Ciesze sie ze wszystko dizei w dobrym kierunku :)*****
Wersja do druku
Ciesze sie ze wszystko dizei w dobrym kierunku :)*****
Dużo sił w ten ciężki czas!!!!!!!
Gaguś kochana, dzielnie trzymasz sie w tych trudnych dniach. My tu wszyscy ciepło myślimy i trzymamy kciuki za szybką rekonwalescencje Twojej Mamy po operacji i oby humorek dopisywal to bedzie lepiej. Jak zapewne wiesz taki usmiech na twarzy potrfi pomoc przetrwac nawet najtrudniejsze momenty w zyciu a przynajmniej złagodzi ból który niestety bedzie obecny w najblizszym czasie :(
Ale będzie dobrze, musi! Modlę się o wiecej słoneczka rozswitlającego pochmurne dni dla Was obu :)
Buziaczki
to ja dalej bede trzymac kciuki, oby było już ok!
Pozdrawiam cieplutko. :wink:
Trzymaj się Gagaa_ . Tyle ludzi śle Ci pozytywne uczucia ... Wierzę , że to pomaga :D
A teraz dwie dygresje :
Jak zwykle - miałaś rację najlepszy jest tuńczyk - jak ten szwedzki zespół ... A jadłam już różne :lol:
Sos szpinakowy (z gorgonzolą) jest rewelacyjny - uwielbiam go od lat ... Spróbuj go też z piersią z kury , albo rybą (z grila, na parze, albo pieczoną) ... :lol:
Pozdrowienia
Joanna
jutro a w zasadzie juz dzis :wink: odbieram mame!!!
jak dobrze bedzie jamiec przy sobie tu w domku....
o dziwo ani z urlopem na dzis ani z "opieka" na najblizsze dni nie mialam w pracce problemu
jedyny problem jaki mam....to jak podtrzymac na duchu mamutkamojego.. widzialam dzis ze "psycha" jej siadla.... niestety musiano jej poprawic opatrunek i widziala te rane ktora zostala po piersi...... a jednodniowa rana moze wygladac pakudnie...
musze sie mocno skoncetrowac na tym zeby ja przekonac ze lepiej tak niz chodowac raka!!!.. wiem ze ona o tym wie....ale rozum a emocje to dwie rozne rzeczy!!!!
mieszkanko uszykowane .. obiadek obmyslony.... chyba jeszcze psine wykapie na te okolicznosc... bo i tak nie zasne!...ciezko sypiam a pobudki to koszmar a nie mam zamiaru zaspac!!!
a wiem ze stres i tak nie pusci az to kolejnych hist-pat. badan...a raczej wynikow!!!
triskellku dieta na unormowanie metabolizmu u mnie to dokladnie tyle kalorii zeby nie tyc ani nie przybierac.... zmieniam czasem rozklad posilkow...ale mysle ze nic zlego sienie stanie... coz ... bywa tak czasem... choc gdyby moj "opiekun" sie o tym dowiedzial dostalabym po lbie.... :wink:
abutko..sos szpinakowy rzadzi!! niekoniecznie z gorgonzola... czasem dodaje pokruszonego wedzonego twarogu ....a dodawalam juz chyba do wszystkiego!!!
tunczyk ( ten a la szwedzkiz espol) jest stalym gosciem w mojej "spizarni".... am spory zapas bo jest bezkonkurencyjny!!!
bellus //cmok dzikuje ci slonko...
julcyk- tobie tez//buziol
emkr-ko... otul sie kolderka iw ydobrzej widzialam wpis na gadulcu ze chorobsko jakies wstretne sie do ciebie dobiera!!!//uscisk
foczko....ajoanno....gosiaku...izary .. triskellku...bardzo bardzo dziekuje!!!! nie potrafie nawet ubrac w slowa jak bardzo....
No to ja wysyłam podwójną dawkę energii - tak zebyś i dla siebie miała i z mamą się podzieliła. Na pewno trochę czasu jej zajmie zaakceptowanie nowej siebie, ale może Cię jeszcze zaskoczyć tym, jak szybko to zrobi. Rok temu teściowa mojej znajomej z innego forum straciła w wypadku stopę, też na początku była zupełnie załamana, ale wszystkich zaskoczyła tym, jak szybko się po tym pozbierała.
A psinę pewnie, wykąp :)
Jeśli chodzi o rybki z puszek, to ja się ostatnio zajadam sardynkami w pikantnym sosie pomidorowym (pikantność polega na tym, że jest w nim też chilli). Dostępne tu puszki 120g mają 140 kcal, 2g węgli (to pewnie te pomidory), 5g tłuszczy i 20g białka. Kupiłam też puszkę z mięsem kraba (100g, 90 kcal, <1g węgli, bez tłuszczu, 16g białka), ale jeszcze nie próbowałam.
Ściskam!!!
Hi Gaguś, szkoda, że nie powiedziałaś, abym Cię obudziła, ja i tak teraz po nockach i bladych świtach siedzę, to bym telefonik do Ciebie wykonała, a Ty byś choć troszkę się przespała. :wink: Te rany ze szwami najgorzej wyglądają przez pierwsze trzy, cztery dni, ale potem każdego dnia już jest coraz ładniej (wiem co piszę, niestety). Teraz mamuńci puszczają te najgorsze nerwy i tylko kontakt z najbliższą osobą dadaje jej otuchy. Ty o tym wiesz, dlatego jesteś taka dzielna i taka kochana. A tym, że wstrzymałaś proces chudnięcia absolutnie się nie niepokój, dla mnie jesteś wzorem do naśladowania, bo ja choć nie mam teraz takich problemów jak Ty (odpukać), a tylko nawał pracy, ledwo sobie daję radę w zwalczaniu złych nawyków. Trzymam mocno kciukasy za Ciebie, przed Tobą kilka trudnych dni (czuwanie nocne, pełne obroty, etc.), ale jestem przekonana, że dasz sobie radę. Jestem z Wami całym serduchem.
Gaguś cieszę się, ze mamusia wraca do domku. Życzę jej szybkiego powrotu do siebie, do zdrówka, żeby to co jej sie przytrafiło zostało jak najszybciej tylko wspomnieniem. Przesyłam Ci dużo siły, wytrwałości i energii.