ja tez tak miałam, że swój żal i złośc wyładowywałam na meżu....jak jadłam i głupio mi było, że tyle jem to fuczałam na niego że mi nie pomaga, a jak zwracał mi uwage żebym czegoś nie jadła to mu mówiłam żeby sie odczepił....nie wiem dlaczego tak jest....ale faktem jest,że odkąd zaczełam się odchudzać te napady złości skończyły się i wraz z każdym kolejnym zgubionym kilogramem jestem coraz radośniejsza (no czasem zdarzy się jakis dołek)
a na temat ujedrniaczy i antcellulitu to zaglądnij na ten wątek http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=57309