Amatorem sportu warto być
W rzeczy samej aktywność fizyczna jest niezbędna do utrzymania zgrabnej sylwetki, zdrowia oraz dobrego samopoczucia. W najnowszej piramidzie żywienia jest absolutną podstawą! Jakoś tak jednak nieszczęśliwie się składa, że to właśnie posiadaczki (i posiadacze!) zbędnych kilogramów nie są zwolennikami sportu. Kwestia temperamentu? Wrodzonych zdolności? Możliwe, że w jakimś stopniu, ale na pewno nie jest to wystarczająca wymówka. Być może większą winą należy obarczyć stereotypy i mity na temat ruchu potrzebnego do utrzymania dobrej kondycji.
Trzeba uprawiać sport, przy którym wylewa się litry potu, aby schudnąć
Nieporozumienie. Wyciskanie z siebie siódmych potów na bieżni co prawda zwiększy ogólną wydolność organizmu, ale nie da oszałamiających rezultatów w walce z tłuszczykiem. Jest już faktem dawno udowodnionym, że najlepsze efekty w spalaniu tkanki tłuszczowej daje aktywność o niskiej i średniej intensywności. Z tym że chodzi o aktywność typu: spacery, marsze, marszobiegi, pływanie, jazda na rowerze itp. Jeśli chodzimy na zajęcia z pilatesu lub jogi, które również nie należą do zbyt intensywnych, wzmocnimy ważne partie mięśni, ale tłuszczyku nie ubędzie... Druga pułapka to uprawianie sportów aerobowych za krótko: aby nasze spacery dały efekty, muszą trwać około godziny bądź dłużej. Oczywiście im częściej tym lepiej.
Robienie brzuszków pomaga pozbyć się "oponki"
Zależy... Jak było napisane punkt wyżej - to aktywność aerobowa sprawia, że zostaje spalana tkanka tłuszczowa. Brzuszki i inne ćwiczenia siłowe jedynie wzmacniają i modelują mięśnie - co oczywiście też jest korzystne - jednak nie wpływają na to, że akurat z tej partii ciała szybciej pozbędziemy się zbędnych centymetrów. Jeśli jednak do wymarzonej sylwetki brakuje nam paru kilogramów- warto zainwestować w taki trening. Być może do ładniejszej figury brakuje nam odrobiny więcej mięśni, a nie odrobiny mniej tłuszczyku ;)
Sport nie pomaga, bo chodzę dwa razy w tygodniu na siłownię i nie chudnę!
Połączenie dwóch powyższych... Niestety, ani ćwiczenia na siłowni ani częstotliwość 2x w tygodniu nie pomoże pozbyć się skutecznie nadwagi. Zalecanej aktywności fizycznej nie zastąpią dwie wizyty w tygodniu na bieżni czy maszynach siłowych (nie mówiąc o rzadszych). Należy sobie uświadomić, że ruch ma się stać nieodłączną częścią naszego życia każdego dnia. Nie chodzi tutaj o sporty wyczynowe, ale o takie małe rzeczy jak:
- chodzenie na piechotę do mało oddalonych miejsc np. do sklepu - nie oszukujmy się, tam gdzie dojedziesz tramwajem czy samochodem stojąc w korkach w pół godziny, zapewne w tyle samo czasu dojdziesz na nogach...
- chodzenie po schodach zamiast windą - jedyna wymówka to naprawdę ciężkie zakupy
- wysiadanie o jeden, dwa przystanki do pracy/szkoły - może trzeba wyjść kwadrans wcześniej z domu... ale to kwadrans więcej dla twojej sylwetki;)
- spacery z psem - jeszcze jeden powód, by go mieć! Jeśli nie... spacer z przyjaciółką zamiast siedzenia przy kawie, spacer z dzieckiem zamiast sadzania go przed telewizorem.. To może nie sport, ale dawka ruchu niezbędna organizmowi.
Ja po prostu nie lubię sportu...
Ostateczny argument wielu z "opornych". Odpowiedzmy sobie jednak szczerze: czy naprawdę chodzi o to, że żaden rodzaj aktywności nam nie odpowiada, czy tak łatwiej nam się usprawiedliwić? Jak poprzednio pisałam, dużo dobrego działają już same spacery czy jazda na rowerze - a tych, w dobrym towarzystwie i otoczeniu ciężko nie lubić. Co do sportu w sensie stricte: kluby fitness prześcigają się obecnie w oferowaniu coraz to nowszych i ciekawszych zajęć, byle tylko skusić klienta. Warto dać im i sobie szansę: pochodzić na różne zajęcia i wybrać te, które naprawdę sprawiają nam przyjemność. W wielu miejscach organizowany jest modny ostatnio nordic walking - być może niektórzy odnajdą się właśnie tam.
Jest jeszcze pływanie - choć niektórym ciężko się zdyscyplinować i całą godzinę spędzają przy brzegu, rozmawiając z koleżanką - mało skuteczne! W końcu jest też taniec, który idealnie łączy dobrą zabawę i wysiłek. Zarówno kluby fitness jak i ośrodki zajmujące się tylko tańcem dają wiele możliwości. Jeśli któraś z pań ma kompleks na punkcie swojego ciała i uważa, że nie nadaje się na tancerkę, powinna przyjść kiedyś choćby na taniec brzucha - te "idealnie" szczupłe nie mają czym trząść, kręcić i uwodzić!
Czy obalenie tych kilku mitów pomogło "przełamać pierwsze lody"? Mam nadzieję. Bo sport i aktywność nie tylko są zdrowe dla naszego ciała, ale też pomagają utrzymać dobre samopoczucie i optymizm - wystarczy spojrzeć i zapytać aktywne koleżanki albo sympatyczne instruktorki fitness. Grunt to znaleźć odpowiedni dla siebie sport... i się zakochać:) A na koniec mały bonus: ten niesławny wysiłek sportowy z wyciskaniem siódmych potów to idealny sposób na pozbycie się małego głodu - sprawdzone!
Katarzyna Matusewicz
Komentarze