-
Witam kochane laseczki.
Wczoraj miałam jeszcze zajrzeć na forum i zdać raporcik, ale padłam jak mucha przy usypianiu dzieciaszków i wstałam dopiero jak mnie szkraby dziś rano obudziły. Pospałam sobie jak nigdy. :wink: Ale należało mi się. :lol:
13tego kalorycznie ok, choć zdecydowanie za mało owocy. Ćwiczenia wykonane - 15 minut solidnej gimnastyki na brzuch, a potem 25 minut aerobicu. Ciężko mi się ćwiczyło po przerwie i dziś czuję w nogach i brzuchu. Cieszę się, że mimo zmęczenia udało mi się przełamać do ćwiczeń, bo dziś powinno być już lepiej. :wink: Sporo ćwiczeń, które wykonywałam przed wyjazdem w miarę lekko, teraz ledwo wykonałam. Jednak systematyczność jest podstawą i trzeba się jej trzymać. :roll:
Dzisiaj czekają mnie solidne porządki w ciuszkach dzieciaszków, ze sporej ich części już wyrosły i już zrobię przegląd pod kątem jesieni, bo coś mi się wydaje, że lata to już nie będzie. :cry: Kolejne pranko wstawione, więc wieczorkiem czeka mnie najbardziej znienawidzona przeze mnie praca - prasowanie. :cry: No i sporo gotowania dziś, bo rodzinka osłabiona i każdy powinien zjeść coś innego. Ja podepnę się chyba pod zupkę warzywną córci, a zamiast mięska zrobię im i sobie dziś jajeczka, tym bardziej, że przywiozłam te wiejskie. Mniam mniam. :wink:
Oczywiście, dalej będę zaglądać na wątki forumowe, bo zaległości nadal mam spore. :wink: Życzę Wam wspaniałego dnia, takiego radosnego i zdrowodietkowego. Serdeczne pozdrowionka.
Emkr, tak ta mobilizacja jest mi bardzo potrzebna, troszkę mi żal, że nie będzie dwucyfrówki w ten poniedziałek, ale za tydzień na pewno. Oj będzie bal, będzie. :lol: :lol: :lol: Życzę Ci z całego serducha, abyś zajęła pierwsze miejsce w klubie, bo mnie wtedy też zmobilizujesz. :wink:
Anikasek, błysk w oku z pewnością mają po mamie, bo ja byłam niezła cholera jako dziecko. Tak po cichu, to ja bardzo lubię z nimi broić. :lol: :lol: :lol: Kochany Anikasek, ponieważ milczysz na swoim wąteczku, to jeszcze raz ponawiam swoją propozycję, nie mamy nic do stracenia, a tylko zyskamy. :lol:
Agema, dziś przyjdę do Ciebie w odwiedzinki, wczoraj już nie dałam rady. Jak wyjeżdzałam, to wzięłaś się za ćwiczenia, sprawdzę, czy nadal. Troszkę mi ten urlop pokrzyżował plany jakie miałam na sierpień. Ale najważniejsze, że do przodu, do dwucyfrówki się zbliżam. :wink:
Gagaa, waga w poniedziałek nie sprawi mi niespodzianki, bo na nią do końca nie zasłużyłam, nic nie ćwiczyłam i jeszcze te zakazane kęski, ale co tam za tydzień to już będzie te upragnione 99,99kg!!! Za tydzień ja już będę dwucyfrówką, bo przecież na 05.09 to ja już muszę być zatwardziałą dwucyfrówką. Rocznica ślubu i ... takie tam. :lol: :lol: :lol:
Agulka, dziś do Ciebie wpadnę w odwiedzinki, ciekawa jestem, co u Ciebie słychać, no i muszę popatrzeć na suwaczek. :wink: Oj dzieciaszki mam bardzo, ale to bardzo pomysłowe, zwłaszcza jak w ciszy coś knują, to wtedy tylko spokój może nas rodziców uratować. :wink: I nie wiem, kto bardziej broi - córuś czy synek. :lol:
Foczka, ach na szczęście moje dzieciaszki nie mają mojego typu urody, na szczęście dla nich i ich przyszłych połówek. :P Ja raczej należę do tych bardzo przeciętnych. :lol: :lol: :lol: Ale na swoją 40 będę już przeciętna i ... szczupła. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: Foczka, bardzo ładnie Ci idzie!
Margolka, dzięki za ciepłe słowa, nie ukrywam, że forum dla mnie to taki przyjaciel w odchudzaniu. :wink:
Ajaka, Twój wąteczek już czytałam i jestem pod wrażeniem Twojego samozaparcia i determinacji, fantastycznie Ci idzie, jednak z agrafką nie pomogę Ci, bo na niej jeszcze nie ćwiczę, dla mnie to nie ten etap, dla mnie za wcześnie. :wink:
Patti, szybciutko weź się w garść i tak mocno tą garść zaciśnij, żebyś z niej sobie nie uciekła. Trwamy dalej w tym postanowienia bycia szczuplejszą, trwamy, bo jesteśmy fanastyczne babeczki i chcemy to światu śmiało wykrzyczeć. Prawda?
Izary, dzięki za te słoneczne promienie, zwłaszcza, że pogoda w łodzince kiepska, choć dziś może będzie lepiej. Cieszę się bardzo, że mój bilans pourlopowy jest korzystny dla mnie, bo bardzo się strachałam o te wszystkie pokusy i pokuski. Ten tydzień nie był idealny dietkowo, zły ćwiczebnie, a jednak troszkę ubyło i to się liczy. Już wróciłam do zdrowego i solidnego dietkowania, ba warto, warto, warto. :D Zajrzę jeszcze dziś na Twój wąteczek. :wink:
Rewolucja, mnie grypka musi ominąć, bo kto by o to całe towarzystwo dbał. :lol: :lol: :lol: Tak bym chciała mieć już 30 i coś do zrzucenia, a nie jak teraz 40 i coś. Ale już niedługo, bo wraca mi chęć do bardzo solidnego odchudzania, zbieram siły i mocno się mobilizuję do dalszej walki. :lol: :lol: :lol:
Gosikmt, bardzo cieplutko na sercu mi się zrobiło, jak przeczytałam, że jesteś ze mnie dumna. Dawno nie słyszałam, aby ktoś był ze mnie dumny, to takie miłe i budujące. :wink: Dałaś mi dobrego kopniaka w tyłek, abym znów nabrała rozpędu, serdeczne dzięki Gosik. :lol: :lol: :lol:
Ogromne buziaczki laseczki.
-
wpadlam zyczyc milej niedzieli i zeby to prasowania jakos szybko ci poszlo-znam ten bol bo tez nie cierpie prasowac,za to uwielbiam prac :)
fajnie ze wpadniesz do mnie ,tylko moj suwaczek to sie prawie nie rusza :( niby dietkuje , nawet zaczelam troche cwiczyc ale albo popelniam gdzies blad albo mam roz.... wage :evil:
a jak grypa nie dopadla cie??
pozdrawiam goraco
-
Witaj Belluniu,
Może dzis u Ciebie ladniejsza pogoda?
Niedzielę podobnie jak T mam baardzo pracowitą, bo wczorajszy dzień poświęciłam kontuzjowanej mamie, no i muszę nadrobić zaległości u siebie.
Juz jestem po jednym praniu, obiad się kończy perkolić, to korzystam z okazji i czytam, czytam aby naładować akumulatorki.
Cieszę się,że wpadniesz.
Gorąco zapraszam, może się spotkamy przy kawce?
-
Hej Izuś :)
no już się 2 razy odzywalam na gg (wczoraj i przed chwilą) :) ale coś chyba nie dochodzi..
ale dzięki bardzo za propozycję! :)
u mnie jest ciut już lepiej i chyba jestem gotowa jutro juz na pewne załozenia i dietkowanko.. tak myślę.. i ja dziś spędzam dzień sennie - bądąc u Rodziców pospalam 2 godzinki :)
gorąco Cię pozdrawiam i życze miłego wieczorku! :) trzymaj się dzielnie i dzielnie dbaj o swoich Chłopaków :) i Córcię! :)
buziaczki :D
-
Witam ponownie,
widzę, że latasz po forum tak szybko, że nie nadążam za Tobą,
prace wykonane?
Kawka wypita?
A jak ćwiczonka?
-
Witaj Belluś!
Jak minął dzień? Ja się biorę w garść i już jestem grzeczna 8)
A spacerki na prawdę czynią cuda... I dzieciaczki można zabrać ze sobą, żeby trochę świeżego powietrza "łykły" :lol: :lol: 8) Same zalety 8)
Buziaczki!!!
-
Witam kochane laseczki.
Już nieco lepsze mam samopoczucie, bo do 18.00 było ze mną bardzo kiepsko, taki leń we mnie siedział i jakiś taki dziwny nerwowy ludek. Chyba za tydzień @, bo tak mocno kapryszę i pobolewają krzyżowce. To niedobrze, bo planowałam sobie na 22.08 bardzo dobry wynik w klubie. :wink:
Raniutko przećwiczyłam i to bardzo ładnie. Przerobiłam 50 minut aerobicu, a zaraz potem 50 minut pilatesa. Pilateska zrobiłam na wyciszenie się, ale pomógł mniej niż się spodziewałam. Utrzymanie minimum 1000 też mnie sporo dziś kosztowało, w ostatniej chwili wrzuciałam gotowanego kalafiorka, marchewką, a potem "na dobicie" kilka winogron. To wszystko potwierdza moją wcześniejszą teorię o @ w przyszłym tygodniu. :roll: Albo grypka i mnie chce dopaść.
Wszystko wskazuje, że będę dwucyfrówką na rocznicę ślubu, mam już nawet piękny komplecik nocny, ale cicho sza, to ma być niespodzianka dla mojego mena. Tylko komu podrzucimy nasze urwisy, skoro moja mamcia będzie nadal na działeczce, a brachol wyjeżdza. :roll:
Coraz więcej z Was liczy te węglowodany, tłuszcze, białka i takie tam różności. To bardzo dobrze, ale w tym temacie ja odpadam, dziś troszkę pooglądałam tych mądrych stronek i stwierdziłam, że za nic nie wygospodaruję na to czasu w najbliższej przyszłości. Zamiast siedzieć po godzince nad ustalaniem menu dnia, lepiej będzie jak sobie ten czas przeznaczę na ćwiczenia. Jeszcze mogę sobie na to pozwolić, bo przecież jestem dopiero w drugim miesiącu odchudzania. A może się mylę?
Jutro pomiarki, miałam już być dwucyfrówką, a nawet lepiej, ale ten urlop bardzo mi plany pokrzyżował, sama jestem ciekawa, jak to będzie wyglądało w skali centymetrów, najbardziej zależy mi na tym brzucholu, aby nie był taki szpiczasty. :wink:
Izary, ja tak na doskoku jestem na forum, staram się bardzo nadrobić wszystkie zaległości, a niektóre wąteczki to nawet o 10 stron przez tydzień się rozrosły. Na kawkę bardzo Cię zapraszam, bo przepadam za kawką i dobrym do niej towarzystwem, ale zazwyczaj piję ją na rozpoczęcie dnia. Jeszcze w czerwcu piłam ją w ilościach oszałamiających - czasami nawet po osiem - ale teraz staram się, aby była tylko jedna. Tylko na urlopie, jak córuś była chora i musiałam pilnować jej w nocy, pozwoliłam sobie na dwie. Podziwiałam Twojego Kacperka w czerwonej czapecce. Bardzo ładny menscyzna z niego będzie. A to, że zaczyna rozsadzać chałupkę, no cóż ja martwię się, kiedy moje jej nie rozsadzają. :lol: :lol: :lol: :lol: Dzień miał być pracowity, ale skończyło się na połówce zaplanowanych działań, bo straszny leń mnie ogarnął. Chyba w końcu stresy z chorobą w rodzinie puszczają. :wink:
Anikasek, mnie nic nie pokazało na gg (1145613). :cry: Cieszę się, że nabierasz nowych sił, zwłaszcza, że już masz tyle za sobą tych zrzuconych kilosków. Ja też wystartowałam z solidnym dietkowaniem i ćwiczeniami na nowo. Muszę jak najszybciej pozbyć się tych kolejnych fałd tłuszczyku, aby móc ubierać się w moje jesienne garsonki. Chciałabym bardzo na swoje urodzinki przywitać się z ósemeczką, to by było coś. :wink: Spróbuj jeszcze raz mnie łapać, a jak nie to podaj mi swój nr gg, to ja będę Cię zaczepiać. :wink:
Agulka, niestety prasowanko przełożene na jutro ze względu na to, iż nie wszystko jeszcze wyschło, przez tą pogodę i oczywiście ze względu na taaaaakiego wielkiego lenia, co we mnie dziś siedził. :lol: :lol: :lol: Grypka chyba mnie troszkę dopada, ale jakoś tak próbuję się przed nią bronić, zobaczymy może nie dorwie do końca. :? Ćwiczonka dziś wrzuciłam dwa, tak trochę na złość sobie, a trochę, aby tego lenia wytępić. :wink: Jutro znowu trudny dzień, bo tak jakby druga niedziela, a weekendy są takie pokusowate. :roll:
Patti, dzień mało atrakcyjny w opisie, ale za to sporo kalorii spaliłam ustawiając po kątach wszystkich członków rodziny. Mąż stwierdził, że jestem dziś troszeczkę jędzowata, ale jak można wytrzymać dziesięć godzin nieustannych krzyków, narzekań i biadolenia o byle co. A ja dziś taka rozdrażniona i mało wyrozumiała. Nawet wyrzuciłam rodzinkę na spacer, aby dali mi już święty spokój. :wink: Moje dzieciaszki robią na dworzu wszystko, tylko nie spacerują. A jeszcze teraz po tej ich wolności w lesie dopiero zaczynają pokazywać swoje umiejętności niszczycielskie. Ale ja ich właśnie takich kocham i innych nie chcę. :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam serdecznie laseczki i życzę powodzonka przy jutrzejszych ważeniach i pomiarach.
-
Witam laseczki w poniedziałkowy dzionek.
Oczywiście zaraz po wstaniu, jak tylko dzieciakom picie dałam, wzięłam się do ważenia i pomiarków. Generalnie jestem zadowolona, ale jednak jeszczem poczekam na dwie cyfry na wadze. :cry: Nie martwię się tym zbytnio, bo przecież właśnie zaczął się nowy tydzień i kolejne mozliwości zrzucania kilosków. :lol: Datę balu inicjacji jako dwucyfrówka przesuwam na za tydzień. :wink: Ale spójrzcie na mój suwaczek, śliczny już jest, prawda?
Waga podliczyła mnie i wskazała, że mam 38,5 tłuszczu, a wody 44,8. Szczególnie ten tłuszcz nie daje mi spokoju i dlatego w ramach jego wypalania postanowiłam, że będę porannie spacerować, stopniowo narasta we mnie chęć na ruszenie tego mojego hipotamowego dupska i zamienienie się w powoli rozpędzającą się lokomotywę na łódzkich uliczkach. :lol: :lol: :lol: Ale ludziska będą mieli ubaw, ale może o siódmej w wolny dzień mnie nie zauważą. :wink:
Obwody za to bardzo dobrze, jestem już dwucyfrówką pod biustem (99), :lol: :lol: :lol: :lol: jestem też dwucyfrówką w tali 98, :lol: :lol: :lol: :lol: biodra spadły o 5 cm (117), zaś udo o 3 cm (67). Tyle tylko, że są to efekty z dwóch tygodni, bo jeden byłam na urlopku. Uważam, że wyniki są bardzo dobre i motywujące do dalszej walki lub jak kto woli dalszego zdrowego prowadzenia się. :wink:
Nie mogę się doczekać, kiedy wrzucicie swoje pomiarki na forum, bo chcę popatrzeć na Wasze rezultaty i powpisywać mnóstwo gratulacji. Kochane laseczki świat należy do tych odważnych, nawet jeśli chodzi tylko o to odchudzanie. Powodzonka.
-
Oj Bella, tak ładnie wygląda Twój suwaczek.... Jeszcze tylko mały kroczek i będzie wyglądał jeszcze ładniej....
Gratuluję rezultatów.
I jeszcze jedno: masz śliczne dzieciaczki :D
Pozdrawiam
Necik
-
Belluś, no pięknie, pięknie.
Moje cm zwłaszcza te pod biustem i udo przez tydzień stoją w miejscu. Pozostałe spadaja i jest ok.
Może nie w takim tempie jakbym chciała, ale dobre i to.
Poza tym czasu mam dużo i cierpliwie poczekam.
Pozdrawiam i słonecznie i gorąco.
Dziękuję za przesyłkę baardzo mi pomogła.
Poproszę o następną dziś wieczorem.
-
Hej Bella :)
od razu zacznę od gratulacji :)
pięknie Ci centymetry leca :) to i ówdzie dwucyfrówka wow! :)
a za tydzień na bank i waga będzie dwucyfrówką :) Tak więc raz jeszcze gratulacje składam z wielkim usmiechem :)
dzieki za wczorajszą rozmowę :)
gorąco pozdrawiam i zyczę bardzo miłego dnia :)
ps. u mnie ok.. ale na wagę stanę dopiero jutro... nie mam dziś odwagi.. :roll: :wink:
-
Witaj Belluś!
Gratulacje spadku wagi :) Wynik na suwaczku wygląda super ;) No i nie bedzie mnie na Twoim balu jako dwucyfrówki :( Moze pogratuluje juz na zapas ;)
Muszę Ci powiedzieć że mnie dogoniłaś ;) moze nie wagą ale wymiarkami w cm na pewno - tu i owdzie tylko 1 cm brakuje, ale niektóre wymiarki masz już mniejsze niż ja ;)
Jakas dziwnie duza w tych obwodach jestem :roll:
Buziaki
-
Belluś.. stanęłam... ech... nieładnie Anikas, nieładnie.. :roll:
-
JESTEM Z CIEBIE DUMNY i POWIEM, ŻE ZAZDROSZCZĘ
Ja na razie zrzuciłem 7 kg. Trochę tłuszczyk się nie spala, ale jak na 11 dzień diety to efekty są nie powiem. Naprawdę jestem pełen podziwu. Dalej będę Ciebie śledził :D
Buziaki!
Pozdrawiam.
-
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
ty wiesz......
a poza tym jestes mala szuja... zagdalas mnie na gg ...zadalas zadanie .... i nie zdazylam sie zalogowac na forum!!! :wink: :wink: ba.. nawet sie nie pochwalilas!!!!!
-
Belluś GRATULACJE!!!!!! :lol: :lol: :lol:
Pięknie chudniesz :D Wymiary bioderek mamy takie same, a udo masz dużo szczuplejsze :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
U mnie niestety suwaczek ruszył się... ale w lewo :evil: :evil: :evil: No cóż, dietowym aniołkiem to ja w tym tygodniu raczej nie byłam :roll: :evil:
Cieplutkie pozdrowionka!!!
-
Witam serdecznie kochane laseczki i szalenie przystojnego Coffy'ego.
Dzisiaj mój nastrój jest rewelacyjny, kipię optymizmem i niezłamaną wiarą, że 22.08 będę w czołówce mistrzyń, nieważne, z jakim wynikiem, ważne, że dam z siebie wszystko w tym tygodniu. :lol: :lol: :lol:
Niestety już na starcie dałam dupsko z małą ilością kalorii - 900 (dokładnie 902) - ale jutro postaram się zrobić ponad tysiąc, aby wszystko wyrównać jak należy. :roll: Tak dobrze mi się dziś przy kompie pracowało, a czas tak szybko pędził, że dosłownie tuż przed 17.00 zorientowałam się, że na liczniku mam 750 i szybko dobijałam brzoskwinkami i serkiem śmierdzielem. Zestaw menu był bardzo dietetyczny, gotowana rybka, gotowane warzywka (choć seler smakuje paskudnie), troszkę owocy, sporo pomidorków, troszkę serka białego z ziołami i spora garść natki. Woda dziś wypita w 3,5 literkach, ale do czterech dobiję jeszcze spokojnie. Tradycyjnie, już tylko jedna kawa dziennie.
Jak tylko krzyknęłam mężusiowi, że "za mało kalorii", z diabelskim uśmiechem mi szepnął, "to może dziś napijesz się winka ze mną", a ja tak jak wczoraj z podniesioną wysoko głową "nie dziękuję, pustych kalorii nie łapię". Chociaż nie wiem, czy czasem wino nie zrobiłoby dobrze moim jelitkom. Wiecie coś o dobrym wpływie przy odchudzaniu białego wytrawnego wina? Co to się ze mną porobiło ponad miesiąc odchudzania, ja się martwię, że mam za mało kalorii. :lol: :lol: :lol:
Poszalałam też dziś z ćwiczonkami, bo to był zdecydowanie mój dzień na pożegnanie tych piekielnych trzech cyfr na wadze. :roll: Po siódmej rano, zaraz po pomiarkach, niemal w podskokach wystartowałam z moim starym psinkiem na szybki spacer. Ponieważ nie mam sportowych butów wybrałam się w klapkach. Nie chciałam już marnować dnia. Szło mi się bardzo dobrze, tylko pilnowałam, abym nie miała zadyszki, a takie poczucie solidnego rozgrzania. W połowie trasy czułam już mięśnie ud, dupska, rąk (to machanie rąk robiłam troszkę z przesadą) i ... sporo bąbli na stopach od tych piekielnych klapek. Zaplanowaną trasę jednak pokonałam i szybciej niż zakładałam, bo w 30 minut. Byłyśmy z psinkiem bardzo z siebie zadowoloni, oboje rozruszałyśmy kości, on stare, a ja zatluszczone. :wink: Rozpisałam się, bo to mój pierwszy spacer. :lol:
Po przyjściu dopadłam do wody i dalej przerobiłam, dając z siebie wszystko, 15-min. trening na pośladki, a zaraz potem 25-min. trening siłowy z 3-kg. hantlami. Ćwiczyło mi się wyśmienicie, abym częściej miała taki zapał. :wink: Ale, ale, to nie koniec, jak rodzinka poszła na spacerek, ja szybciutko do kochanej jogi i 50 minut relaksu sobie zafundowałam. :lol: :lol: :lol: :lol: Jestem bardzo z siebie zadowolona i cieszę się, że już w czwartek, a może w środę będę dwucyfrówką. :lol: :lol: :lol:
No i ten komplement od mężusia, że już mogę bliżej komputera siedzieć, bo brzuszek mi się zmniejszył. :lol: :lol: :lol: :lol: Właśnie takie żartobliwe komplemenciki mi ostatnio funduje. Rano stwierdził, że jeszcze trochę, a będzie mnie mógł na rękach cały dzień nosić. Przesadza i to mocno, ale biorę to za dobrą monetę i cieszę się, że mi kibicuje. :wink: W zamian za to (on już wie jak się przypodobać) zrobiłam mu ponoć przepyszne lasagne z ogromną ilością mięska mielonego i sera żółtego. Będzie miał jeszcze na jutro, a ja czas na kolejne ćwiczonka. :wink:
Ile suwaczków dziś na forum przesunęło się w prawo. Serdecznie gratuluję. :wink: Bardzo dobrze nam idzie. :wink: Oby tak dalej. :lol: :lol: :lol:
Gaguś, pewnie, że jestem szuja, chwalić się, że kiloski straciłam? :lol: :lol: :lol: :lol: Pochwalić to ja się chcę, ale w przyszłym tygodniu, a teraz muszę nad tym ciężko popracować. :roll: Liczonko, ze względu na dzieciaszki, musieliśmy przełożyć na wieczór, choć część pracy domowej już odrobiona. :wink: Czekam na Twoje tekściki. :cry:
Coffy, witam Cię serdecznie w naszym gronie. Przydadzą się nam nowe pokłady energii i mobilizacji. Już czuję powiew świeżości na moim wąteczku. :wink: Siedem kilosków w 11 dni to rewelacyjny wynik, tylko napisz, jak się do tego zabrałeś, ile chcesz zrzucić? A najlepiej zrób suwaczek, on tak skutecznie przemawia do naszej wyobraźni. :wink: Mnie pozytywna zazdrość bardzo pomaga w dietkowaniu, zwłaszcza jeśli maszeruję w tym samym kierunku, co osoba, której zazdroszczę. :wink: Powodzenia i gratulacje za podjęcie decyzji o odchudzaniu. Trzymam kciukasy i zaglądaj do nas. :lol:
Anikasek, uszy do góry, jesteśmy razem na dobre i mniej dobre. Już za tydzień będziesz miała kilosek lub dwa na minusku. Bardzo ładnie idzie Ci to dietkowanie, tylko teraz trzeba troszkę się przymusić i będzie ok, zobaczysz. :wink: Nadal jestem pod wrażeniem fotek, a właściwie takiej wesolutkiej osóbce na nich. :wink:
Emkaerko, taka cicha woda z Ciebie, taki brrr ... skorpionek, mogłaś mnie chociaż uprzedzić, że teraz idziesz na całość i tak wysoko podnosisz poprzeczkę dla mnie. Ale ja już zawijam swój ogonek do góry, zbieram jad i szybko posuwam za Tobą. mam nadzieję, że z niedowierzaniem spojrzysz na mój suwaczek po powrocie z urlopku. Na te centymetry to nie patrz, bo każda z nas inaczej troszkę je ma rozmieszczone, a ja zawsze byłam ciężkokostna, nawet jako małe dziecko. Na pewno jesteś bardzo wymiarowa, zwłaszcza że już sporo ćwiczysz. :wink:
Izary, i te pod biustem i na udzie spadną, tylko musi przyjść ich kolej. Za szybko też nie można tracić tych centymetrów, efekt jojo, a ja przynajmniej odchudzam się ostatni raz. :wink: Jestem pewna, że dziś moja przesyłka nie będzie Ci potrzebna, ale jeszcze wieczorkiem podejrzę, czy już wiesz, jaką kawką mnie jutro poczęstujesz. :lol:
Necik, wiem, że tylko 0,70 mnie dziś zatrzymało przed osiągnięciem celu pośredniego, ale ja się nie poddaję i dzielnie walczę dalej. I już się zastanawiam, czy zmieniać mój suwaczek tylko przesuwem, czy też zmieniać jego całą szatę graficzną. :wink: W końcu muszę to święto jakoś uczcić, bo to będzie 15 kilosków zrzuconych. :P Kurcze a jeszcze 28 czerwca, jak startowałam, wydawało mi się, że te 15 kilosków to będę zrzucała w bólach i cierpieniach. :lol: :lol: :lol: Teraz patrzę na to z szerszej perspektywy i wiem, że najgorsze są pierwsze trzy tygodnie, a potem to człowiek jakoś tak rozumu nabiera. :wink:
Patty, no widzisz, jak człowieka rozleniwia to pierwsze miejce, już wolę być druga niż pierwsza, człowiekowi jak jest na pierwszym to taka "głupawka" do głowy uderza. Wiem po sobie. :wink: Udo teraz mi tak ładnie się zmniejszyło, ale może przez to, że trochę z dzieciaszkami po lesie dreptałam, a właściwie w pogoni za nimi. :lol: W przyszłym tygodniu już będziesz miała się czym pochwalić i jeszcze nas zadziwisz, wierzę w to bardzo. :wink: Skoro bioderka takie same to może wspólny taniec brzucha? :lol: :lol: :lol:
Choć jutro dzień roboczy, to jednak z pewnością będzie dla nas miły i owocny. Pozdrowionka. :lol: :lol: :lol: :lol:
-
BELLUŚ!
Mocno wierzę ,że twoja dwucyfrówka pojawi się w poniedziałek.Masz tyle godnego podziwu samozaparcia!
Buziaczki
-
Belluś!!!
Nareszcie jesteś (i ja jestem eh ) !! Stęskniłam się cholernie, a do tego jeszcze cały system mi padł:( weekend bez min przy kompie:( a tak czekałam by Cię przywitać...no cóż:(
teraz pozostaje mi tylko pogratulować wyników, uważam,że saoszamiałające:) moich brak bo mam trudne dni i nawet nie chce mi sie na wagę stanąć, więc dopiero w przyszły poniedziałek. Wiem,że po zeszłotygodniowych grzeszkach mam ciut więcej, a teraz z w te dni to pewnie nawet więcej niz ciut:) muszę dojść do równowagi.
Belluś i jak możesz odezwij się do mnie na gg bo oczywiście listy na serwer nie wysłałąm, ale ze mnie ciamajda.
Buziaki i gratulacje.
Ps. cudne masz te szkraby:) a pamiętasz co mi obiecałąs przed wyjazdem :wink: ?
http://kartki.onet.pl/_i/d/gratulacje_p.jpg
-
Witaj Kochana !!!
GRATULUJĘ, GRATULUJĘ i jeszcze raz GRATULUJĘ !!! Jesteś
super dziewczyna, wiesz?
Jak wiesz, ja zawaliłam sprawę i z powrotem przytyłam :cry: Sama jestem sobie winna! :oops: Ale pacząc na Twoje dokonania postanowiłam spróbować znowu. Teraz ja będę Cię gonić :twisted :wink:
Pozdrawiam serdecznie
biglady
-
Witaj Belluś. Dzisiaj na pewno poczytam twój wątczek, ale to dopiero wieczorkiem, bo teraz idę cieszyć się życiem. (czytaj prasować góry zaległości, bo niedługo kaszaczki wrocą z wakacji i przywiozą nowe góry)
Pozdrawiam słonecznie
Kaszania
-
Witaj Belluś!!!
Cieszę się bardzo, że centymetry uciekają... bo to właśnie centymetry widać :)
Jestem pewna, że dwucyfróweczka jest o kroczek :) i w poniedziałek pojawi się :)
Mam nadzieję, że rocznica będzię bardzoooo udana :D A co do dzieci to jeśli nie znajdziesz nikogo bliżej to ja się zgłaszam na ochotnika :D
Pozdrawiam cieplutko :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...755/weight.png
-
Witaj Bella!
jestem pewna że 22.08 staniesz na najwyzszym podium! (głownie dlatego że mnie nie bedzie ;) :lol: to żart oczywiscie)
Ale dwucyfrówką to może Ty juz dzisiaj jestes? A najdalej jutro bedziesz! Koniecznie sie pochwal to moze jeszcze na ten bal inauguracyjny sie załapie ;)
Belluś - pilnuj kaloryjek, bo z amało to niedobrze.
Z tego co się orientuję to raz na jakiś czas lampka wina nie zaszkodzi - zdaje sie ze najlepsze czerwone wytrawne - poprawia trawienie, ale ja zawsze wolałam białe polwytrawne :)
Widząc Twój zapał do ćwiczeń zaczynam się lękać czy Ty czasem nie szykujesz się do przegonienia mnie pod moją nieobecność? ;) musze się pilnować na tym wyjeżdzie, ale bedzie mi brakować i Ciebie i całego forum (to jednak spora mobilizacja dla mnie)
pozdrawiam i życzę miłego dzionka :)
-
Bella najłatwiej dobijać kalorie orzechami! Polecam. Zamiast białego wina pij czerwone, koniecznie wytrawne (mniam), poprawia trawienie i pozytywnie wpływa na organizm. Tylko nie szalej, kieliszek, albo nawet pół w zupełności wystarczy ;)
Poza tym jeśli tak dużo ćwiczysz, to proponuję, żebyś zwiększyła limit kalorii. 1000 to stanowczo za mało, ponieważ Twój organizm ma większe potrzeby, to dobre dla tych, którzy nie ruszają się wcale. Pamiętaj, że metabolizm jest najważniejszy.
Gratuluję oczywiście wszystkich dwucyfrówek i czekam na tą najważniejsza - na Twojej wadze :)
-
Bella idziesz jak burza.Jestem pełna podziwu.I oczywiscie gratuluje nie tylko osiągnietych rezultatów ale konsekwencji i silnej woli.Jesteś niesamowita.Co prawda dogonić Cie nie mam szans ale bede Cię gonić z całych sił.
-
Wpadam Belluś do Ciebie z pozdrowieniami i co widzę, ze już Ci taki malutki kroczek brakuje do dwucyfówki. Nie mogę się doczekać jak będziemy mieli święto u Ciebie na wąteczku.
Przesyłam buziaczki i uścicski.
-
witaj bellus, na wstepie odrazu WIELKIE GRATULACJE za suwaczek i za silna wole, ja takich rzeczy jak lasagne nawet nie robie bo nie dalbym rady sie oprzec po prostu jak tylko przeczytalam u ciebie o niej juz czulam zapach :) jedyne na co moze sie skusze to jakies lightowe spaghetti.
dzieki za wpadanie do mnie i cieple slowo i rady ,jak sobie tak ciebie poczytam to jakis optymizm mnie nachodzi :)
mam pytanie, jak twoje diabelki maja na imie?? jak gdzies niedoczytalam to sorki :)
-
dzień doberek,
gratuluje, energia z Ciebie aż kipi.
Niestety wczoraj nie dane mi było dopchac sie do komputera, a rano wstałam za późno, by zdążyć z kawką, :oops: :oops:
Mam tylko nadzieję, że wybaczysz.
Za to juz dziś wpadłam teraz z kawką :
http://www.kawa-online.com/img/filizanka-przepisy.jpg
do wyboru masz:
:arrow: kawę kubańską
:arrow: kawę a la Wenus
:arrow: kawę po jawajsku
na tyle dzis wystarczy.
jak sie dopcham wieczorem, wpadne na dłużej.
Pozdrawiam Iza
-
-
Witam wieczorkiem kochane laseczki.
Zapomniałam Wam wczoraj napisać, że to dietkowanie to już mi na głowę padło. Tak się spieszyłam, aby szybko obiadek podać mężusiowi, że bez pomyślunku nakładając mu na talerz obiadek, wzięłam i obiadek ... zważyłam. Mieliśmy troszkę śmiechu, bo mąż stwierdził, że jeszcze do dietkowanie nie dojrzał (a przecież jemu żadna dieta niepotrzebna, a wręcz niewskazana). :roll:
Dziś dzionek upłynął mocno pracowicie zawodowo, ale za dużo nie zrobiłam. Ciągle coś wynajdywałam, aby mieć przerwę i z pewnością jutro będę musiała wskoczyć na niezłe obroty. :wink: A @ zbliża się coraz bardziej. :?
Dietkowo bardzo dobrze - 1050 - ale było aż sześć posiłków (porządne śniadanko raniutko, bo bałam się wczorajszego niedopatrzenia) i równo co dwie godzinki. Żadnych słodyczy i innych niedietkowych potraw z wyjątkiem plastra sera żółtego i 20g topionego. Mąż właśnie rozniósł po chałupce zapach lasagne i musiałam go wyrzucić z talerzem w najdalszy kąt chałupki. :wink:
Ćwiczonka wspaniale, wręcz (jak na mnie) rewelacyjnie:
- spacerek bardzo szybkim krokiem 15 min., ale w drodze powrotnej z dodatkowym obciążeniem w siatkach w postaci 4,5kg zakupów (to cud, że do sklepu nie pojechałam autem :mrgreen: ),
- 40 min. "znienawidzonej" Cindy z 3kg hantlami,
- 10 min. krótkiego treningu z tą samą Cindy (głupio było nie zrobić skoro to już koniec kasety :wink: ),
- 50 min. "ukochanego" aerobicu dance.
Aerobic zrobiłam już za jutro, bo pewnie nie będę miała okazji poćwiczyć. :cry: Obolała, ale już wykąpana, wymasowana, nakremowana i wypachniona spokojnie czekam na pójście do łóżeczka. :P
Ajaczko, ja jestem pewna, że dwucyfrówka pojawi się w poniedziałek, a jak nie, to włosy obetnę i już będą z dwa kiloski mniej. :wink: Tobie też Ajaczko idzie bardzo, bardzo ładnie i szalenie lubię, jak Twój wpis budzi mój wąteczek rano. Buziaczki przeogromniaste. CZY KTOŚ MA INSTRUKCJĘ DO ĆWICZEŃ AGRAFKOWYCH? Bo Ajaczka pilnie poszukuje. :!:
Szakalko, prześliczna panienko, ja się z obietnic wywiązuję i będę ... no wiesz sama co, nie chcę tego głośno wymawiać. Milutki rysuneczek mi podesłałaś. :wink: Mam nadzieję, że w czwartek nie będę musiała nigdzie jechać i na spokojnie pogadać. Dobrze mi to zrobi i dzięki za dzisiejsze ploteczki. :wink:
Biglady, powtórzę jeszcze raz, w każdej chwili, zwłaszcza tej najcięższej możesz ... Bardzo mi brakowało spotkań z Tobą na forum i musimy teraz to nadgonić. Jestem pewna, że szybko staniemy się dwucyfrówkami, ja bardzo nie mogę się doczekać, bo ostatni raz było to dobre trzy, może cztery lata temu. :oops:
Kaszanna, w każdej chwili możesz do mnie zajrzeć, zapraszam, nawet bez czytania wcześniejszych stronek. Postaram się też przeczytać Twój wąteczek, ale dopiero chyba w weekend, bo wiesz lubię się delektować na spokojnie, o ile przy dzieciaszkach jest to wogóle możliwe. :wink:
Rewolucjo, moich dzieci nie mogę Ci podrzucić, bo za bardzo Cię lubię. :lol: Może jakbym je rozdzieliła, to z godzinkę byś z każdym z osobna wytrzymała. :wink: Mężuś mówi, że znalazł rozwiązanie, ale to ma być niespodzianka. Wiercę mu dziurę w brzuchu, co to za niespodzianka, ale nie chce się zdradzić. Coś knuje, to pewne. Dlatego tym bardziej zmierzam ku krainie dwucyfrówek. :lol:
Emkaerko, nigdy nie ukrywałam, że pragnę Cię dogonić jak cholerka. Postaram się, abyś była ze mnie dumna, jak przyjedziesz, droga "przewodniczko". Miejsca na podium pewnie nie zajmę, bo @ się wkręca, ale dam z siebie wszystko. :wink: Wiesz, jest bal, są i poprawiny, zresztą po Twoim przyjeździe już pewnie, znając Twoje bardzo ciche postanowienia, bedziesz urządzała bal z okazji ósemeczki. :wink:
Albino, dzięki serdeczne za odwiedzinki i podpowiedź w sprawie wina, już wiem, na co sobie pozwolę na rocznicę ślubu. :lol: Jakie orzechy są najlepsze dietkowo? Limit kalorii staram się zwiększyć do 1200 w sierpniu, a we wrześniu chyba powinnam 1500, ale jeszcze dokładnie się temu nie poprzyglądałam. Próbuję zrozumieć te wyliczonka tłuszczu, białek i węglowodanów, aby nowego spojrzenia nabrać, do 05.09 powinnam już coś sobie ustalić na spokojnie. :wink:
Elga, ja właściwie to teraz jestem taki zdeterminowany piorunek, aby tą trzycyfrówkę wypalić ostatecznie i zobaczyć wspaniałą teczę dziewiątki. Taka trochę jestem marzycielka, ale mnie to pomaga, nie tylko w tym dietkowaniu. :wink: Pewnie, że mnie dogonisz, a nawet więcej, przegonisz, bo ja muszę we wrześniu troszkę podrasować swój metabolizm i wykrzesać z siebie jeszcze więcej ruchu. :lol:
Gosik, gratulowałam tej oszałamiającej ilości zrzuconych centymetrów i kilosków na Twoim wąteczku, ale jeszcze raz ogromniaście gratuluję. Chciałabym mieć taki półroczny raport, tym bardziej, że Twój wypracowany został sposób rozsądny i zdrowy. Powodzonka w dalszym dietkowaniu. A imprezka u mnie będzie iście dietkowa, już ustalam menu. :lol:
Agulka, moje dzieciaszki to, jak zawsze powtarzamy, takie dwa SS-manki. Sebastian (3) i Sylwia (2). Masz rację one nie są tylko pomocnikami diabła, one są niezwykłymi diabełkami. :wink: A ja już coraz częściej mężusiowi robię taki męski obiadek, im bardziej pracochłonny tym lepiej, bo przecież w kuchni sporo kalorii się traci. :wink: Robię sobie już takie małe testy i choć bardzo mnie ciągnie do tego jedzonka, jednak później radość z niezjedzenia tego trwa dłużej niż bym miała to zjeść. Tak, może głupio, próbuję się wzmacniać. :wink:
Izary, pora na kawkę zawsze jest dobra. :wink: Jutro będę kawować o szóstej rano, ale wirtualnie wypiję drugą kawencię bez względu na godzinkę. A jaka to jest kawa po jawajsku, tak ładnie to brzmi, może warto mi w realu przygotować. :P Czy Ty też imieninki w marcu wyprawiasz, czy teraz we wrześniu? Chcę się wprosić na dietetyczne ciasteczko. :wink: Dzielna jesteś z tymi ćwiczeniami, bardzo dzielna. :lol:
Foczka, dzięki za historyjkę, to cała ja przez ostatnie dziesięć lat. :lol: Taki luzak ze mnie był i teraz cierpię. :roll: Chyba będziemy razem wzdychać nad obolałym brzuszkiem. :wink:
Dzięki serdeczne za wpiski, gdzie mogłam, starałam się dziś dotrzeć. Jak szarańcza pójdzie spać to jeszcze spróbuję do Waszych wąteczków zajrzeć, ale nie wiem, czy moje zwłoki powstaną z wyrka po takiej dawce ćwiczeń. :wink: Powodzonka na jutro.
-
Belluś nie pisz, ze Ci padło na głowę, bo wyjdzie na to, ze mi codziennie pada. Ja takie numery robię średnio co drugi dzień. No a mój mąż do odchudzania tez się nie kwalifikuje, raczej odwrotnie z chęcią bym mu oddała. A najgorsze to jest to, ze ja juz nie patrzę się normalnie na jedzenie, ale nawet jak ktoś w pracy je śniadanie to ja w myślach przeliczam ile to kalorii. Jeszcze trochę a zwariujemy do końca, ale niech to będzie z powodu szaleńczej radości, ze jesteśmy szczupłe.
-
uff to mi ulzylo.. ze nie tylko ja mam takie schizy :mrgreen: :mrgreen: ja nawet widze jak im ( jedzacym) sie nadmiar tluszczu odklada na watrobie...hehehe
-
Belluś.. dzieki Słonko...
jutro trzymam kciuki..
buziaczki
-
WITAJ BELLA :!:
E...tam odrazu sobie włosy obcinać :!: Dwócyfrówka musi być jak nie teraz to póżniej :D :D
.Polecam ćwiczonka z agrafką (wczoraj ćwiczyłam 10min i czuję mięśnie pleców,rąk i...biust).
Bella jak zawsze jestem pod wrażeniem twoich relacji 3 KG HANTLE :!: :o :o :o NO!NO!
CAŁUSKI !MIŁEGO DNIA ! :D
-
Belluś
wczoraj nie wywiazałąm się z ćwiczonek i z rowerka też nici:(
zasnęłam o 21 z małym obołała i zniechęcona. Dziś tez pozbawiona energii jestem, ale ciut lepiej chyba. Czekam na kolejne pogaduchy, bo bardzo ciekawie się rozmaiwło.
buziaki
miłego dnia
-
Bella, jestem pod wrażeniem.
19 cm, kobieto jak Ty to robisz?
Ogromne gratulacje, w pełni na nie zasłuzyłaś.
Bardzo zdyscyplinowana i dzielna z Ciebie dziewczynka.
Mówisz, dziś kawa po jawajsku?
Mówisz, masz:
Kawa po jawajsku
Składniki:
• 2 łyżeczki zmielonej kawy
• 1/2 łyżeczki gorzkiego kakao
• 250 ml wody
Do tygielka wsypać kawę i kakao, dolać nieco zimnej wody, utrzeć, zalać do pełna zimną wodą, wstawić na mały ogień, ogrzewać (spienić, ale nie doprowadzić do wrzenia), następnie odstawić i powtórzyć ogrzewanie dwa razy. Przelać kawę przez sitko i podawać w filiżankach.
taką kawę pije mój Pioterek, ale tylko w weekendy, kiedy jestem rano w domku :lol: :lol:
Belluś, no nie mogę wyjść jeszcze z podziwu, 19 cm.
Poprosze o przepis :P :P
Pozdrawiam Iza
-
Izary widze,ze Ty specjalistka od kawusi jesteś mniam mniam
nie powiem wypróbuję:)
-
Belluś, ale tu u Ciebie tłoczno. Nic to ja też się jeszcze wcisnę. Twoj wąteczek chcę przeczytać cały, bo strasznie zaintrygowały mnie Twoje dzieci. Mam takie same!
Teraz biegnę zrobić sobie kawusię po jawajsku. Mam nadzieję, że w zwykłym garnku też mi się uda, bo nie mam tygielka.
Pozdrawiam cieplutko
Kaszania
Ps. numer z ważeniem przedni!!!!!
-
Hej Bella :)
wpadam z pozdrowionkami i uśmiechem do Ciebie... tym obiecanym.. :D tym, który staram się trzymać na ustach, bo problemy dietkowe nie mogę wpływać na całe moje samopoczucie i nastrój.. choć wiadomo.. trochę jednak wpływają, bo gdzieś tam w myśli to jest.. ale robię co mogę, by się nad tym nie rozczulać, by nie wpaść w ciemną dziurę-błędne koło.. a co za tym idzie kolejne porażki zw. z jedzeniem.. ogólnie jest ok, trzymam się.. bardzo duża zasługa jest Was kochane Forumowiczki... naprawdę nie wiem czy będąc w totalnie sama bym się dziś usmiechała..
Belluś w myślach mam też Ciebie i trzymam kciuki!! Z niecierpliwością czekam na Ciebie!!
buziaczki
-
Belluś- GRATULACJE pięknie utraconych centymetrów!!! :lol: Zbieram się i próbuję Ciebie dogonić 8)
ćwiczenia po prostu super! :lol: Nie dziwota, że tak ładnie wymiarki i waga Ci pospadały. Ja wczoraj mocno nie w formie byłam, ale dziś już jest lepiej i nadal dietkuję. Waga też drgnęła we właściwym kierunku, ale z suwaczkiem poczekam aż całkiem dojdę do sił - jeśli nadal będzie w tym samym miejscu wtedy przesunę 8)
Ta akcja z ważeniem obiadku dla męża po prsotu super :lol: :lol: :lol: Widać, że dietkowanie weszło Ci już w krew :lol:
Cieplutkie pozdrowionka!