-
No i gdzież Ty się podziewasz??
Wracaj mi na forum
-
Witam wszystkich, którzy jeszcze mnie jakoś pamiętają i tych co nie pamiętają też witam
Nie pisałam, bo wszystko sie u mnie poprzekręcało... pozmieniało...
Ostatniego posta napisałam 9 lutego.... a dziś jest 20 wrzesień...
11 lutego studniówka... było wspaniale...15 lutego poznałam mojego chłpaka...
później matury... NAUKA, BRAK CZASU. Skopałam wszystko.
Moja waga zamiast w dół idzie w górę... przytyłam
Chciałąbym zacząc dietę... dla siebie... dla Niego... jakoś sił mi brak...
przez te 7 miesięcy wskoczyłam o 8kg do góry. Mam dość siebie, mojego ciała. A on i tak mnie kocha... chyba to jakoś podnosi mnie na duchu.
I cholender sama nie wiem co mam robić.Piwko, winko, pizza, klub, dla stracenia kalorii dyskoteka ale to wszystko i tak zatacza krąg...
wołam POMOCY... kto mnie usłyszy...?
Kto ma jakieś rady? Kto da mi kopa w d**ę? Ale takego żeby zabolał i dał do zrozumienia, że moje zachowanie jest spadaniem w dół... że jeśli nie powiem STOP stoczę się...
Heh... cieżko mi... a tak bardzo chciałąbym przy wzroście 164 ważyć te 55 kg.
Wezmę się za siebie! pytam cicho.. jak?
-
Ja pamiętam ! ;]
Dobrze , że wróciłas [;
No to moze na początek po prostu postaraj się ograniczyć jedzenie , wyrzuć pieczywo , słodycze , słodzone napoje , jedz regularnie , potem jak się żołądek zmniejszy to można przejść na 1200 kalorii i oczywiście ćwiczenia [;.
To na poczatek tyle [; Tylko znowu nie uciekaj , bo jaksama widzisz na dobre Ci to nie wyszło !
Pozdrawiam ;]
-
Miło, że ktoś pamięta
Zbiorę się... zbiorę się... muszę... marze o tym... marzę choćby oXX- wystarczy będę skakać pod niebiosa... byłam tak blisko tej XX. Skopałam... idę na spacerek... przewietrzę się.
Co mnie nie zabje to wzmocni.
P.S. JAk można być tak nieodpowiedzialnym, głupim, jak mozna wszystko zniweczyć i przytyć praktycznie do startu w którym się zaczynało?? Można... Niech ktoś mnie zastrzeli... będe wdzięczna
-
Plinko, jak miło Cie tu widzieć szkoda tylko, że z takimi informacjami jak mogłaś nam to zrobić i tak zlekceważyć dietkę to straszne mam nadzieje, że teraz pojawiłaś się tu z nowymi siłami i nową porcją mobilizacji do walki z tłuszczykiem :P trzymam kciuki i wierzę że tym razem damy rade, tylko nie zostawiaj nas już
-
pewnie zostawie Was na czas studiów ... i będe zaglądać co jakiś czas.. więcej czytając niz pisząc... zresztą tak już mam.
W każym razie dziś było gut. tylko jedno piwko z sokiem
Ogólnie nadal jestem w upojeniu alkoholowym (za błedy przepraszam )
wezmę przywlekę zaraz zakurzony rower do mojego pokoju i pobrykam troszkę... żebym tylko płakać nie zaczęła...
Pozdrawiam... Wasze sukcesy trzymają mnie na duchu... :*
-
Jest gut - zaczęłam Kopenhaską.
Ciekawe jak mi to wyjdzie...
facet przyjeżdża do mnie w piątek i do niedzieli jeteśmy razem Kurczę tu się cieszę... a tu boję, żebym czegoś nie skopala
No w każdym razie teraz spadam na rowerek
-
hejka fajnie ze do mnie wstapilasmilo jest miec kogos w swoim wieku i z podobna waga. Kurcze dzis tak z kolezaka zaszalalysmy ze zrobilam dzis jakies 50 km tak z nudow bylo fajnie tylko troszke bola mnie nozki ale to przejsciowe 3mam kciuki za ciebie pozdrawiam pa
-
Miło że pokazałaś się Plineczko
Szkoda, że osiem kilogramów cięższa...
Mały kop tak na zachętkę już leci...
Pamiętaj - wszystko jest dozwolone tylko kobieto z umiarem, z umiarem... ja sama też skoczyła przez trzy miesiące 1,5 do góry - wróciłam skruszona i teraz już jestem troszkę lżejsza czego Tobie również życzę... za kilka dni będzie już lepiej
-
Sysiu i Pyzo dziękuję za miłe słowa
A oto podsumowanie moje dnia.
- czarna kawa 0.5kcal
- 2 jajka na twardo 88*2= 176kcal
- pierś z kurczaka (300g) 130*3= 390
- kilka listków sałaty pokropionej cytryną (3 listki.... w mordę dam tyle kcal) 4kcal
RAZEM: 570.5kcal
SPALONE: 700kcal (1godzina na rwerku, przejechane ponad 20 km )
Bilans: 129.5 na minusie
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki