-
Hej Emkaerko!
Twój żólwik to prawdziwa motorówka wyścigowa!:lol: :lol: :lol: Gratulki półmetka!!!Rację też mają dziewczyny, gdy mówią, żeby się nieprzejmować gubieniem kroków - najważniejsze, że się ruszasz, a kroki z czasem same wejdą Ci w krew :lol: :lol: :lol:
buziaki i uściski!!!
-
Witaj Ewunia :)
czuję ze w poniedziałek znów imprezujemy..tym razem u Ciebie z tytułu 8 :D
ja już się szykuję :)
gratuluję półmetka :D :D :D Ewuniu czy to nie dodało Ci skrzydeł...? Na pewno..
buziaczki Słonko :) baaaaaaaaaaardzo Cie pozdrawiam :D
-
No emkrko teraz to już z górki na pazurki :lol:
Gratulacje :D
-
Ewuniu gratuluję Ci pólmetka :D :!: :!: :!:
Dietka jak zawsze idzie Ci super,że już o ćwiczeniach nie wspomnę!!!Nic,tylko przykład z Ciebie brać :!: :!: :!: Za kilka dni bedziemy świętować ósemeczkę z przodu :lol: :!:
Fajnie było pogadać z Tobą :D :D :D
http://bulcards.com/resources/cards/birthday/0415a.jpg
-
Melduję się po wieczornych ćwiczeniach :)
Dzieki Belli udąło mi się zaliczyć najpier 300 brzuszków (po 100 fitness, prawych i lewych skretoskłonów) zaraz jak wróciłam z pracy i zakupów (czyli o 21)
Potem szybka kolacyjka - bo jakoś tak dziwnie dziś jadłam :?
A potem właczyłam sobie płytkę z TBC i poćwiczyłam godzinkę :) oj dalej czuję te wszystkie mięścnie bo niźle się napociłam :)
Dietkowo ok, pomimo obiadku zjedzonego na mieście - ale zjadłam łososia z grilla i szpinak. Policzyłam z duzą górką (może ciut za duża, ale wolałam więcej bo w sumie nie wiem jak oni to zrobili) - wyglądało nieźle pod względem dietkowym (zwłaszcza przy hamburgerach i frytkach w MCDonaldzie :() i smakowało po prostu super.
Na liczniku mam 1400 kcal, ale z rozpisaniem BTW miałąm nie lada problem - ciężko jak się samemu posiłku nie zrobiło :( i wyszło mi:
B - 68,4 g (wiem za mało bo powinno być 94,5 :? wogóle mało białka jem)
T - 76,2 g (oj tu to przesadziłam - powinno być 26,25g, głównie przez łososia bo to przecież tłusta rybka - na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle że dziś były same zdrowe tłuszcze nienasycone w postaci oliwy do sałatkix2 i omega-3 z rybki :))
W - 120,5g (powinno być 145,4, ale dziś było więcej zdrowych tłuszczy :))
No i wypiłam (dopijam herbatkę) 2,5 literka (2l wody i 2 herbatki) kawusi nie licze ;)
Dzieki wszystkim za gratulacje :) Za półmetej kupiłam sobie prezent ;) BUTKI na jesień - należało się i były potrzebne - wiem wiem jeszcze pogoda ładna, ale jak sie nagle ochłodzi to nie bede miała w czym chodzic :?
A powód jak najbardziej odpowiedni ;) A ze byly ciutke drozsze to i za 8 bede bo ta 8 to przeciez juz tuz tuz :)
Pzrepraszam tez ze nei pozagladalam do wszystkich :( nie dalam rady :( padam na pysk a jutro trudny dzien w pracy - dobrze chociaz ze weekend niedaleko :)
buziaki dla wszystkich zagladających :)
PS. Jolu myślę ze za parę dni to dopiero 8 bedzie ale o 7 już marze ;)
-
-
A pewnie, że marz o 7, Kochana. Przy takiej motywacji i zapale, jak Twój, na pewno tą 7 też niebawem zobaczysz, jak my będziemy dopiero trzeźwieć po świętowaniu Twojej 8 :-)
Niech no mi też znowu waga ruszy w dół, to też sobie butki kupię (nawet nie wiem, czego chcę bardziej, ruszenia wagi, czy butków).
Ściskam i miłego dnia życzę :)
-
Witaj Ewciu,
gratuluje półmetka, jak juz mówiły dziewczyny, teraz juz tylko z górki.
Super Ci idzie,
Pozdrawiam baaardzo gorąco
-
A pokarz mi tego zólwia motroowke ?? :D No neizle neizle 8)
Gratuluje :))) i wagi i butkow :)))
Mi sie teraz juz marzy 7 z przodu :)) Uh mam nadzieje ze do konca pazdiernika do niej dojde :)) wreszcie jakis rozruch sie zrobil u mnie, ale teraz neidlugo @ wiec znow sie zastrzyma :/ Caluski kcohana
-
Witajcie!
Eh no co ja dzis narobiłam z tą moją dietką :roll:
Zaczelam normalnie od sniadanka oczywiście dietkowego :)
Zabrałam II ze sobą do pracy... ale jakos tak nie miałam czasu zjesc i siedzialam prawie o suchym pysku :?
Potem wpadła do mnie nieoczekiwanie kolezanka ze studiów której nie widzialam z 7 lat :) no i powiedziala ze nic sie nie zmienilam :) Widziala mnie ostatnio na 4 roku studiów ;) i wtedy byłam szczuplejsza utylam ze stresa dopiero przed obrona a potem juz systematycznie tylam :cry: do mojej wagi z ktorej wystartowałam odchudzanie
no i wyciagnela mnie na pol godzinki na miasto na kawe :) Zamówilam mrożoną i co? wjzdza mi na stoli kawa mrożona i owszem, ale z waniliowymi lodami i bita smietana, a ja głodna inacej bym nie ruszyła - buuuu mogłam wziac jakas sałatke :cry:
Potem było juz ok - zjadłam moje II sniadanko, ale pracka się przeciągnęła i dopiero ok. 20 byłam w domku :(
Zjadłam całkiem spory obiadek no i się nazbierało kaloryjek.
W sumie jest prawie 1600 (z czego 400 to ta kawa mrozona :twisted: bez niej byłoby w normie czyli 1200).
A i proporcje BTW są dziś przez to zachwiane :(
białko - jak zwykle za mało! tylko 59,2g (zamiast 94,5g)
tłuszcze - aż 79,25g :shock: (norma: 26,25g coś chyba za mało ustawiłąm bo ciagle mi wiecej wychodzi :?)
węglowodany - 169,3 mogłoby być mniej :roll: , zwłaszzca że sporo w tym zwyklego cukru :( (norma 145,4g)
Po przyjsciu do domu zrobiłam 300 brzuszków - od razu za tą KAWE :twisted:
Ale chce się jeszcze zmusić do aerobiku chociaz - a już taka padnieta jestem - trzymajcie kciuki moze sie uda ;)