Wiecie, co dziewczyny?? Powiem wam, ze wszystkie macie racje i w kazdej z Waszych wypowiedzi jest klucz do sukcesu, Z tym, ze kazda z Nas musi go dopasowac do swojego zamka.
Zastanawialam sie od czego sie zaczal ten temat?-od moich chipsow i piwek. i wydaje mi sie, ze troche tu blednego osadzania, bo ja nie zaczelam dopiero co diety. konczy sie 3 miesiac i wiem ze jeszcze bardzo dluga droga przede mna i sie tego nie boje i nie przeraza mnie to. Zemna wczesniej bylo dokladnie tak jak piszecie "a skoro juz to skubnelam to moge i to i tamto" i po diecie !!! Wiem jakie robilam bledy i nie mam zamiaru tego powtorzyc!!!
Wiem margolku o co CI chodzi i czego sie obawiasz no i w wiekszosci przypadkow masz racje, bo najczesciej tak sie konczy. Ale ja nie jem slodyczy od pol roku ( z drobnymi wyjatkami) i wcale mnie nie ciagnie ani do czekolady ani do batonikow ciasteczek, krakersikow i prawde powiedziawszy wole "od swieta" zjesc pare chipsow, czy chrupko i napic sie piwka, ktore na imprezie spale, niz zaczac znowu rzucac sie garsciami na slodkosci, bo wiem, ze wtedy moge sie juz nie umiec opamietac.
A co do osoby, ktora schudla na nierygorystycznej diecie i utrzymuje wage juz bardzo ale to bardzo dlugo to powiem Ci, ze znam taka jedna
a na zakonczenie Wam powiem, jeszcze raz, ze wielkie zazarte dyskusje wybuchajan miedzy Wami a tak naprawde wszystkie macie racje (no moze oprocz naszego rodzynka, z ktorym tak niedokonca sie zgadzam).
Zakładki