-
Znam to Skarbie!!!
ale musisz sie wziasc w garsc!!!!
Ja ja k w 2002r. rodziłam drugiego synka,to ważyłam 74kg.,jak wyszłam ze szpitala to 68kg,a pół roku temu 83 kg :oops: :evil:
I gdybym nie trafila na to forum to juz bym miała 90kilosów na bank!!!
A mówia,ze jak sie karmi,to sie chudnie,bo dziecko zjada...
zjada,ale najlepsze witaminy,a my sobie tyjemy....
-
Ja przy 173 cm wzrostu ważę obecnie ok 114 kg :oops: Nigdy nie sądziłam, ze sprawy zajdą tak daleko, te kilogramy przybywają niepostrzeżenie. Tylko garderoba się dramatycznie kurczy :?
Na początek dobrze byłoby zrezygnować z podjadania, zwłaszcza wieczorem. Muszę się tylko zebrać jakoś i umotywować.
:)
-
Masz rację!!!!
Najpierw zacznij od odrzucenia podjadania i nie jedzenia po 18!!!!
Na poczatek dla Ciebie mamusiu wystarczy!!!! :P :P :P
-
Dzieci śpią, a ja zaczytuję się w postach. Zaczynam sie nakręcać :wink:
Poczytam więcej - może nakręcę sie skutecznie :wink:
-
-
Dziękuję Madziu - wzajemnie :D
Śliczne te misiaczki :D :D :D
Zważyłam się dziś rano i ku mojemu zdumieniu waga pokazała 113 kg - wygląda na to, że od ostatniego ważenia (114,5 ok tydzień temu) samo mi sadełko spadło :wink: Sadełko, albo płyny :lol: W każdym razie lubię takie niespodzianki.
Czytałam wczoraj do późna zastanawiając się nad własną motywacją. Co zrobić, żeby wytrwać ??? Ostatnio chciałam schudnąć przed ciążą - i to dodało mi skrzydeł - miałam konkretny cel, byłam silna psychicznie i udało się. Dzięki zrzuceniu tych ok 10 kg przeszłam ciążę w dobrej kondycji, bez problemów cukrzycowych, ciśnieniowych itd.
Marzy mi się chwila, kiedy wejdę do dowolnego sklepu z ciuchami i wszystko będzie pasować - nie będę musiała kupować jedynych spodni, które na mnie pasują, ale te które mi się podobają najbardziej - to kusząca perspektywa...
No i gdyby tak przestały boleć mnie stopy ...
Musze sobie określić jakiś cel - sama satysfakcja z traconych kilosków nie wystarczy niestety...
pozdrawiam poniedziałkowo :)
-
Musiałam Cie odwiedzić i powiedzieć ,że najważniejsze jest to, że widzisz problem i wróciłaś tutaj po dodatkowe motywacje i wsparcie. Będę Cię odwiedzać i dopingować. Trzymaj się dzielnie.
-
Dziękuję za odwiedziny :D Zapraszam jak najczęściej :wink:
Problem dostrzegam codziennie w lustrze - rzecz w tym, by coś z nim zrobić :?
Odniosłam dziś pewien sukces - uczyniłam pierwszy krok w kierunku polepszenia jakości swoich posiłków i nabyłam pełnoziarnisty chleb ze słonecznikiem - taki typowy ciemny gniot. Nawet nie próbowałam częstować chłopaków, a tu nagle moje dziecko zażyczyło sobie tego chlebka i na dodatek powiedziało, że chce taki codziennie, bo jest pyszny :shock: :D
Siedzę sobie, kątem oka zerkając w TV - właśnie skończył się FearFactor. Zwykle nie oglądam, ale dziś jakoś mi spasowało - nie ma to jak koktajl z kaczych łap lub zbuki soute :lol: Od razu apetycik sie kurczy :lol:
No dobrze, myślę, że spróbuję - jutro postaram się nie podjadać - góra 5 posiłków i na tym koniec. Dziś nie tknęłam słodyczy. Zobaczymy jak mi pójdzie.
Dobranoc, do jutra :)
-
Hej Skarbie!!!!
Gratuluje spadku wagi :P :P :!: :!:
Dobrze Ci idzie!!Zobaczysz,ze na wiosne kupisz juz duzo mniejsze spodnie!!życze Ci tego z całego serduszka!!!!
BUZKA!!!
http://img245.imageshack.us/img245/9910/1409kf.gif
-
Witam :)
Co za dzień dzisiaj... M. nie dość, że smarka , to jeszcze w drodze do domu dostał kolki. Jak zaczął płakać, Malutka uznała, ze dzieje mu się krzywda i zaczęła wyć dla towarzystwa... A na koniec, kiedy opanowałam już ten huragan emocji, okazało się, że mój mąż odłączył video w celu podłączenia dvd - musiałam walczyć z jakąś całkowicie nieprzytomną ilością kabelków, które łaczyły wszystko z wszystkim... (ulubione bajki Mały ma na kasetach niestety...).
Teraz chwilowo cisza, M. ogląda, Malutka czołga się po podłodze i gaworzy, a obiad dojrzewa na kuchence :)
Jak na razie się trzymam (mniej więcej :wink: ).
Do "poczytania" wieczorkiem :)