Bellus jakie tam osobiscie :D W koncu po to jest forum ;) Jak udal sie bankiet? Cieszy mnie bardzo to ze potrafilas w pore wszystko ogarnac i ie dac sie slodyczom...tym zlym slodyczyczom...milego dnia :*
Wersja do druku
Bellus jakie tam osobiscie :D W koncu po to jest forum ;) Jak udal sie bankiet? Cieszy mnie bardzo to ze potrafilas w pore wszystko ogarnac i ie dac sie slodyczom...tym zlym slodyczyczom...milego dnia :*
Belluś , szukam i szukam i nie mogę znaleźć obiecanego zdjęcia Twojej pociechy.
Nie wiem może źle szukam ?
Ale cofłam sie daleko do tyłu.
Dziś będzie udany dzień dla Ciebie więc uśmiechnij się .
Całuję
Cześć Iza!
Witam Cię serdecznie i pozdrawiam i wiem to na pewno, że dasz radę. Powoli, nieustępliwie z determinacją idziesz do wyznaczonego celu. Drobne i czasem większe przeszkody, które napotykasz na drodze nie zawrócą Cię z drogi. A to, że będąc w drodze czasami odpoczywasz, to nic złego. Poprostu potem wstań i idź dalej wyznaczoną drogą.
Całuski
Belluś, jasne że może być osobiście, w końcu to twój wątek, a aj lubię czytać twoje wypowiedzi, czegokolwiek dotyczą
Witam serdecznie dziewczyny.
Zwyciężyłam ze sobą, nie było łatwo ani prosto, ale zwyciężyłam!!! Bardzo chciałam nie zawieść siebie i udało mi się, teraz już ze spokojem wkraczam w kolejną fazę kurczenia się. :P :P :P Tak się cieszę, że oprzytomniałam na czas. :P Zmieściłam się wczoraj w 1500kcal i nie było nic niedietkowego. :P :P :P
Dziękuję, że wierzyłyście we mnie! Zaraz wezmę się za odpisywanie Wam indywidualnie, a potem Was poodwiedzam. Troszkę będzie z przerwami, bo muszę sporo dziś tekstów napisać dla klienta i jeszcze raporty dla klientki, dlatego znów forum będzie moim odpoczynkiem. Buziolce kochane laseczki!
Obiecałam, że wrzucę zdjęcie mojego szkraba. :wink:
http://www.europr.pl/seba1.jpg
Ależ śliczności, i włoski jakie piękne. Buzia aniołka, wcale nie wygląda na rozrabiakę.
Bellus no to teraz rozumiem dlaczego brali go za dziewczynkę.
Ale cudny jest, ile ma latek ?
Jakie śliczne zdjęcie!!! Faktycznie wygląda jak Sebastianka, nie Sebastian :wink:
Chociaż wiedziałam, że na tym bankiecie wygrasz z pokusami, to i tak musze to powiedzieć: jestem z Ciebie dumna!!! Jesteś dzielną dziewczyną, która w cudownym stylu osiąga swój cel!!! Gratulacje :)
Śliczny! Po kim ma takie loki? Po mamie czy po tacie?
Acha! Ja chcę Cię w końcu zobaczyć!!! :twisted: Mój e-mail: greenmanalishi@wp.pl :D
Buziaki :D
Ajaczko, sprawiłaś mi ogromną przyjemność tym zdjęciem. :P Staram się jak mogę, aby każdy dzień był miły i sympatyczny, ale nie zawsze mi się udaje, pomimo całego zaklinania dawką optymizmu i pozytywnej energii. Wczoraj dzień zapowiadał się kiepskim, ale na wieczór skończył się bardzo przyjemnie. Dostałam sporo komplementów od osób, które mnie dawno nie widziały i akumulatorki mam naładowane. :P
Księżniczko, ja niestety już taka ekstremalna jestem, albo idę na całość w realizacji planów, albo wręcz przysłowiowo wszystko olewam. Albo mam wszystko poukładane, abo bałagan aż w oczy kole. :lol: Wczoraj dostałam piękną dedykację od klientki, bardzo przyjemnie mi się czytało ".... imponuje mi też Twoja determinacja w osiąganiu celów, które sobie zamierzasz i stawiasz. ...". To cała ja! :wink:
Katharinkaa, właśnie dziś dzieciaszki mają ten bal jesieni i dołozyłam wszelkich starań, aby je przebrać za tą jesień i jeszcze, aby wyglądały podobnie. Stroje nie są ambitne czy ładne, ale po prostu takie właśnie jesienne. Nie mam za dużo czasu, aby szyć te stroje, ale w takich sytuacjach ten czas trzeba znaleźć, nawet kosztem zawalenia jakiegoś terminu wykonania pracy. Postaram się dziś wkleić zdjęcie moich jesiennych szkrabów. :P
Triskellku, czytałam Twój wpis kilka razy i za każdym razem czułam, że wypełnia mnie ogromna radość, spokój i ten specyficzny nostalgiczny aspekt wewnętrznej harmonii. Przyznam szczerze, że chyba właśnie te przeżycia spowodowały, że chciałam dorównać opisowi mojej osoby, jaki stworzyłaś i ... wtedy zaskoczyłam, że nie do końca jestem z siebie zadowolona, że oszukuję troszkę samą siebie. Zdecydowałam się jechać na basen, tam znów myślałam i uruchomiłam lawinę własnych stymulatorów do działania. Jestem nawet spokojniejsza jeśli chodzi o sprawy zawodowe, wszystko wydaje mi się też bardziej poukładane i jednak możliwe do zrealizowania. Muszę tylko raz na jakiś czas odnajdywać siebie w pogoni za realizacją tych wszystkich celów, które sobie wytyczyłam. A życie prywatne nadal pozostaje moim priorytetem numer jeden i nie sądzę, aby tu się cokolwiek zmieniło, bo przez moment miałam wyrzuty sumienia, że zaniedbuję moją rodzinę. Jednak mąż też mi pomógł pewnym zachowaniem swoim, natchnął dawką optymizmu i zwykłą wiarą we mnie, w nas, w nasze dzieciaszki. To wspaniałe uczucie, kiedy wszystkie te trzy drogi ludzkiego istnienie spotykają się i każda z nich ma pozytywny odcień. Nie chcę powiedzieć, że nie mam żadnych zmartwień i kłopotów, ale nie mam nic czego nie możnaby zmienić na lepsze, naprawić, czy po prostu nauczyć się z tym żyć, tak aby nie psuło smaku życia. jakaś nawiedzona ostatnio chodzę, bez wątpienia przeżywam pewną przemianę, czuję, że moje sensory otwierają się na świat. Myślę, że zawsze tak było, jednak nie zawsze znajdowałam czas i chęć, aby to czuć. Też wierzę głęboko, że mój uśmiech lub zła mina może mieć wpływ na decyzję innej osoby, decyzję, która pociąga za sobą lawinę innych decyzji, tak samo jak ja odbieram to, co w łańcuchu innych uśmiechów lub smutnych minek dostaję. Dlatego właśnie Twój wpis z pewnością pomógł wielu innym osobom, z którymi się wczoraj spotkałam. :P :P :P
Agnimi, dziękuję za codzienne pozdrowienia i miłe wpisy. Jesteś niezawodna, zawsze wpadniesz na dobre słówko. :P Tak właściwie, to ten temat sylwestra na sali coraz bardziej mi przypada do gustu, nawet dziś jeszcze spróbuję się zorientować, czy czasem w pobliskim podklasztorzu nie ma jeszcze wolnych miejsc. Chciałabym, aby był ten specyficzny nastrój i w miarę możliwości jak najwięcej przyrody, bo sylwester jest dla nas z mężem bardzo szczególny - taki romantyczny i przywołujący wspaniałe wspomnienia. :P
Rewolucjo, bardzo trudno o dobrą opiekunkę, bo i też moje dzieciaszki nie należą do najłatwiejszych. Dalej prowadzę rozmowy z kolejnymi paniami, bo jednak za każdym razem coś mi do końca nie pasuje (była jedna dziewczyna, na którą byłam zdecydowana, ale ona się wycofała), nie wiem już sama, czy ja czasem za dużo od tych kobiet nie wymagam. Szkoda, że nie zgłosił się żaden pan, może wtedy byłoby lepiej podjąć decyzję. Szukamy dalej, ale wiem, że nie chcę już kogoś, z kim nie będę mogła się zgodzić i osoby, która będzie mnie drażniła swoim zachowaniem. :?
Weroniko, dziękuję za odwiedzinki i szybkiego powrotu do formy Ci życzę, Dbaj o siebie. :wink:
Julcyk, dziękuję za wizytę, a jazdy konne też są raz lepsze raz gorsze, może nie zgraliście się z koniem ostatnim razem. :wink:
Kasiakasz, o dzieciaszkach to ja mogę całymi dniami i nocami rozmawiać. :P A Buzia Wiktora była wyjątkowo podobna do pewnego okresu z życia mojego synka, dlatego zwątpiłam, czy faktycznie widzę dwie dziewczynki, coś mi podpowiadało, że nie, dlatego się spytałam. Między moimi jest 13 miesięcy różnicy, Silka ma 2,5 roku, zaś Bebuś 3,5. Są bardzo kochającą się parą rodzeństwa, i jak jedno z nich idzie na swoje zajęcia, to drugie za nim przez tą godzinkę lub dwie bardzo tęskni, ale też muszą troszkę być osobno, aby mogły lepiej poznać same siebie. :wink:
Bike, moja mamusia też dla nas szyła, zresztą do tej pory szyje, najróżniejsze ciuszki, robiła na drutach, a nawet teraz na urodzinki dostałam od niej wspaniały golf, który sądzę, że za 3-5 kilosków będzie leżał na mnie idealnie. Zresztą moja babcia też była taką prawdziwą babcią, która uczy, przytula i kocha. Miałam też drugą babcię, ale to już był inny człowiek. Dlatego staram się, aby moje dzieciaszki miały jak najwięcej tych ciepłych wspomnień z dzieciństwa ze mną i mężem. Wiem, że bardzo mało bywam w domciu, właśnie czasami w nim bywam a nie mieszkam, ale zawsze staram się, aby po moim przyjściu do domciu nic innego nie było ważne tylko one i ich sprawy. Zresztą uwielbiam te nasze rozmowy, dzieciaki wciąż mnie zaskakują swoją mądrością, spostrzegawczością i taką zwykłą dobrocią serca. Synek dziś mnie w rączkę buchnął na dzień dobry, a jak spytałam za co, odpowiedział, "za nic, chcę cie". Właśnie, przecież kocha się bez względu na to czy jest za coś. :wink:
Boksita, witam Cię serdecznie na moim wąteczku, zapraszam ponownie. Moja wytrwałość w dietkowaniu bierze się właśnie z takich odwiedzinek. :P
Izary, wspaniały koń, gdzieś Ty takiego znalazła i jeszcze do mnie go przyprowadziłaś. :P Już stęskniłam się okrutnie za naszą pogaduszką, dlatego dziś będę Cię atakować na gg. Mam Ci tyle do opowiedzenia i chcę usłyszeć, co u Ciebie. :P Tak, wpisek Triskellki, jak już Ci wcześniej mówiłam, nadal bardzo mnie wzrusza i dziś znów go przeczytałam z wypiekami na buzi. Ale również kocham Twoje wpiski, zawsze nie mogę się ich doczekać, zawsze na nie poluję. dlatego absolutnie się nie tremuj tylko pisz, to co Ci w duszy gra, jesteś bardzo naturalną i ciepłą dziewczyną i potrafisz rozjaśnić życie innej osoby. :P
Kaszanna, mam nadzieję, że zdążyłaś ze strojem. Jak tylko się obrobię, zaraz pobuszuję i sprawdzę, jak Ci poszło. :wink: Moja skóra bardzo dobrze znosi takie tempo odchudzania, widocznie nie jest jeszcze taka stara. :wink: Po schudnięciu 20 kilosków groziła mi interwencja chirurgiczna na płat brzuszny skóry, który pozostał straszliwie luźny, ale troszkę ćwiczonek na brzuszek pomogło i teraz widzę, że powolutku, ale się wciąga. Jestem dobrej myśli, że jednak z czasem wciągnie się do końca. W innych miejscach ciała skóra jest stosunkowo ładna, naturalnie nawilżona, kolorystycznie zdrowa. Zmniejszyła mi się już troszkę skórka pomarańczowa, ale rozstępy niestety zostaną. Najbardziej ucierpiały moje włosy, praktycznie w stosunku do tego co było, to nie mam ich połowy. Robią mi się wręcz takie puste pola, ale nie ma się co dziwić 30 kilosków w cztery miesiące. :? Biorę już witaminy, szkoda, że nie od początku dietkowania, i mam nadzieję, że za pół roku wrócą włosy na moją łepetynę. :wink:
Iskierko, Ty mnie, a ja Tobie zawsze udzielę wsparcia. :P
Tujaneczko, bardzo się cieszę, że zaglądasz, bardzo. I dziękuję za odpowiedź na priv, chcę abyś wiedziała, że wszystko co napisałam, to właściwie napisało moje serducho. Będę czekała na Ciebie. :wink:
Meteor, ja też mam taką nadzieję, że córuś będzie chciała po synku te stroje nosić, w końcu to znacznie ułatwi nam życie. Ale mała ma już zupełnie inny gust od braciszka i już zaczyna się stroić w taki kobiecy sposób, nawet w zimne dni nie chce zakładać spodni, tylko sukienki i spódnice. Musimy mieć kompromis - zakłada sukienkę i spodnie. :P
Stello, dziękuję, że zajrzałaś do mnie, a wąteczek lepiej sobie zostaw tylko na bieżąco, ja uwielbiam się rozpisywać i takie głupotki czasami piszę. :oops:
Animka, stroje wykonane, dzieciaszki właśnie teraz mają bal i pewnie świetnie się bawią. Niestety rodzicom wstęp wzbroniony. :cry:
Agulka, dziękuję, że o mnie pamiętasz i buziolce Ci podsyłam. :P
Anikas, dziękuję za uśmiechnięta buźkę. Życzenia okazały się bardzo przydatne w drugiej części dnia. Zaraz pobuszuję u Ciebie, tylko najpierw troszkę pracki wykonam. :P
Dziewczyny, to dopiero odpiski za pierwszy zaległy dzień odpiskowy. Za jakiś czas wezmę się za kolejne zaległości, ale najpierw troszkę popracuję. Buziolce!