Dzieki dziewczyny za słowa pocieszenia.Jesteście kochane.Po dzisiejszej sesji w lustrze zdałam sobie sprawę że jest niedobrze.Dołuje mnie że tak okropnie wyglądam zle z drugiej strony motywuje aby jak najszybciej cos ze soba zrobic.Chyba otworzyły mi się oczy na to jak naprawde wygladam i mnie widza inni.Mam w domu duże lustro w przedpokoju ale jak przechodziłam nie patrzyłam jak wyglądam zbyt szczególowo.Takie króciutkie zerkniecie zazwyczaj w okolice twarzy nie pokazywały jaka jestem w rzeczywistosci.Ale dziś zasłona opadła i pojawiła sie kobieta wagi super ciężkiej i wyglądzie zawodnika sumo :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: .
Do powrotu do pracy mam cztery tygodnie.Zastanawiam się ile uda mi się schudnac przez ten czas.Nie bede sobie folgowac i jeśc 1200-1500 kal.Postaram się jak najszybciej zjechac do 1000.Moze już dzis zjem tylko 1000????
W styczniu mam rocznicę ślubu-bardzo chciałabym abym w tym dniu nie ważyła więcej niż 90 kg.W marcu są urodziny synka.Może będzie wtedy 85 kg?????
Plany mam ambitne i sumiennie zabieram się do roboty.Dość pobłażania swoim słabiościom!!!
Dziewczyny moje kochane nie opuszczajcie mnie w tej walce i trzymajcie kciuki.Prosze też o szczególnie dużo wsparcia a jak zgrzesze i się najem(mam nadzieje ze tak nigdy sie tak nie stanie)to nie zalujcie krytyki ani kopniakow.