Pattusiu trzymam kciuki, uda sie nam, ja teraz waże mniej o 2 kg od Ciebie więc nie ma dużej różnicy, walczymy razem ramie w ramie :?: może tak będzie łatwiej
Wersja do druku
Pattusiu trzymam kciuki, uda sie nam, ja teraz waże mniej o 2 kg od Ciebie więc nie ma dużej różnicy, walczymy razem ramie w ramie :?: może tak będzie łatwiej
Uff, w końcu poodwiedzałam wasze wąteczki, ponadrabiałam zaległości i moge z czystym sumieniem napisać cos u siebie.
Wczoraj nie poszłam w końcu na aerobik- zmęcznie, zniechęcenie- sama nie wiem co. Dziś mimo dziwnego pobolewania pod lewym barkiem poszłam i to chyba nie było najrozsądniejsze, bo ćwiczenia były męką. Teraz siedze wysmarowana Naproxenem i mam nadzieje, że do jutra mi przejdzie, bo... jutro mam zamiar znów iśc poćwiczyć :twisted: To dla mnie jedyny ratunek, bo niedługo utone we własnym tłuszczu. jestem wściekła na siebie, że zaprzepaściłam wysiłek ostatnich dwóch miesięcy, tyle tylko, że ta wściekłośc niekoniecznie przekłada sie na motywacje do odchudzania :? Dziwny, pokręcony mam charakter :? :x
czy ja kiedykolwiek schudnę?! Coraz bardziej obawiam się, ze moje życie będzie takim ciągłym walczeniem z sadłem i ciągłymi na tym polu porażkami :evil: A ja nie chcę!!!! A skoro nie chcę, to czemu nie potrafię zebrac sie w sobie na tyle, żeby doprowadzic to raz do konca i już w tym wytrwać? Przeciez tyle jest na tym forum wspaniałych osóbek, którym sie udało: Bella, Triskell, Skierka, Gusia i wiele, wiele innych, więc czemu ja nie potrafię? Jak na razie jest to pytanie dla mnie bez odpowiedzi i chyba to jest najbardziej w tym wszystkim przygnębiające :( Nie chce narzekać, ani litować sie nad soba, ani poddawać, ALE... To zniechęcenie, ten brak odpowiedzi, brak kontroli nad samą sobą... Ech, kończę te żale. Musiałam to wyrzucić z siebie, teraz mi ciut lepiej.
Miłego weekendu i moc buziaków dla wszystkich!!!
pattiku chyba naślę na ciebie gagę że cię ochrzaniła - ona to świetnie umie robić :P
Miłego dnia :D
http://www.metro.ifp.pl/galeria/albu...puszkinia1.JPG
Patti słoneczko nasze, nie smuć sie, główka do góry, każda z nas na pewno przynajmniej raz miała taki podły nastrój jak Ty, ale trzeba wziąć sie w garść, podnieść sie i iść dalej, kiedyś ktoś mi powiedział że jeśli już mam ponieść porażke to lepiej ponieść ją walcząc niż nie robiąc nic, a przecież wierzymy w to, że wygramy walke z tłuszczem, ani przez chwile nie myśl że nie uda Ci sie, ten przebrzydły tłuszcz może i wygrał bitwe, ale nie wygrał wojny, podnieś sie i walcz dalej, nie jesteś sama, my też walczymy, idźmy ramie w ramie i walczmy z tłuszczem, musi sie udać :!:
Patti słonko
Ja też nie bardzo chudnę :oops:
Dziś wprawdzie rozniosłam mnóstwo fv ( schody góra dół ) jutro też to mnie czeka, ale po powrocie napchałam się tostami :oops: i po co :?:
Wstyd mi strasznie teraz padam na twarz ze zmęczenia, a zamiast położyć się spać czytam co u Was nowego.
Basiu Ty przynajmniej chodzisz na ćwiczenIA, A JA TYLKO OBIECUJĘ I OSZUKUJĘ SAMA SIEBIE.
Nic marudzę idę spać
Pattuniu,
wpadki się zdażają... niestety..
ale nie mozna dać się zwariować :!:
one już mineły...
pokaż że jesteś silna i że teraz już ani jedna wpadka Ci nie grozi :!:
musisz być silna i trwać dalej w pięknych postanowieniach i w jeszcze piękniejszej ich realizacji :D
serdecznie pozdrawiam :*
Basiu, dasz radę,
najważniejsze ze zdajesz sobie z tego sprawę .A jeszcze raz powtórzę, im szybciej się pozbierasz tym lepiej dla Ciebie.
Tylko uwierz w to, ze potrafisz, ze możesz.
pozdrawiam
Witajcie!
Weekend już mija i to okazja by go podsumować. Wczoraj nie poszłam jednak na fitness - plecy nadal bolały :evil: i nie chciałm tego jeszcze bardziej pogorszyć. Zrobiłam zupę z dyni wg przepisu Trini (pyszna była 8) ) no wogóle do wieczora było nawet przyzwoicie, ale po 21 jakby jakiś czort we mnie wstąpił :x Piernik mamy, buła z żółtym serem i parę innych niedietowych rzeczy :evil: - nie potrafiłam nad sobą zapanować :( Ale wiem dlaczego - to te niefajne myśli, które ostatnio chodzą mi po głowie :(
Dziś na szczęście już jest ok i oby tak było nadal. Jeść skończyłam o 15, wieczorem czeka na mnie pyszniutkie i słodkie kaki. Mam nadzieję, że na tym się skończy. Byłam też dziś na spacerze. Jeśli więc nie zdarzy mi się jakaś wpadka zaliczę ten dzień na 5 :wink:
Cieplutkie pozdrowionka i uściski dla Wszystkich!
http://www.spolem.tychy.pl/img/owoce.jpg
trzymam kciuki a co to jest kaki????????????