och dziewczyny...
dzień zamknięty na 906 kcal(to tak w ramach odpoczynku po restauracyjnych sałatkach) godzina na rowerze i 30 min ćwiczeń na brzuszek, pupę(hehe dobre-ale się pocieszam i ładnie brzmi) i uda. Albo mi się wydaje, albo kondycję podłapuję czy coś:P.
Z racji tego,że miałam napad na słodycze na kolację zjadłam kisiel z ziarnami (ten dla trzymających figurę) wrzuciłam do niego 1/4 jabłka i póki co mam dosyć słodyczy...
...teraz siedze i się trzęsę po serum eveline, ale nie ważne, najważniejsze że działa a zimno zniosę...w końcu ma mnie co grzać jeszcze....na szczęście coraz mniej hihikolejny dzień zaliczony do udanych, zresztą jak przy Was moze być inaczej....
Zakładki