Dodano: 2015-02-13

Felietony szalonej dietetyczki odc. 4 Ocena: 5/5 Ilość głosów: 1

W książce „Rozmowy o śmierci i umieraniu” dr Kübler-Ross przedstawia psychologiczną teorię reakcji pacjenta na wiadomość o bliskiej perspektywie śmierci. Autorka wyróżnia w niej pięć następujących po sobie etapów: zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja oraz akceptacja. Wielu bloggerów, autorów, psychologów często nawiązuje do tej teorii, którą można zastosować do różnych dziedzin życia. Warto przeczytać np. rewelacyjny artykuł znanego bloggera Pana Kominka pt. „5 etapów porzucania” (polecam serdecznie, również jako dietetyk!).

 

Różne podejścia do diety, jakie obserwuje dietetyk

Pracując w szpitalu jako dietetyk, niejednokrotnie mam styczność z pacjentami, którzy całe życie nie przejmowali się swoim stylem odżywiania, wyglądem czy też jakością życia. Typowy przykład: pacjent ma świeżo rozpoznaną cukrzycę typu 2. trafia do poradni cukrzycowej, gdzie lekarz zaleca zmianę sposobu odżywiania i utratę 5 kg. Co potem? Korepetycje z zasad zdrowego odżywiania. Dietetyk podpowiada!

ZAPRZECZENIE: „Ja naprawdę nic nie jem”, „Moja siostra je tyle samo i jest chuda jak patyk”, „Jem tyle samo co 30 lat temu”, „Czy ja naprawdę jestem gruba?”

Skąd my to znamy? Pół roku temu sama się odchudzałam. Doszłam do fazy przestoju wagi. Moje myśli: jak to – ćwiczę codziennie, jem mało, w dodatku żona pacjenta powiedziała mi, że mam oczy wyłupiaste jak przy niedoczynności tarczycy – na pewno mam niedoczynność tarczycy, to by wszystko tłumaczyło! Oszukiwałam się tak dosłownie kilka godzin, od czasu pobrania krwi do czasu wyników, gdzie wyszło, że z moimi hormonami jest wszystko w porządku. Gdzie był błąd? W zbyt dużej ilości przyjmowanych kalorii :)

GNIEW: „To ja już nic nie mogę jeść??!!”, „Jak to krowa karze mi schudnąć, jak sama ma problem z tuszą?"

Rok temu gdy rozpoczynałam pracę w szpitalu, miałam nadwagę 5-10 kg. Pacjent powiedział mi wprost: pani dietetyczka nie wygląda na osobę, która stosuje się do zasad zdrowej diety. Teraz, gdy już mam BMI w normie i pacjenci nie mogą robić przytyków do mojej figury, słyszę: to ja już nic nie mogę jeść???? Oczywiście, że można jeść wszystko, ale stosując odpowiednie zasady, o których dietetyk opowie.

Często osoby odchudzające się zaczynają atakować swoich najbliższych, którzy w ich obecności jedzą coś smacznego-niezdrowego. Wtedy zamiast powiedzieć: czy możesz nie jeść przy mnie tego ciastka?, mówimy: już widzę to ciastko na twoich biodrach (specjalne robienie przykrości drugiej osobie).
 
jako dietetyk spotykam się z różnymi reakcjami pacjentów
 

TARGOWANIE SIĘ: „Ja pani zapłacę, a pani powie mojej żonie, że mogę pić alkohol raz w tygodniu”.

W zasadach racjonalnej diety można pozwolić sobie na odstępstwo raz w tygodniu. Udowodniono, że taka „rozpusta” zaostrza (przyspiesza) metabolizm oraz nastawia pozytywnie do diety, ponieważ wiemy, że nie odpuszczamy sobie smakołyków do końca życia (po prostu je ograniczamy do jednego posiłku raz w tygodniu). Pacjenci uwielbiają fazę targowania, kiedy próbują wyciągnąć z ust dietetyka słowa, które pozwolą im na więcej odstępstw. Wtedy, jeśli tyją, kto jest winny? DIETETYK :)

Czasami targujemy się sami ze sobą. Obiecujemy sobie, że dzisiaj zjemy więcej, ale jutro będziemy głodować (przegładzanie organizmu obniża metabolizm o 40%). Dietetyk mówi nie takim zwyczajom!
 

DEPRESJA: „Czemu wszyscy na świecie mogą jeść niezdrowo, a ja nie?”

Otóż zasada jest taka: nie tyje się z powietrza. Tyjemy tylko w wypadku, gdy dostarczamy więcej kalorii niż jest nam potrzebne. Próbujemy zwalić winę na geny? Drogie Panie, różnica między dwoma osobami prowadzącymi podobny styl życia, uwarunkowana genami to tylko 20% całodziennej energetyczności diety. W przypadku diety 1500 kcal to różnica tylko 300 kcal, czyli dwóch dużych jabłek. Nie ma co rozpaczać i marnować kolejne 20 lat życia na obwinianie losu za słabe geny. Trzeba wziąć się w garść! (odsyłam do ksiązki J. Beck „Myślenie odchudzające”, gdzie autorka przedstawia zasady myślenia szczupłych osób). Odchudzanie, czy też utrzymanie prawidłowej figury to bardzo ciężka praca – w końcu nikt nie mówił, że życie jest proste :)
 

AKCEPTACJA: „Mam nadwagę, ale jak będę się zdrowo odżywiać i ćwiczyć, to schudnę”

O tym etapie i metodach zaostrzenia metabolizmu w następnym odcinku…
 
Ps. Drogie Panie. W nawiązaniu do licznych komentarzy potępiających moje, jako dietetyka, negatywne opinie odnośnie do diety Dukana chciałam oznajmić, że przejrzałam badania naukowe tej diety, które… notabene… nie istnieją. Znalazłam tylko jeden artykuł opublikowany w USA mówiący, że dieta wysokobiałkowa jest dietą, która nie została przebadana, a wątpliwości budzi jej wpływ na nerki i na wątrobę (duże ilości białka obciążają te narządy).
 
mgr Małgorzata Napierała
dietetyk dyplomowany
To pole jest wymagane Wciśnij ENTER, aby dodać komentarz
To pole jest wymagane