Witam serdecznie po pierwsze jestem tu nowa i chcialam sie zadomowić jesli pozwolicie a po drugie czytając Wasze posty nabieram energi i checi.
)Mam na imię monika i mam 27 lat od zawsze czyli praktycznie od niemowlaka wyglądalam "dobrze" tak mówiła mi babcia i inni... później w okresie dojrzewania już nie wyglądalam dobrze ale bardzo dobrze i w sumie w wieku 19 lat wazyłam 140 kilogramów okazało sie później ze moja przysatka to spustoszenie rozsiala a do tego dobry apetyt i efekt był , w 2000 roku operacja na guzka w przysadce i to był sukces w 2004 roku ważyłam 67 kilogramów, czułam sie świetnie. Cały czas byłam na diecie niskokalorycznej i zaszłam w ciąze i znowu odpuściłam jadlam wszystki i a teraz siedze w domu z dzieckiem i też było trudno i do tego przysadka znow pewnie szalała , efekt obecny 99 kilo i od miesiąca walcze startowalam z 107 kilogramami teraz juz przynajmniej jest 2 cyfrowa liczba .
Do tej pory byłam na diecie SB i muszę przyznać że bardzo mi odpowiada.
Z tego już wieloletniego odchudzania i doświadczenia z swoja osobą mam takie zasady
_ po pierwsze jak czegoś nie jej to nie jej tego wogóle nawet w małych ilościach, ponieważ jak coś spróbuje to odrazu jakoś roochacam sie i ciężko mi sie powstrzymać
- oczywiście nie jem pieczywa żadnego
- slodyczy ( tictaki jedynie )
- obecnie odmówiłam sobie makaronow i ryżu bialego
- mięso tylko drobiowe
i staram sie mysleć jak jem że to co mam to jest duzo i napewno sie tym najem i to pomaga czasami nawet ze stachem jej że to za duzo chodz wiem ze nie ( pogmatwane nie)
w tamtym okresie kiedy schudłam ponad 70 kilogramów moja psychika troszkę juz szfankowalam i zaczynaly sie jakieś bulimiczne i anorektyczne obiajwy ale mam nadzieje że tym razem bedzie lepiej wazne że zdaję sobie z tego sprawę chodz czasami moje poczucie winy kończy sie okropnymi mdłościami...
No to tyle narazie o mnie
Mam nadzieje że zagoszczę u tu na forum i że pomożecie mi psychicznie i fizycznie uporać sie z tym sadłem ))
pozdrawiam Moni
Zakładki