Lercia, u mnie w domu właśnie kot "rządzi" On tak się przyzwyczaił do psów i tak się na dwóch domownikach "wytrenował", że jak wychodzi na dwór, to przed innymi psami też nie ucieka.Nastawia tylko pazury i trzask psa po nosie i ma spokój
Najlepszy widok jest jak dajemy psom po kości.Wszystkie trzy zwierzaki stoją wtedy w przedpokoju i wchodzą na komędę do kuchni.No i kot jest w tym najszybszy.Łapie kość i biegiem leci z nią do łazienki.Kości wprawdzie nie pogryzie, ale ogryzie ją dokładnie
Mieliśmy też żółwia, ale nam zdechł w zeszłym roku.
Teraz córka chce przynieść z uczelni ( studiuje na SGGW) robaka, który się nazywa "Straszak Australijski".Mam co do tego spore wątpliwości, bo boję się o jego życie Kot go na pewno z apetytem skonsumuje

Lercia, Ty tak jak ja z 15 lat temu odchudzałam się jak mój mąż wyjechał na kontrakt.Nie było go rok.Ja przez rok schudłam 30 kg.Niestety on też wrócił "odchudzony".Wyglądał jak z Treblinki.Przy wzroście 175cm ważył 58 kg.No i żonka postanowiła go "odkarmić".Jemu przybyło 5 kg, a żonce 55 kg.Dlatego też pamiętaj NIE DOKARMIAĆ MĘŻA po powrocie i kontrolować wagę