-
Jest rowne 78 kg :D Ale wiecie co, nawet nie mam sily sie cieszyc. Tzn. jestem zadowolona, pewnie, po tych ostatnich paru dniach dziwne ze w ogole waga poszla w dol, ale jestem zmeczona. Chcialabym juz widziec 68 na liczniku, wtedy perspektywa mety bylaby na wyciagniecie reki. A tak... wiem ze jeszcze tyle miesiecy przede mna... Nie umiem odnalezc dawnej radosci w dietkowaniu, pilnuje sie ale robie to niechetnie, czesciej przymykam oko na rozne moje grzeszki. Do klubu chodze z przymusu - to znaczy musze sie zmusic aby tam jechac bo na miejscu jest juz fajnie i po wszystkim ciesze sie ze jednak sie ruszylam, ale najgorsze to zmobilizowac sie do dzialania.
Mam nadzieje ze to tylko przejsciowy stan i wkrotce odnajde dawna energie. Postaram sie tutaj wpadac w kazdej wolnej chwili bo bez Was nie dam rady!
Wczoraj nie zdazylam wszystkich poodwiedzac ale postaram sie to nadrobic w miare wolnego czasu.
Sciskam Was mocno i pedze dalej :lol:
-
Butermiczku
mam dokładnie to co ty 78 na liczniku
a pragnienie zejścia ponizej 70 ogromne
kiedy będzie te 68 potem 65, no kiedy ??
wiem jednak ze nie mozemy odpuscic, musimy
to doprowadzic do konca
choć u mnie teraz przestje wagowe , małe spadki
ale tak to chyba juz musi byc
nie poddam sie
i Ty też sie nie poddaj
musimy znaleźć na nowo radość z odchudzania
buziaki
-
Butterku ! Pomyśl, że będziesz zrzucać te 10 kg parę miesięcy a cieszyć się efektami tego zrzucenia przez lata !! :)
-
a poza tym już teraz swietnie wyglądasz więc nie musisz się nigdzie spieszyć :lol: :D :D
spoko spoko , moze odpuscić sobie wazenie i skupić sie tylko na jedzeniu ...ehhhhh ale się rozmarzylam . kiedy osiagnę już wagę 75 chciałabym p[rzestac sie w sposób chorobliwy i znacznie odbiegajacy od normy :wink: ważyć i skupic tylko i wyłącznie na zdrowym sposobie bycia :lol: :D
ale do tego czasu, ktory nie wiadomo kiedy nastapi :wink: postanowilam ważyc się tylko raz w tygodniu :lol: zacznę oczywiscie od poniedzialku :wink: :lol: :D , gdyż to codzienne stawanie na wadze rano i wieczorem doprowadza mnie do szalu , szczególnie, gdy waga idzie w górę :evil: :evil:
ciekawe, czy wrocą kiedyś czasy, kiedy wogóle się nie wazylam ???
czy to se juz nigdy nie wrati :?:
milego dzionka Butterku :D
mnie też nigdy nie chce się wstać rano by pójść na ćwiczonka ...ale poźniej to już rewelka , sama przyjemność :lol: :D
-
Ojej Buttermilkuś gdzie podziała się motywacja Twoja? Ty zawsze taka pełna energii...
myślę ,że to przejściowe a zmęczenie dietką to normalna sprawa.Niedawno wróciłam na tą zacną drogę i wcale nie jest łatwo.Mając takie doświadczenie zdecydowanie ciągnęłabym od początku na tym samym nastawieniu.Efekty były, a póżniej doszły różne grzeszki różnie usprawiedliwiane :roll: .Ciężka ta droga.Teraz po powrocie waga stoi a mogłaby ruszyć.Czy to przedwiośnie tak na nas działa?
Buziaki!
-
kochany buttermilku!
witam sedrcznie !!! piękna słoneczna pogoda za oknem, wiosna pachnie że aż miło ( no szczególnie w centrum Warszawy gdzie sie teraz znajduję ;-) ) ale i tak jest miło, ale cóż z tego kiedy mimo tego, że jest pięknie, że jedna część naszego ja ciągnie gdzieś w nieznane z zapałem i entuzjazmem, a druga część chce pochlipać i powiedzieć: jest mi źle, oraz pragnie zwinąć się w kłębek i przespać, a najlepiej nic nie robić. Wiem buttermilku i rozumiem co czujesz, ciągłe kontrolowanie siebie, stałe pilnowanie aby czegoś nie sknocić. Wiem, wiem masz za sobą wiele sukcesów, więc pewnie siły i zapału nadal pokłady w Tobie drzemią - trzeba je tylko wydobyć. ja wszystko zwalam na karb przesilenia zimowo - wiosennego ;-) ale wracając do tematu: chciałabym Ci napisać (i piszę ;-))), że jesteś dzielna, ze tak wiele za Tobą i tak nie wiele przed, wiesz, ze jesteś dla nas formowiczek wzorem i przykładem, ale nie naciskam na to, bo wiem, ze inni Ci to napiszą napewno ;-) ale chciałabym żebyś skupiła sie na sobie, to Ty jako Ty sama dla siebie jestes teraz potrzebna sobie. Normalnie zachęciłabym Cię do złamania rutyny, do czegoś nowego, ale mam troszę wrażenie, że u Ciebie sie ostatni dzieje tyle nowego, tyle że może to Cie wyczerpuje, to co jest na ogół pomocne. Najchętniej zaproponowałabym zrobienie po prostu czegoś nudnego i niemęczącego, ale bez wrzucania sobie poczucia winy, że nic nie robisz, o ile to możliwe rzecz jasna ;-) może dłuższy sen, może jeden dzień leniuchowania, może wolne??? no już nie wiem co jeszcze??? zaproponować moge jakiś wypad z rodzinką w miłe miejsce, jeden dzień bez liczenia kalorii i bez wariactw (tylko trzeba uważać wtedy, żeby sie ni e rozchorowac po ewentulanej uczcie)ja bym proponowała pobycie z psem, wiem, że nie może daleko chodzic ale może jakaś kąpiel albo wyczesanie go, zabawa czy coś, to zawsze tak coś miłego wywołuje. W ogóle kontak z naturą ;-) no wiesz, bo jest jeszcze taki jeden spoób na poprawę humoru, to takie różne rzeczy, które z mężem możecie porobić ;-) ale o tym pewnie nie muszę Ci mówić.
Nie dam Ci gotowej recepty, bo takich nie posiadam ale moge Cię wspierac zawsze dobrym słowem i humorem, bo nawet jak sama mam tzw doła to i tak sie potrafię smiać i żartować ;-))
wracając do tematu: naprawdę myśle, że wszystko co dla siebie robisz, co dodaje Ci energii, co pozwoliło Ci wygrać walkę z nadmiernymi kilogramami jest super i fajnie, że robisz to co robisz. Ale życie przed Tobą roztacza nowe wizje, nowe szczyty do zdobycia, wir zajęć, głowa pełna kłębiących sie myśli - no wszystko fajnie, ale trzeba złapac oddech!!! jesli nie masz możliwości wziąć wolnego, to może zorganizuj sobie wolne popołudnie lub wieczór, najlepiej nie rób nic ;-) wiem, że to nie łatwe, ale postaraj się. Moge polecić poczytanie niezobowiązującej książki - to też dobrze robi ;-) co jeszcze? chyba nic mi nie przychodzi już do głowy, no może za przkazaniem Ci : trzymaj się ! będzie dobrze! jak masz ochotę ponarzkać to narzkaj! bądź sobą! i pamiętaj, ze jesteś tak blisko.... tak jak z Towim domem, masz go już, ale coś tam trzeba jeszcze zrobić, to bedzie przyjemny czas, mówię Ci!!!
p.s. a jeśli czujesz sie podłamana, (no nie oszukujmy się) niecierpliwością to zrób coś czego efekty widac od razu, nie coś na co trzeba czekać, tylko coś co widac od razu, np. pomaluj coś, wyszoruj, przesadź kwiatki do nowej doniczki (juz moze na nowe mieszkanie, hmm?)no lub coś innego co mi nie przychodzi do głowy...
pozdrawiam!
p.s. 2. dzieki za miłe słowa o mnie na foru u fruktelki. Miło mi.
-
http://i18.photobucket.com/albums/b1...arcissusps.jpg
Butti, już tyle powyżej zostało powiedziane, że nie będę się powtarzała :wink:
wiesz, ja mam przed sobą jeszcze baaaardzo długą drogę w odchudzaniu, ale pocieszam się że im dłużej się chudnie, tym skóra lepiej będzie wyglądała i potem mniejsza szansa na monstrualne jojo :wink:
nie dziwię się Twojemu zmęczeniu, przedwiośnie ma to do siebie, że wszyscy jesteśmy zmęczeni, spragnieni witamin i słońca :roll:
pozdrawiam cieplutko i trzymam za Ciebie mocno kciuki :D
-
Butterku spójrz na swój suwaczek... :arrow: Dasz radę :D
-
Justysiu dziewczyny w zasadzie napisały juz wszystko..ja tylko dodam - glowa do góry :D :!: :!: Spojrz ile osiagnełas i nie załamuj mi sie tu -wyglądasz już rewelacyjnie,wiec nie poganiaj wagi :!: :!: Kochana momenty zmeczenia i stagnacji przychodzą na każdego -ja tez już przez to przechodziłam i to nie jeden raz :roll: :!: :!: Nie wolno nam sie poddawac i zchodzić z raz już obranej drogi -więc usmiechnij sie slonko walcz dalej :D :D :!:
http://www.toya.net.pl/~ewelinas/au/bur01.jpg
-
Buttermilczku to ja Tenia kategorycznie protestuje :idea: :twisted: :!: :!: :!: Przedwiośnie to ten cholerny okres,że czujemy sie zmęczone :oops: :roll: ale kurde jak Ty sie załamiesz to kto mnie pocieszy :?: :?: Nie rób mi tego bo liczę na ciebie mój Ty dietkowy aniele stróżu :lol: damy radę zrób sobie malutkie wagary w dietce,ale tylko ciut ciut.Głowa do góry bużka i pozdrawiam :D
http://www.ajlawgifs.friko.pl/gify16/015.gif