Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 30

Wątek: DLACZEGO SZCZUPLI SĄ SZCZUPLI?

  1. #1
    elster26 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie DLACZEGO SZCZUPLI SĄ SZCZUPLI?

    Z pewnością wiele z Was zastanawiło się nad takim pytaniem.
    Dlaczego szczupli są szczupli?

    Cząstkowych opowiedzi jest sporo:
    1. Mają życiowego farta i nadwaga nigdy nie będzie ich problemem.
    2. Zawdzięczją to genom.
    3. Mają świetną przemianę materii.
    4. Mają z natury umiarkowany apetyt.
    Jeśli klucza do bycia szczupłym będziemy szukać w takich odpowiedziach, to lekarstwa na naszą nadagę/otyłość w nich nie znajdziemy. Na tych polach niczego nie da się zmienić.
    Tak na marginesie, cztery powyższe odpowiedzi są chyba najłatwiejszymi, najszybciej przychodzą do głowy wielu męczennikom wagi. Chyba przyznacie, że są szybkim usprawiedliwieniem naszych słabości i błędów?

    Gdyby pomysleć jeszcze chwilę, to listę odpowiedzi można wydłużyć :
    5. Szczupli jedzą, gdy są głodni.
    Grubaski też ale oprócz tego przy kazdej innej okazji też.
    6.Szczupli jedzą to, co lubią.
    Kiedy mają ochotę na czekoladę, zjadają ją (nawet całą), czerpiąc z tego przyjemność :P . Tymczasem odchudzający się grubasek panikuje w momencie, gdy najdzie go ochota na słodycze - przecież nie może . Myśli co by tu zrobić. Czasem, po wielu godzinach morderczej walki ze sobą, rzuca się na jedzenie (ale rzadko kończy na jednej czekoladzie), czasem próbuje zastąpić zjedzenie czegoś słodkiego jakimś innym produktem - ale to nie to samo, więc i tak czuje czuje niedosyt (nawet po zjedzeniu połowy bochenka chleba z masłem) itd.... W rezultacie szczupły ma na koncie czekoladę (za 550kcal), a grubasek zaliczył wpadkę (czasem za X000kcal).
    - Szczupły w wolnych chwilach robi to co lubi: idzie na spacer, pływa, gra w piłkę, trenuje jakąś dyscyplinę itp... Często spędza w ten sposób kilka godzin.
    Tymczasem przeciętny grubasek nie bardzo lubi się ruszać. Ale gdy już postanawia schudnąć, wie, że bez ruchu nie da rady spalać nadmiaru kalorii. Przymusza się zatem do 0,5-1godzinki sportu. Ale z trudem, niechęcią, spogladając na zegarek, kiedy katorga się skończy.

    Z pewnością nie wyczerpałam jeszcze wszystkich odpowiedzi. Może Wy coś dorzucicie
    Zdaję sobie sprawę, że to, co napisałam nie jest prawdą absolutną, to uproszczenie. Nie każdy szczupły, czy gruby postępuje w ten sposób.
    Ale coś w tym jest. Uważam, że osoby chcące rozwiązać swoje problemy z wagą powinny obserwować zachowania osób szczupłych. Przecież chcemy się do nich upodobnić.
    Nie jest to sposób na szybkie odchudzanie. Chociaż biorąc pod uwagę przeciętną dietę człowieka szczupłego (2000 - 2500 kcal) i grubego (2000 - X000 kcal) naśladownictwo oznacza najczęściej zmniejszenie zaopatrzenia kalorycznego.
    Takie "podgladanie" może być pomocne w wypracowywaniu metody na utrzymanie wagi, polepszenie stylu życia a może i na schudnięcie. Osobiście przyznam, że prowadzę takie obserwacje i wnoski są rewelacyjne.

    Pozdrowionka
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  2. #2
    Guest

    Domyślnie

    Elster26 taki wynik!!!!!! Jak długo się odchudzasz? Na jakiej jesteś diecie? Zazdroszczę Ci bardzo bardz bardzo i jesteś o 1 kg szczuplesza niż ja chciałabym być. HMMMMMMM

  3. #3
    Awatar margolka123
    margolka123 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    17-05-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    1,845

    Domyślnie

    Zdecydowana wiekszosc osob, ktore nie maja problemow z nadwaga po prostu nie ma nawyku zarcia przy byle okazji, bez okazji, na okraglo. Jedzenie jest normalna czynnoscia zyciowa, czasem przyjemnoscia, ale nie jest nalogiem, z ktorego w dodatku przez dlugi czas czlowiek nie zdaje sobie sprawy. Ludzie szczupli nawet jak nam sie wydaje ze jedza duzo, to nie jedza na okraglo, nie miela paszcza 18 godzin na dobe (te 6 godzin bez mielenia to efektywny czas snu bez wypadow w strone lodowki).

    I ruszaja sie.


    Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
    Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
    Dukam dalej, do skutku!

  4. #4
    elster26 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Suzik 76,
    Poczytaj sobie moje posty (polecam skorzystanie z dostępnej tu wyszukiwarki, bo piszę na różnych tematach).
    Dowiesz się z nich o moich dietetycznych perypetiach , o radościach i smutkach.
    Bez względu na Twoje proporcje waga-wzrost, udzielę Ci (i wszytkim innym osobom) tylko jednej rady: nie dopuść, aby odchudzanie, dieta i waga wypełniły całe Twoje życie

    Powodzenia.

  5. #5
    Guest

    Domyślnie

    Ja bym dorzuciła taką swoją obserwację:

    Człowiek szczupły przeważnie nie ma problemów z samoakceptacją. Nie wstydzi się tego, że żyje, ze idzie, że oddycha... a chyba każda tu obecna grubaska (lub była grubaska) przyzna mi rację, że wstyd to akurat uczucie, którego mały grubasek uczy się w pierwszej kolejności i które towarzyszy mu przez całe zycie

    W związku z tym szczupły nie czuje się zawstydzony i sfrustrowany gdy ktoś mu się przygląda, gdy trzeba się rozebrać np. na plaży, gdy ktoś mu chce zrobić zdjęcie, gdy w towarzystwie ktoś mówi o wadze/kaloriach itp.

    Poczucie niższości rodzi frustrację. A frustrację trzeba jakoś rozładować. A grubasek z racji swoich kompleksów i uwarunkowań fizycznych nie pójdzie rozładować owej frustracji na siłownię.... tylko do cukierni

    I tym sposobem błędne koło się zamyka. Kilogramów przybywa, powiększa się frustracja, grubasek zamyka się w sobie jeszcze bardziej... i je

    POdczas gdy w tym samym czasie szczupły zrobi tysiac innych rzeczy NIE MYSLĄC O TYM ILE WAŻY I CO O NIM MYŚLĄ INNI - i nie starczy mu czasu na pójście do cukierni

    Reasumując - bolesna prawda: nie ma szczęśliwych grubasków, takich, którzy akceptują siebie w 100% i którzy nigdy nie słyszeliby śmiechów, szeptów i sugestii odnośnie wagi za plecami bądź wprost I nie mówcie mi, że jest na świecie choć jedna puszysta osoba, która nie chciałaby być szczupła... tylko niestety tak niewielkiemu procentowi grubasków udaje się trwale schudnąć i utrzymać wagę I ta prawidłowośc opiera się dokłanie na punkcie wyjśćia - czyli zbyt ścisłej zależności pomiędzy jedzeniem a poczuciem szczęscia u osoby otyłej...

    Kiedys w jednej ksiażce przeczytałam coś takiego:
    "Psychika człowieka otyłego nawet po znacznym odchudzeniu pozostaje psychiką grubasa, nawet jeśli ciało jest o połowę lżejsze. Dlatego osoby odchudzone powinny już przez całe swoje zycie kontrolować wagę i ilość spozywanego jedzenia, żeby zareagować w porę, gdyby waga wzrastała".

  6. #6
    elster26 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Latino,

    Ilu znasz szczupłych ludzi, którzy w 100% siebie akceptują i są szczęśliwi
    Oni też mają swoje stresy (syt. w rodzinie, szkole, pracy....) i kompleksy (krzywe nogi, pryszcze, duże nosy, złe proporcje sylwetki.....).
    Tylko, oni inaczej reagują na swoje problemy - nie za pośrednictwem jedzenia.
    Uważam, że warto uczyć się od nich tych sposobów. (Pomijając oczywiście rozwiązania typu: narkotyki, przemoc i inne skrajności, bynajmniej nie obce osobom otyłym).

    Wielu grubasków zapracowało sobie na swoje zbędne kilogramy w dorosłym życiu. Nie zawsze nadwaga jest towarzyszem z dzieciństwa.
    Nie można generalizować, że szczupli nie mają problemów więc są szczupli, a grubi odwrotnie. A wstyd i flustracja to nie tylko domena grubych.
    Każdy człowiek to inny przypadek, inne problemy i inne możliwości.
    Ale większość otyłych osób łączy chęć zrzucenia zbędnych kilogramów. Jednocześnie łączy ich to, że sami zamykają sobie w życiwym kręgu: stres-jedzenie.

    Najważniejsze jest poszukiwanie nowych pomysłów, jeśli do tej pory nie potrafiliśmy sobie radzić z jedzeniem i odchudzaniem.
    Podpatrywanie zachowań i stosunku ludzi szczupłych do jedzenia jest takim pomysłem.
    Może coś z tego przyda się w opracowaniu naszej indywidualnej metody skutecznego odchudzania.

    Jako były grubas nie zgadzam się z przytoczonym przez Ciebie cytatem. Moja psychika zmieniła się, choć bynajmniej nie jest idealna. Psychika alkoholika, narkomana też się zmienia, gdy wyjdą z nałogu. A konieczność pilnowania się wynika ze skłonności pozostałych w człowieku.
    Niestety ze skłonnościami nie da się wygrać - w naszym przypadku - np.głodówką.
    By odnieść sukces trzeba wskoczyć na właściwe - zdrowe tory odchudzania, odżywiania i życia.
    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

  7. #7
    Guest

    Domyślnie

    Dzięki Elster za radę ale tyo mi nie grozi bo całe moje życie wypełnia mi córeczka. Śliczny Aniołecze4k bez którego nie wyobrażam sobie swojego życia a bez diety owszem

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Latina
    Człowiek szczupły przeważnie nie ma problemów z samoakceptacją. Nie wstydzi się tego, że żyje, ze idzie, że oddycha... a chyba każda tu obecna grubaska (lub była grubaska) przyzna mi rację, że wstyd to akurat uczucie, którego mały grubasek uczy się w pierwszej kolejności i które towarzyszy mu przez całe zycie
    No niestety nie zgodzę się z Tobą, bo straszne głupoty napisałaś

  9. #9
    gagaa_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    nikomu szczuplosc nie jest dana na cale zycie.... zgadzam sie z dziewczynami ktore twierdza ze dosc mocno naciagane sa twoje przemyslenia...
    kazdy dodatkowy kilogram to plus 7 000 kalorii a nie genotyp....wlasne komorki tluszczowe chodujemy wiec sami....
    z brakiem sportu ok...ale nie tak znowu wszyscy chudzi regularnie sie ":usportawiaja"..
    dla mnie otylosc to zla dieta i nieracjonalne podchodzenie do odzywiania... gdyby bylo inaczej nie udalo by mi sie schudnac az tyle.... ( do pierwszych wysilkow fizycznych kilkanascie kilo)...
    otylosc to lenistwo i bezmyslnosc...to pojscie na latwizne to zakodowane uczucie ....satysfakcji po zjedzeniu tabliczki czekolady


    to nawyk i nalog... ale mozliwy do zwalczenia

  10. #10
    elster26 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    29-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gagaa,

    Chyba bardzo pobieżnie przeczytałaś mojego początkowego posta. Może dlatego się ze mną nie zgadzasz?
    Powody typu: geny, są najczęstszym i nałatwiejszym sposobem, w jaki grubaski siebie usprawiedliwiają. (Wyraźnie o tym napisłam po podaniu 4 pierwszych "odpowiedzi" na tytułowe pytanie).
    Dalej wskazałam na błędy żywieniowe, nawyki i tryb życia grubasków, zestawiając je ze sposobem funkcjonowania osób szczupłych.
    Odpowiedzi są widoczne jak na dłoni.

    P.S. Odchudzanie się wyłacznie dietą, z pomijaniem wysiłku fizycznego nie jest najzdrowszym poysłem, nawet na zgubienie początkowych kg.
    To jakby położyć się w szpitalu pod kroplówką z dawką np. 1000 kcal i czekać na efekty.
    Jakieś będą, tylko co to za jakość?

    [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •