emkr i ja się przyłączam do gratulacji!! Jesteś pewnie nieziemsko szczęśliwa - taka podwójna radość! :P Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów - nie tylko dietowych :wink:
Wersja do druku
emkr i ja się przyłączam do gratulacji!! Jesteś pewnie nieziemsko szczęśliwa - taka podwójna radość! :P Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów - nie tylko dietowych :wink:
Emkr, gratulacje. Fajna ocena i fajny wynik na suwaku ;) pewnie juz widzisz 9 z przodu - jest calkiem niedaleko
Nie będę oryginalna, kiedy napiszę, że gratuluję wyniku testu, ale przede wszystkim przesunięcia suwaczka - wspaniałe skucesy :)
W ogóle zazdroszczę wam (ale w pozytywnym sensie, nie zawistno-zielonym ;)) takich zmian wagi, co tylko umacnia mnie w przekonaniu, że chyba powinnam kupić sobie wagę. To czekanie przez ponad miesiąc na wizytę u lekarza jest dość stresujące, a ważenie się od czasu do czasu u koleżanki, kiedy i ubranie i napełnienie żołądka jest różne, nie jest zbyt wiarygodne. Ostatnio wpadła mi w oko waga elektroniczna (innej nie kupię) z pomiarem tkanki tłuszczowej, promocja, 120 zł. I jak to zwykle z promocjami bywa, jakość wagi tragiczna. Pokazywała 10 kg mniej niż lekarska, nie mogłam nawet na niej ustać bez ruchu, a każde drgnięcie zmieniało wynik o kilka kilogramów. Obok były wagi już bez pomiaru tkanki tłuszczowej (a trochę mi na tym zależy) w cenach od 250 do 400. Bardzo ciężko wybrać.
A jakich wag wy używacie? Jakich firm?
Margolka - obiecuje ze jak wrócisz z urlopu u mnie będzie już na początku 9 ;)
Rzeczywiście cieszę się z obu osiągnięc, ale na nagrode w postaci urlopowego wyjazdu musze poczekać az do sierpnia - mam nadzieje ze namowie męża na góry zawsze to dodtkowo spalone kcal :)
Pozdrawiam
Moomin, moja rada w sprawie wagi - raz w miesiacu wazenie to jest bardzo rozsadne. Rownie, albo bardziej stresujace jest wazenie sie codziennie, kiedy waga odnotowuje kazdy obfitszy posilek z poprzedniego dnia. Moja porada jest taka, zebys zalozyla sobie, ze kupisz wage np. jak dojdziesz do 80 kg, w nagrode, ale tez jako element strategii odchudzania. Ja wage sobie fundnelam na 75 kg dopiero, wczesniej nie chcialam. Ale nie kupuj wagi z pomiarem za 120 zlotych. Musisz zalozyc, ze bedzie kosztowac z 250-300 zl. W euro agd kupilam swoja chyba za 300 zl, Babyliss.
Margolko - mam pytanie - na jakiej zasadzie waga mierzy tkanke tluszczową? tylko na podstawie wagi całkowitej? bo jeśli tak to wynik jest mało miarodajny :?
wagi z pomiarem tluszczu maja takie punkty, na ktore trzeba stanac bosymi stopami. Ilosc tkanki tluszczowej jest mierzona w oparciu o pomiar przewodu impulsu elektrycznego (nic sie nie czuje, to jest sladowy impuls) - inaczej przewodzi go woda, inaczej tluszcz a inaczej miesnie
Dzięki Margolko!
Widze ze niepotrzebnie bylam tak sceptycznie nastawiona do tej dodatkowej opcji.
Ale może i lepiej ze nie mam takiej mozliwości, jeszcze by mnie wynik podłamał, a waga i tak mna zatrzesła i spowodowała podjecie decyzji o odchudzaniu.
Pozdrawiam
Moomin,ja uzywam od zawsze niemieckich wag firmy Soehnle.Mozna je dostac na Allegro.
http://allegro.pl/show_item.php?item=56071847
Moja sie nazywa Body ballanse,ale jest identyczna .Kupiłam za 198 zł z przesyłka,ale u innego sprzedawcy :wink: .Tej firmy mam tez mała elektroniczna i bardzo dobrze sie sprawdza. :) .Pozdrawiam.
Emkr zaglądam z gratulacjami bardzo się ciesze ,że tak dobrze Ci idzie. Mocno trzymam kciuki za dalsze sukcesy w odchudzanku :D :D :D
Dziś było dość sporo biegania, w sumie nużące ale za to kalorii trochę spaliłam.
Po pracy 4 godz w supermarkecie :oops: no i sie okazuje ze znowu o czymś zapomnialam :(
Jutro zajrzymy do innego - planujemy wiekszy zakup sprzeciku foto i/lub filmowo-kinowego i robimy rozeznanie a przy okazji i zakupy jedzeniowe dzis zrobilam (zawsze to taniej w hipermarkecie - ale zajmuje duuuuzoooo wiecej czasu :( zwłaszcza stanie w kolejce do kasy :evil: )
Mało zjadłam przez cały dzien i w sumie obawialam się zakupow jedzeniowych wiec wyciagnelam meza na cos do zjedzenia - do McDonalda :oops: biedaczek zjadl to czego ja ruszyc nie chcialam - czyli z 2 zestawow: Big Maca i Happy Meala wszamalam tylko salate i wypilam soczek pomarańczowy - przezylam szok na widok kalorycznosci sosu winegret :shock: dlatego dodalam go tylko troche zeby salata sucha nie byla. A moj mezus to ma spust - sama nie wiem gdzie on to miesci bo gruby nie jest
W domku bylam przed 22 i az mi kiszki marsza graly wiec zjdlam zupke - wiem ze troche pozno :oops: ale chlebus sie piecze na juto wiec i tak posiedze do 2 zeby go wyciagnac.
Jest dobrze bo mam 912 kcal, a nabiegalam sie sporo.
Musze jeszcze wode uzupelnic bo chyba niecaly litr jest :roll:
A i jeszcze jedno - mezus namówil mnie na kupno boczniakow - ale jakos nie usmiecha mi sie je zrobic jako smazone :( Mozna je upiec w piecyku, np. w folii?
Będę wdzieczna za jakąś podpowiedź
Pozdrawiam
No tak, wrzuciłam prywatne pytanie i namieszałam, ale chyba temat o wagach przyda się niemal wszystkim :)
Wiem Margolko, że masz rację, że takie ważenie co miesiąc jest dobrym rozwiązaniem, ponieważ unikamy wtedy (najczęściej) stresu związanego z nieruszającym się wskaźnikiem i że rzeczywiście lepiej jest zobaczyć, jak po miesiącu waga spada o te chociażby 2 kg, niż przez dwa tygodnie wchodzić na nią i cały czas widzieć te same cyferki. Planowałam kupić wagę, kiedy zejdę poniżej 90, ale przestraszyło mnie ważenie się u koleżanki, miałam wrażenie, że waga nie dość że nie maleje, to jeszcze troszkę rośnie. Mówiąc wprost - spanikowałam. Z drugiej strony podoba mi się, kiedy dziewczyny ogłaszają na forum, że zeszczuplały w ciągu tygodnia nawet o te 40 dkg - to miłe i motywujące. Ale przemyślałam to wszystko i poczekam, aż schudnę przynajmniej do 89, nie sądzę, żebym musiała czekać dłużej niż do października, a czekanie wykorzystam na dokładne sprawdzenie, co jest w sklepach oraz - to przede wszystkim - na unikanie innych wag poza lekarską ;) Tak że dziękuję wszystkim za odzew, zapisałam sobie wasze wskazówki i nie będę oszczędzać na czymś, co ma pokazywać wiarygodny wynik i przetrwać dłużej niż trzy miesiące...
Emkr, boczniaki to ... hmm ... grzyby ;) ? Jeśli tak, to upieczenie ich w piekarniku i folii może je po prostu ususzyć. Chyba lepiej je usmażyć, byle na niewielkiej ilości oliwy, która, choć może jest kaloryczna, przede wszystkm jest zdrowa. 10 g oliwy to zaledwie 90 kcal, grzyby same w sobie są małokaloryczne, zresztą odsączenie ich w papierowym ręczniku wyciągnie połowę zużytego do smażenia tłuszczu. A jeżeli boczniaki nie są grzybami, proszę uważać te ostatnie zdania za wykreślone :D
Moomin - boczniaki to grzyby :)
Kurde zrobilam cos strasznego :( Az mi sie glupio przyznac.
Wczoraj stwierdzialam ze lodowka za slabo mrozi na gornej p[olce (maslo wyjete z lodówki bylo tak miekkie jakby niemal na wierzchu stalo cały dzien. No wiec podkecilam troszke lodoweczke - a dzis rano co? Sałata zmrozona :( Boczniaki również i jeszcze pare innych rzeczy z dolnych polek głownie warzywka :cry: Sałata to sie nadaje do wywalenia :cry:
Złajestem na siebie jak nie wiem co :evil:
Muszę w koncu znaleźć chwilkę i ją rozmrozić moze to pomoże
A dziś zamiast sałaty z pomidorami i jogurtem musiałam zjeść na sniadanko kanapeczke
Wszystko przez własną głupotę :(
Emkr - ja też myślę, że boczniaków lepiej nie piec bo je wysuszysz- chyba najlepiej je będzie lekko przesmażyć w łyżeczce oliwy i potem dusić w wodzie - zrobić sos, ale zamiast śmietany dodać jogurt 0% i kostkę rosołową - to nie będzie chyba zbyt kaloryczne.
To się kochana nazywa zacięcie i silna wola - kupić sobie zestaw w mc donaldzie i zjeśc z niego sałate i wypić sok!
Pozdrawiam cieplutko i życzę dalszej wytrwałości
Ja też podziwiam za silną wolę (myśl dotyczy McDonalda). Ja akurat za tym przybytkiem nigdy nie przepadałam, ale inne restauracyjki też puki co omijam szerokim łukiem :roll:
A z tą lodówką - coż wszystkim może się przytrafić, a czasami kanapeczka też nie zaszkodzi na śniadanko...
Pozdrawiam i życzę udanej reszty dnia...
Bebe ja za McDonaldem tez nigdy nie przepadalam, musiałam byc naprawde głodna żeby tam zawitac, a i wtedy wybierałam cos niekanpkowego, bo ich buły są gorsze niz guma i zupelnie bez smaku :(
A teraz pozostaje mi tam jedynie sałata i sok lub woda do picia.
no i lody mają dobre, ale to mogę nie częściej niż 1 raz w tygodniu :) w nagrodę za ładne schudnięcie ;)
Cześć Emkr,do usłyszenia za dwa tygodnie...wyjeżdżam na urlopik i nie chciałam tak bez pożegnania...
Trzymaj się cieplutko,dietkuj wytrwale...
Buziaki :P :P :P
Witam!
Dzisiejszy dzien podobny do wczorajszego... mam nadzieje ze juz ostatni na jakis czas bo niecierpie tych hipermarketow :(
Dzis małżonek znowu szamal a ja patrzylam ;) - ale tym razem slinka mi ciekla na widok sajgonek, więc wyjadłam mu tylko surówke z bialej kapusty i popilam wodą :)
Teoretycznie ja bylam już po obiedzie - tj zupce jarzynowej i skrzydałku kurczaka, ale po 4 godz zrobilam sie na nowo głodna wiec ta surówka mi pomogła wytrzymac dalsze zwiedzanie sklepowych polek :?
Wrocilismy dosc pozno, a na liczniku bylo niecale 800 kcal, wiec podjadlam jeszcze owoców,m duzooo truskawek i troszke czeresni :)
Jutro czeka mnie dośc trudny dzień i jeszcze nie wiem na ile długi wiec na wszelki wypadek wezme cos wiecej na drugie sniadanie niz tylko jogurt i jablko.
A piątek to już wogóle bedzie maraton :?
Na szczescie weekend zapowiada sie super dietkowo i jak pogoda dopisze to wyciagne mezulka gdzies na długasny spacer do lasu :)
Co prawda w planach byl wyjazd do tesciowej i juz mialam obawy ze mnie dokarmi, ale ta wizja odwlekla sie do nastepnego weekendu.
Pozdrawiam i zycze milej nocy
NA PEWNO BĘDZIE FAJNIE I DIETKOWO :!: :!: :!:
POZDRAWIAM
no to jestes zalatana,a ja z mcdonalda kiedys lubilam fishmacki nawet nie wiem czy jeszcze sa ,chyba schodzilo ich im malo bo zawsze musialam czekac az zrobia :) no i lody maja dobre.
mnie wyprawa do marketu chyba czeka w sobote i pewnie na targ po warzywka,ale to sie jeszcze okaze :)pozdrowionka
Jedną sajgonkę mogłaś przecież zjeść - niby smażą ją na tłuszczu, ale na pewno krótko, więc nie wchłania go dużo, a i sama jest malutka, szkoda tylko że nie ma karteczki z wartością kaloryczną, bardzo niie lubię jeść czegoś, jesli nie wiem, ile ma kalorii :)
Moja połówka przyjeżdża w poniedziałek, też nas czekają wyprawy do supermarketu, uwielbiam razem wybierać, przebierać, oglądać; poza tym miło jest mieć kogoś do noszenia zakupów. A w nagrodę skoczymy do kinplexu. Swoją drogą ciekawe, ile kalorii ma popcorn... ;)
Emkr wpadłam się pożegnać :D :!: W poniedzialek wyjeżdżam w góry i nie mam teraz zbytnio czasu na pisanie na forum,ale jak wrócę to zaległości nadrobię!!!Nie zapominaj o mnie :!: :!: :!:
Trzymaj się :!: :!: :!:
Cześć Emkr! Przez to latanie masz przy okazji ćwiczenia! Ja lubie chodzić po sklepach - szczególnie jeśli mam pieniądze :wink: . W sobotę wieczorem lub już w niedziele w zależności czy mój mąż będzie musiał iść w sobotę do pracy i na jak długo, też mnie czeka latanie po sklepach bo muszę coś kupić na to przyjęcie dla mojego 5-ciolatka. A tylko jak za długo pochodzę to mi się nogi odparzaja pod spodem i parzy niemiłosiernie - takie mam te nogi jakieś... :evil: , ale zainwestowałam już z myślą o tych nadmorskich spacerach w wkładki żelowe scholla. Trochę drogie, ale mam nadzieję, że mnie nie zawiodą - jutro próba bo idę z dzieciakiem do kina i pewnie trochę pochodzimy. Biegaj tak dalej, a tylko na zdrowie ci pójdzie :P Skoro nie jestes na jakiejś ścisłej dietce to trzeba było jedną sajgoneczkę ze smakiem zjeśc, ale skoro dałaś radę się oprzeć to dziś z tym na pewno czujesz się lepiej.
Papatki i trzymaj się cieplutko!
Eh dziś siedzialam cały dzień na d..., zero ruchu prawie :( no ale co zrobic jak robota pilna a ja chce od 11 isc na urlop - trzeba wszystko powykańczać wczesniej
Cały dzień był ok, ale na wieczór mnie coś naszło i się objadłam owoców całe mnóstwo - no i nabilam licznik prawie do 1500 kcal :oops:
Mam nadzieję że jutro będzie lepiej - jedyna pociecha że to były owoce nie jakieś słodycze
Jutro też posiedzę długo w robocie - ale wole jutro do 20 siedzieć niż jakbym miała iść w sobotę.
A w weekend - sprzątanko mnie czeka i to takie porządne, okna też już błagają o umycie (uroki mieszkania blisko ulicy i na dodatek w centrum).
No i na dodatek lodówkę trza rozmrozić - dziś musiałam wylać zupkę bo na górnej półce chyba wogóle nie mrozi, a na dolnej mi warzywa pozamarzaly :(
oby tylko się nie okazało że się zepsuła :( bo wtedy z urlopu nici, jak trzeba bedzie nową kupic
Na razie muszę powoli zapasy z niej zlikwidować, zwłaszcza z zamrażalnika - szkoda że jej nie rozmroziłam w marcu jak mogłam wszystko na balkon wystawić a i tak nie zaczęłoby się rozmrażac :lol:
Lece jeszcze was poczytać, ale króciutko bo zmeczona juz jestem
Pozdrawiam
Witaj emkaerka :lol: :lol:
Cieszę się, ze do mnie zajrzałaś i postanowiłam nie być dłużna i wpadam z rewizytą. :lol:
Dziękuję za gratulacje za wyniki walki z kilosami...jak sama wiesz kosztuje to wiele wyrzeczeń, samozaparcia, silnej woli i "kaców moralnych" po grzeszkach. :lol: Twój wąteczek też już ma kilka stroniczek muszę przysiąść i poczytać tym samym poznam Cię lepiej :lol: :lol: nawet to zrobię dzisiaj po południu. Zauwazyłam, ze jesteśmy z jednago miasta....to super!! I jeżelinie będziesz miała nic na przeciwko pozaglądam do Ciebie i serdeczne zapraszam na mój wąteczek.
Cmokaski słoneczko i nie przepracowywuj się :)
http://www.gifownik.pl/gify_gifownik/3d/19.gif
Witaj!
Widzę, że ładniutko tutaj dietkujesz, emkr :D
1500 to żadna wpadka, zwłaszcza, że to owocki :D nie przejmuj się więc!!!
Lodóweczka pewnie potrzebuje rozmrożenia, obyś nie musiała przez nią rezygnować z wakacji!
Pozdróweczka cieplutkie!!!
Wreszcie zdobyłam agrafkę, nacisnęłam kilkanaście razy i ku mojemu zaskoczeniu poczułam mięśnie ud :) A myślałam, że zwykłe ćwiczenia wystarczająco je wzmacniają. Więc od dzisiaj 2-3 razy dziennie siadam przed tv i przez kwadrans będę ćwiczyć wewnętrzną stronę ud i mięśnie podtrzymujące biust - bo chyba nic innego nie można?
Liczę na widoczne rezultaty ;)
Witam po dłuuugim dniu!
Dorałam do domu ok 21:30 dopiero i wstyd się przyznać zjadłam obiad po 22 :oops:
Zjadłam późne sniadanie, wzięłam ze sobą drugie ale poza 1 jablkiem nie miałam na nie czasu :(
Dopiero koleżanka z pracy poczestowała mnie bułką z soczewicą - ciasto było francuskie no i miałam opory ale godz już po 17 była a ja od rana tylko na 1 kanapce i jabłku. No więc się skusiłam. Policzyłam tą bułkę jak za rogal francuski + 30 g gotowanej soczewicy bo w sumie nie miałam koncepcji ile to może być kcal (wyszło 310 kcal i myślę że chyba dobrze).
Obiadek późny ale za to jaki pyszniutki - mąż niemal z patelni mi podżerał ;)
A zrobiłam boczniaki - co prawda smażone w panierce i trochę przez to ciężko strawne na wieczór :oops: Ale na moją prośbę mąż dzielnie w papierowy ręcznik powycierał nadmiar tłuszczu - przy tej okazji połowa znikła :lol: Same boczniaki mają niewie kcal bo zaledwie 30 w 100 g, a za to panierowanie doliczyłam 120 na każde 100 g (razem 150 kcal - tez nie wiem czy dobrze policzylam :roll: ) Do tego wszamałam salate z pomidorem + herbata.
W sumie po całym dniu jest 1200 kcal (bo ta kanapka rano to była taka przyzwoita i z masłem + żółty ser).
Dziś owoce chyba już się nie zmieszczą, ale wodę to muszę uzupełnić.
Na wadze boję się stanąć więc zważę się najwcześniej w niedzielę, a oficjalna zmina suwaczka (o ile będzie jakaś i oby nie w lewo :() dopiero w poniedziałek rano
Pozdrawiam wszystkich weekendowo
nie przejmuj sie tym obiadkiem o tak pozniej porze! O ile nie zdarza ci sie to czesto, to nic nie powinno zepsuc :)
Mi sie tez czasmi zdarzy zjesc cos pozno i nawet czasami dnia nastepnego waga pokazuje wiecej kg, albo czuje sie napchana jak balonik, ale juz dnia nastepnego wszystko wraca do normy! :)
Zycze powodzenia przy poniedzialkowych pomiarach!! :)
Ale się najadłaś pyszności, emkr :D
Aneecia ma rację, jeden taki "wyskok" raz na jakiś czas nie powinien zbyt negatywnie wpłynąć na wagę :D Więc oby najbliższe oficjalne ważenie zmieniło suwaczek w prawo :lol: :D
Moomin, a mogę się spytać jakie są koszty takiej agrafki? Bo przydałoby mi się jakieś zajęcie do siedzenia przed TV na ponure wakacyjne dni :lol:
Pozdróweczka!!!
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1490.jpg
No i nie wytrzymalam i się zwazyła... i jest ok waga poszła w dół pomimo 2 dni ze zwiekszonym limitem (wczoraj w koncu tez bylo 1500 po owocach :oops: )
A że siedzialam prawie do 3 to ten obiad o 22 wcale nie byl tak pozno ;)
Na dziś zaplanowałam generalne sprzatanie ale jest tak cieplo i mi sie nie chce :? Powinnam byla do tego sprzatania wczesneij wstac poki bylo jeszcze chłodno, no ale skoro mam dzień wolny... Przyda się trochę ruchu przy tym sprzątaniu :)
Ammy, agrafka (albo jak kto woli motylek) kosztuje ok 20 zł i można kupić w sklepach sportowych ze sprzetem typu Decathlon.
Pozdrawiam
dzięki, emkr, za informację :D To wybiorę się wkrótce na poszukiwania :D
Ciekawe, jak poszło sprzątanko :twisted: Kurczę, u mnie niestety (?) gorąco nie było, a piszę niestety, bo były grillowo-działkowe plany no i nie wyszły tak jak chciałam, deszcz nas gonił :?
Pozdróweczka cieplutkie, pięknej niedzieli życzę!!!
http://img.interia.pl/kartki/nimg/ka10809.jpg :lol:
Witam!
Mieszkanko odkurzone tylko na razie. Mężulek dzielnie pomagał :) Może jeszcze umyje podłogę w kuchni jak go ładnie poproszę, a ja sprzątnę łazienke.
Tak więc trochę kalorii spaliłam, a zjedzone niewiele - jeszcze nie ma 900 więc jakiś owoc się jeszcze zmieści :)
Lodóweczka musi jeszcze wytrzymać z 1-2 dni, a okna zostawię chyba na środę lub piątek, wczesniej nie dam rady. W sumie to by mnie od nich tak nie odrzucało gdyby nie żaluzje - już widzę w perspektywie przetarcie każdej listewki brrrr :evil:
Pozdrawiam wieczornie i ide poczytac co tam u was
Heh to i podłoga w kuchni czysta i łazienka wysprzątana :)
A ja ledwo żywa :(
Na jedzenie juz nie mam ochoty, wypilam tylko dodatkowy litr wody :lol:
A teraz poczytam troszke forum, potem szybki prysznic i spaaaać :)
pozdrawiam
Czyli, emkr, typowa sobota polskiej rodzinki, ale za to jakie korzyści - mieszkanie czyste, poczucie dobrze wypełnionego obowiązku, a i kalorie na pewno ladnie spalone, same plusy :)
AmmyLee, u mnie kosztem jest posiadanie brata, dostałam agrafkę od jego dziewczyny. Kiedyś kupiła, poćwiczyła, znudziła się, bo jej ciągle wypadała i wyrzuciła do piwnicy. Zamieniłam się z nią na stepper. I tak na razie ze względu na stawy jeżdżę tylko na rowerze, więc z zamiany jestem zadowolona :)
A ćwiczy się na agrafce rewelacyjnie. Mam w moim zestawie ćwiczeń sporo takich na wewnętrzną stronę ud i jeszcze więcej na mięśnie podtrzymujące biust, ale dopiero teraz mam wrażenie, że naprawdę je ćwiczę - czuję, jak się naprężają i męczą. Warto wydać na nią pieniądze :)
emkr, nasprzatałaś się to teraz możesz ślicznie w niedzielkę wypoczywać! :D
I takiego ładnego, aktywnego wypoczynku Ci życzę :]
Moomin, dzięki za wyjaśnienia :P A więc, jak już mówiłam, wyruszam w poniedziałek na poszukiwania tego cudownego sprzętu :lol:
pa!
Witam!
Dziś trochę czuję mieśnie, zwłaszcza na plecach i krzyż :(
Oj nie lubię takich sobót, jedyny plus że mężuś pomaga. Zwykle staram się sprzątnąć jeszcze w ciągu tygodnia, żeby weekend był juz na wypoczynek przeznaczony. Ale w ciągu tygodnia to zwykle robię to sama i muszę wtedy to rozłożyć na 2 dni bo w jeden nie daję rady wszystkiego wypucować.Cytat:
Zamieszczone przez Moomin
Dziś zaczęłam dzień leniwie i dość późno ;)
Na śniadanko zrobiłam sałatkę śledziową - oj jak ja marzyłam o tym śledziu już od jakiegoś czasu. Ku mojemu zaskoczeniu wcale nie wyszła taka kaloryczna - śledź marynowany nie w oleju, cebulka i ogórek małosolny, do tego 2 łyżki majonezu light - wyszło mi zaldwie 116 kcal w 100 g :)
Zjadłam ze smakiem i kromką mojego chlebusia z ziarnami i popilam kawą (może to nienajlepsze połączenei ale bez kawy jestem nieprzytomna cały dzień).
Za chwilę jadę do mamy na obiadek - kaloryczności nie muszę się obawiać bo mama tez jest na diecie.
Pozdrawiam wszystkich i zycze spokojnego wieczoru niedzielnego!
Witaj EMKR :lol: :lol:
Ja niedzielnie leniu****ę...przed dość pracowitym tygodniem :lol: przyznam Ci rację, że sprzątająca sobota to nic miłego :lol: ale jak trzeba to trzeba :lol: :lol: samo się nie zrobi....
Mam do Was dziewczynki małe pytanie....szczególnie to tych, które tego motylka używają. Znalazłam takie urządzenia na allegro....są różne: do niektórych potrzebny jest jakiś żel....a są również takie, do których żel nie jest potrzebny. Zerknijcie na te na allegro i powiedzcie które są lepsze... i czy rzeczywiście jest to urządzenie skuteczne czy szkoda na nie kasy :?: :?:
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłego nowego tygodnia.
wklejam link na allegro
http://www.allegro.pl/search.php?string=motylek
Witaj Agema!
Właściwie to zaszło małe nieporozumienie, bo chodzi o coś innego niż taki motylek do którego podalaś linka.
Chodzi bardziej o przyrząd do ćwiczeń - nazywany najczęściej agrafką (ale czasem treż można spotkać nazwę motylek)
Niestety do tych motylkow z allegro zupelnie nie mam zaufania - bo niby jak można ćwiczyć mięśnie bez wysiłku?
A teraz poszperam za zdjęciem tej agrafki żebyś wiedziala o czym mowie
juz mam http://img14.allegro.pl/photos/orygi...60415/56041513
Też można kupić na allegro, ale są też i w zwyklych sklepach ze sprzetem sportowym za ok 16-20 zł
Pozwala ćwiczyć mięśnie ud i biustu ;)
Powodzenia w poszukiwaniach
O, nawet kolczyki do pępka w kształcie motylka są, hmm, czy po trzydziestce wypada je jeszcze nosić ;)?
Agema4, agrafka/motylek, którego ja używam, to urządzenie w kształcie litery v - "Motylek dla PAŃ na biust,ramiona i uda !!!" za 7,49 (tanio, nawet z przesyłką). Trudno powiedzieć opierając się li na zdjęciu, czy wymaga on mocnego nacisku, ale lepszy taki niż chodzący niemal bez oporu - inaczej nie będzie dobrze ćwiczyć mięśni, więc zapytaj przed zakupem. Ja z mojego jestem bardzo zadowolona, na pewno pomoże zadbać o sylwetkę :)
Emkr, chciałam się pożegnać. Prawdopodobnie uda mi się od czasu do czasu zajrzeć, ale nie sądzę, żebym miała czas napisać coś w najbliższym tygodniu - mamy sporo planów, no i przede wszystkim musimy się sobą wreszcie nacieszyć bez konieczności ograniczania się do kilku dni :)
Powodzenia w gubieniu kilogramów, oby w poniedziałek suwaczek przesunął się w prawo :D