Wątek: Dziublin - 10 kg obywatela mniej:-D

Dziublinku, gratuluję!!! Ja też Cię gonię, sapię Ci gdzieś tam za plecami, ale mi dzielnie uciekasz.

Ściskam i życzę udanego wtorku

Wygospodarowałam moment przed południem, więc zdaję relację :

- waga 74.5 kg (no jak w zegarku, kilosek do tyłu )
- biust - 98 cm (czyżby miało mi tak zostać? )
- talia 76,5 cm (czli znów 0,5 mniej )
- biodra 104 cm (cudowne uczucie - chociaż małżonek coś przebąkuje, że coraz mniej mjejsca do klepania - żartem oczywiście)

Pozdrawiam i biegne dalej !

Dziublinku, gratuluję!!! Też już chciałabym poniżej 75 zejść.

Usciski.

Wpadam i ja się pochwalić!

Jeszcze tylko 40 dkg i będzie pełna dziesiąteczka!!
Całkiem ładnie mi to odchudzanie idzie, a najważniejsze, że się nie męczę! Nie przesadzam z ograniczaniem się, staram się mieścić w 1200. Nie głoduję, a chudnę.

Wczoraj byliśmy na obiedzie u teściów - ależ teściowa zaczęła lamentować na mój widok
Oczywiście zamiast pogratulować schudnięcia, stwierdziła, że "strasznie zmarniałam" i "kiepsko wyglądam" . No i jeszcze, że jak tak dalej pojdzie, to się wykończę
Nie muszę chyba dodawać że zarówno teść, teściowa jak i siostra mojego męża mają zanczne problemy z wagą... Ale cóż - oni uważają, że ich ważąca jakieś 90 - 100 kg 21 letnia córka zwyczajnie "dobrze wygląda" i "nie jest wieszakiem"...
Ja natomiast, ważąc 73,4 kg wyglądam dla nich jak anorektyczka...
Pewnych ludzi się już nie zmieni...

Na szczęście mój (coraz badziej zachwycony mąż) oraz rodzice potrafią docenić moje dietkowe sukcesy.
Pozdrawiam i gratuluję wszystkim spadku wagi.
A tym, którym waga nie chce drgnąć - życzę wytrwałości, wszystkim zaś powodzenia na kolejny tydzień dietkowania.

Dziublinku, gratuluję!!! A komentarzami teściów dobrze, że się nie przejmujesz. Oni ewidentnie mają inny system wartości - tyle, że Twój jest znacznie zdrowszy, bo to jednak nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim zdrowia. Ważne, że ludzie w Twoim życiu najważniejsi potrafią docenić Twoje osiągnięcia.

Jeszcze raz serdecznie gratuluję

Pstanowiłam nie czekać do poniedziałku, bo muszę się pochwalić!
Straciłam pierwsze 10 kg!
Tak naprawdę, to już ze 2 temu, ale chciałam się upewnić, że to nie chwilowe

Jest mnie 10 kg mniej!!

Dziublinku GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Niech następne też Ci szybko zlecą

Całuski

No Kochana, gratulacje!!! Dla mnie własnie po ok. 10 kilogramach nastąpił ten moment przełomowy, w którym zaczęły sie sypać komplementy i ja sama też coraz bardziej zaczęłam widzieć różnicę A pewnie niedługo będziesz świętować z kolejnej okazji - półmetka odchudzania

Ściskam i życzę miłego weekendu