Z pewnością wiele z Was zastanawiło się nad takim pytaniem.
Dlaczego szczupli są szczupli?
Cząstkowych opowiedzi jest sporo:
1. Mają życiowego farta i nadwaga nigdy nie będzie ich problemem.
2. Zawdzięczją to genom.
3. Mają świetną przemianę materii.
4. Mają z natury umiarkowany apetyt.
Jeśli klucza do bycia szczupłym będziemy szukać w takich odpowiedziach, to lekarstwa na naszą nadagę/otyłość w nich nie znajdziemy. Na tych polach niczego nie da się zmienić.
Tak na marginesie, cztery powyższe odpowiedzi są chyba najłatwiejszymi, najszybciej przychodzą do głowy wielu męczennikom wagi. Chyba przyznacie, że są szybkim usprawiedliwieniem naszych słabości i błędów?
Gdyby pomysleć jeszcze chwilę, to listę odpowiedzi można wydłużyć :
5. Szczupli jedzą, gdy są głodni.
Grubaski też ale oprócz tego przy kazdej innej okazji też.
6.Szczupli jedzą to, co lubią.
Kiedy mają ochotę na czekoladę, zjadają ją (nawet całą), czerpiąc z tego przyjemność :P . Tymczasem odchudzający się grubasek panikuje w momencie, gdy najdzie go ochota na słodycze - przecież nie może . Myśli co by tu zrobić. Czasem, po wielu godzinach morderczej walki ze sobą, rzuca się na jedzenie (ale rzadko kończy na jednej czekoladzie), czasem próbuje zastąpić zjedzenie czegoś słodkiego jakimś innym produktem - ale to nie to samo, więc i tak czuje czuje niedosyt (nawet po zjedzeniu połowy bochenka chleba z masłem) itd.... W rezultacie szczupły ma na koncie czekoladę (za 550kcal), a grubasek zaliczył wpadkę (czasem za X000kcal).
- Szczupły w wolnych chwilach robi to co lubi: idzie na spacer, pływa, gra w piłkę, trenuje jakąś dyscyplinę itp... Często spędza w ten sposób kilka godzin.
Tymczasem przeciętny grubasek nie bardzo lubi się ruszać. Ale gdy już postanawia schudnąć, wie, że bez ruchu nie da rady spalać nadmiaru kalorii. Przymusza się zatem do 0,5-1godzinki sportu. Ale z trudem, niechęcią, spogladając na zegarek, kiedy katorga się skończy.
Z pewnością nie wyczerpałam jeszcze wszystkich odpowiedzi. Może Wy coś dorzucicie
Zdaję sobie sprawę, że to, co napisałam nie jest prawdą absolutną, to uproszczenie. Nie każdy szczupły, czy gruby postępuje w ten sposób.
Ale coś w tym jest. Uważam, że osoby chcące rozwiązać swoje problemy z wagą powinny obserwować zachowania osób szczupłych. Przecież chcemy się do nich upodobnić.
Nie jest to sposób na szybkie odchudzanie. Chociaż biorąc pod uwagę przeciętną dietę człowieka szczupłego (2000 - 2500 kcal) i grubego (2000 - X000 kcal) naśladownictwo oznacza najczęściej zmniejszenie zaopatrzenia kalorycznego.
Takie "podgladanie" może być pomocne w wypracowywaniu metody na utrzymanie wagi, polepszenie stylu życia a może i na schudnięcie. Osobiście przyznam, że prowadzę takie obserwacje i wnoski są rewelacyjne.
Pozdrowionka
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zakładki