inne rzeczy moga byc jedzone pod kontrola, ale to od czego bylysmy uzaleznione, lepiej odstawic


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

Strona 5 z 7 PierwszyPierwszy ... 3 4 5 6 7 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •