Dorotko dziękuję za słowa otuchy ....bardzo mi były potrzebne.
Widzisz ostatnio kłopoty to moje drugie imię i nie łatwo z tego wybrnąć ,choć bardzo bym chciala....niestety większość z nich bierze się z powodu braku pieniędzy.Na takie przejściowe stany umiem zareagować , jednak na dłuższe nie bardzo.Stąd moje marne nastawienie do "całej reszty" , nie mowiąc już o walce o siebie samą.
Dla mnie bardzo ważne jest realizowanie siebie, a mogę to zrobić pomagając innym.Niestety teraz nie mam jak i to mnie bardzo martwi.Poza tym zauważyłam jak z "ulotnością " statusu materialnego ulatniają się i przyjaciele - co mnie dobiło ostatecznie.Jednak teraz po rozmyśleniach i rozmowach z przyjaciołmi , ktorzy jeszcze pozostali -postanowiłam walczyć dalej.Będzie to metoda małych kroczkow , ale za to zawsze coś.Na początek.A reszta? Zobaczymy co czas pokaże.
Buziaki!
Zakładki