-
hej mnie tez troszke tu nie było ale jakos ostatnio nie maiłam czasu Was odwiedzać nie mogę się doczekać 60 kg a mam nadzieje że je osiągne do 18 marca :lol: moze i być mnie ja się nie obrażę :wink: dlaczego 18???? hmmmm wraca wtedy mój mąż ze Szkocji i chcę wyglądać w miarę ładnie
oj jak ja mam dosyć juz tej zimy nic tylko tu u mnie pada i pada i - 10 st. brrr zimno
ps. kupiłam nieco za obcisle jeansy zeby miec większą motywację :roll:
-
Hej!!
JoaLublin...no faktycznie tak rzadko widze sie moim męzczyzną, że wlasciwie nie powinnam tak tragizowac jak cos z nim wspolnie zjem...ale ja przy nim zawsze puszczam wodze fanatzaji....a on patrzy na mnie jak na kretynke, bo wiecznie mu opowiadma jak to sie ciezko nie odchudzam :roll: :oops:
Joalublin gratuluje 63 kg!!!!!!! :shock: Zaczynałysmy razem a tymczasem ja zostałam w tyle, a Ty brniesz jak burza!!!!! Ja tez tak chce cholera, no...
Od dzis kończe katerorycznie ze słodyczami żadnych odstępst. Nie bede jesc tego świństwa, bo jak zaczne to pozniej nie moge skończyć!!!
Sienna...taka mamba to sie nie przejmuj...zebys Ty wiedziała ile ja w weekend pochłonełam wafelków w czekoladzie.....SZOk o rany!!! co ja sie ze soba mam!!!!!
Teraz pije czewrona herbate i stwierdzam że pomarańcze są lepsze od wszytskich słodyczy świata/ prawda????
Dziewczyny trzymajcie kciuki i piszcie jakies motywujące słowa, bo chyba sie załamie. Do końca lutego chce 64. Mam nadzieje ze dam rade.!!!!
Pozdrawiam
-
a ja mam problem...
ehh...może ktos mi pomoze jak stracic na wadze...próbowałam tysiące razy i jak zawsze mi sie konczyło po pierwszym dniu... :cry: :cry: :cry: Może ktoś ma sprawdzoną dietę i mi podeśle bo ja bardzo bym chciała schudnąć a nie mam zielonego pojęcia jak... :x . Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na odpowiedz:P
-
Ha, miłych Walentynek dziewczyny, pełnych miłości z tymi jedynymi (chociażby w serduchach).
Ja dziś zakupiłam jeansy, obcisłe i piękne, tylko nie wiem jak wyglądam, nie umiem ocenić... Rano waga wskazała 58.5- może to ta mamba działa odchudzająco, nie wiem... Dziś zjadłam gigantyczny, niedietetyczny, walentynkowy obiad, ale w miłym towarzystwie:) a potem się dopchałam gigantycznym cappucino. Chyba już dziś nic nie zjem, albo najwyżej jakiś owoc albo koktajl, bo kurcze przesadzam z iloscią żarełka ostatnio.
Lupo- ja niestety Ci żadnej diety nie zaproponuję, bo żadna mi sie nie udała. Za każdym razem jak z czegoś rezygnuję, np. z chleba, nabiału etc. zaczynam sie zastanawiać właściwie po co ja to robię, i w tym momencie sie moja dieta kończy:) Więc generalnie dla mnie najlepiej działa dieta MŻ, czyli mniejsze porcje z tendencją spadkową w stronę wieczora. Czyli na kolację tylko owoce, sałatka albo jogurt:) No i w ostatnim miesiącu schudłam jakby nie patrzył 3,5 kilo:) I miałam kilka poważnych wpadek po drodze.
Trzymajcie się:)
-
Dzień dobry Moje Panie:)
Muszę dokonać jedzeniowego podsumowania walentynek, bo poszałała. Tak więc małe i fajne kanapki na śniadanie i jogurt sojowy, meksykańskie tortille na ten wielki obiad, o ktorym pisałam, potem duże cappuccino. Na kolcję na moje szczęście duża sałatka grecka, ale najwięcej w niej było sałaty:) Chyba w sumie nie mogę tego uznać za porazkę, czasem chyba trzeba zaszaleć, wtedy łatwiej sie trzymać diety na dłuższą metę:)
Dzisiaj zjadłam kanapkę z serkiem topionym i sałatą oraz fitnessy z mleczną wodą, czyli mlekiem 0,5%;) Dawno nie jadłam tych płatkow, nawet dobre są.
Aha- miałam w planach siłownię dzisiaj (moj come back, bo nie byłam od prawie dwoch tygodni), ale nie wiem czy się przemogę. Wysyłajcie mi psychiczną energię, hi hi, to może sie uda:) I piszcie jak wam idzie.
I jeszcze: dziś u mnie 58 na wyświetlaczu:) Jak jutro się powtorzy przesuwam suwak i oblewam kolejny kilo w doł:)
-
Czesc!!!
Sienna gratuluje kolejnego kilograma w doł!! Na pewno jutro sie waga powtórzy. Co do pozytywnej energii, to uważam ze dzisiejsza słoneczna pogoda duzo jej może dać...byłam na spacerku- tzn. na zakupach i w bibilotece czyli przyejmne z pożytecznym :) i uważam ze jest świetna aura na odchudzanie, i w ogóle na wszytsko...czuć w powietrzu Wiosną :D :D Tak więc niedługo być może nałożymy lżejsze płaszczyki - lżejsze i mniejsze....jakąs czaderską spódnieczkę..hmm.....ale sie rozmarzyłam. :roll:
Tak sobie wczoraj wieczorem uplanowałam ze do końca marca musze ważyć 60 kg. Dziś moja waga pokazywała troszke ponad 65..mysle ze do końca tygodnia bedzie 65, a do konca m-ca 64. Tak więc wiosna tuż tuz Dziewczyny...trzeba sie trzymać postanowień, a przywitamy ja naprawde w szamapńskich nastrojach jak nam sie uda zrealizować nasze plany co do wyglądu...a jak wiadomo w zdrowym ciele zdrowy duch, tak w ięc warto nam sie troszke bardziej zmobilizować (nie chce pisać "męczyć" bo ja jak wpadne w rytm diety to nie jest ona dla mnie męką, gorzej jak z niego wypadne a wtedy trudno paśc mi na dobre tory z powrotem :oops:
Póki co wróciłam na dobra drogę, wczoraj pochłonęłam 1062 kcal, dziś tez nie zamierzam więcej.......no i ćwicze wole co do słodyczy.
Wczoraj dostałam na walentynki serduszko z Ferrero Rocher (tak sie to chyba pisze :roll: i nie wzięłam ani jednego.... :D Schowałam do barku i leży i czeka...może kiedys wezmę w nagrodę. jak już bedzie to 60 na liczniku :twisted:
Pozdrawiam i zycze miłego, optymistycznego i pełnego weny do do ochudzania dnia!!!!!
-
laseczki z jaką wy tu wagą walczycie:)?? ja to dopiero mam do zrzucenia, jakieś30 kilo. narazie to oswajam sie zmyslą i przygotowuje się psychicznie... oczywiście uwielbiam słodycze, one mnie gubią , lekarka poradziła mi aby zaopatrzyć się w aptece w tabletki z chromem +błonnik, ale nie wiem czy to zaspokoi mój apetyt na słodkości.Próbowała któraś brać to? :D :?: zeby nie było- ja zaczełam od piatku super dietką trzydniową, ale niestety wytrzymałam tylko jeden dzień_jak się okazało to nie na moja wątrobe...POZDRAWIAM WAS KOBITKI KOFANE...MONIA
-
Monia- witaj w naszym gronie. Coż ja Ci mogę powiedzieć na temat mojej wagi- chyba tylko tyle, że jestem absolutnie świadoma, że to nie jest jeszcze problem ani nadwaga, ani nic w tym stylu. Ale ważyłam 10 kilo mniej i świetnie sie czułam (noooo, teraz to może 6 kilo mniej;)) i chcę tak znowu. Każda z nas ma tu inny cel i inne marzenia, ale wspieramy sie nawzajem, gratulujemy sukcesow i pocieszamy przy wpadkach:) Wyczytałam gdzieś, że przy większym "bagażu" kilogramy szybciej spadaję na początku- więc to zawsze jakiś plus dla Ciebie:) Trzymaj się cieplutko:)
Sien
-
Dolaczam do WAS !!!!!
Ja sie przylaczam. @ tygpdnie bylam na diecie oczyszczajacej warzywno-owocowej. Od wczoraj jem cos okolo 1000 kcal. Dzis moj jadlospis wygladal tak: kawa z mlekiem, 300 g dorsza smazonego i panierowanego, salatka z czerwonej papusty, ogorek konserwowy, mandarynka, szklanka soku pomaranczowego, herbata czerwona i ojcca klimuszki. Moj cel to 63 kg. Kiedys wazylam juz 72 ale niestety przytylam ;( ale teraz sie nie dam. Bede walczyc juz ostatecznie !!! Trzymajcie kciuki !!!!!! :) :)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...7a7/weight.png
-
Witaj Etna:) Muszę Ci powiedzieć, że nieźle ten twoj jadłospis dziesiejszy (czyli wczorajszy) wygląda:) Znaczy- bardzo mało zarełka. Trzymam kciuki:)
A ja wczoraj jednak się przemogłam i poszłam na siłownię, więc dziękuję wam Dziewczyny za wsparcie energetyczne. Fajnie było, aczkolwiek widzę mały spadek kondycji. Będę chodzić trzy razy w tygodniu i zobaczymy?? Już widzę, że mam nieźle zaznaczone mięśnie na udach:) Plus obwod mi sie zmniejszył (udek) o centymetr. Ale waga dziś 59, więc nici z przesuniecia suwaczka. Ale jestem w przededniu okresu, więc sobie tłumaczę, że to pewnie woda mi zalega. Zważę sie po okresie, podobno tak lepiej.