-
Hello!
Postanowiłam przyłączyć się do Waszego grona. Odchudzam się już od 2 tygodni (schudłam 1,5 kg ) i pozostało mi jeszcze kilka kilo do zgubienia, więc pomyślałam, że będzie mi raźniej w miłym towarzystwie.
Teraz napiszę kilka słów na temat swojej diety. Jem praktycznie wszystko poza: słodyczami, białym i słodkim pieczywem, ziemniakami, żółtym serem, jogurtami owocowymi, smażonymi rzeczami i wszelkiego rodzaju zupami i daniami z torebek. Resztę jem normalnie, ale tak aby zmieścić się w 1000 kcal. Staram się jeść 5 posiłków dziennie, co chroni mnie przed napadami głodu. Ostatni posiłek jem zazwyczaj o 18-19. Ćwiczę kilka razy w tygodniu po 45-60 min. i codziennie robię ćwiczenia na mięśnie brzucha- 8 minute abs. Poza tym smaruję uda, pośladki i brzuch Norelem i żelem ujędrniającym Dove.
Mam nadzieję, że za kilka tygodni pozbędę się tego zbędnego balastu w postaci kilogramów z mojego ciała, czego i Wam życzę.
Pozdrawiam.
-
Czesc!!
Ja mam maly kryzysik od wczoraj Caly czas mysle o jedzeniu,nie moge przestac!!
Jak wyjde na spacer - patrze gdzie sklep spożywczy, nie daj Boze - budka z fastfoodami W domu to samo...
Nawet cwiczyc mi sie odechcialo i cwiczylam dzis tylko 15 min.
Moze to przez to, ze nie widze zadnych rezultatow,a katuje sie juz wiele dni. Ja chce jakis maly sukcesik!!
A najgorsze jest to,ze moj chlopak zabiera mnie dzis na grilla,nie moge odmowic bo bedzie mu przykro/bedzie sie zloscil
Skad brac sile na to wszystko?
Pozdrawiam Was serdecznie,nie poddawajcie sie( ja tez sie postaram)
Medusa
-
witam dzisiaj wieczorem humorek mam dość dobry. Widać marchewka i kefirek mi służy.
Medusa trzymaj się, każdemu zdażają się kryzysy i każdy ma prawo do małych grzeszków ale wierzę że uda Ci się wytrawać. A jeśli chodzi o kuszący widok sklepów i budek z fastfoodami to ja znalazłam na to sposób jak wychodzę z domu to nie biorę portwela albo zabieram minimalną ilość kasiorki i nawet jak coś mnie kusi to nie mam za co kupić.
Witaj Pętelkomiło mi że się przyłączyłaś. Jakoś damy sobie radę z tymi kilogramami. Ja dwa tygodnie temu zrezygnowałam ze słodyczy i udaje mi się wytrwać(no prawie jeden mały grzeszek w czwartek w postaci batonika musli i lody jak pojechałam do rodziców )
A teraz czas podsumować dzień:
-zmieściłąm się w 1000 kalorii
-kupiłam marchewkę i zajadałam ze smakiem
-wypiłam pół litra kefiru -mniam
-pobiegałam sobie 30 minut(bez oszukiwania)
-ciągle myśle o jedzeniu
Więc ogólnie dzień można uznać za udany, trzymajcie kciuki aby kolejne też były takie. Ja będę trzymać za was. Miłej nocy życzę PAPA
-
U mnie znowu porażka aaaaaaaaaaaaaaaaa
-
qqrq5 tylko nie łam się jeśli dziś porażka to jutro pewnie się uda. Ja naprawde wierzę że potrafimy awalczyć te pare kilo , więcej pozytywnego myślenia
-
Ja nawet nie mam zamiaru poddawać, jakoś tak wyszło, że podjadłam u przyszłych teściów:P
A od jutra powrót do walki o zgrabną sylwetkę
-
Dzień dobry bardzo Mamy 3 maja co znaczy że już trzy dni zamęczam klawiaturę i wypisuje co mi na myśl przyjdzia na forum
Dzisiaj ma być dzień pełen nauki, więc już kupiłąm sobie marchewkę i przygotowałam kefirek
qqrq5 wiem co to znaczy wizyta u teściów (też przyszłych) więc się wcale nie dziwie. Na szczęście moi mieszkają dosyć daleko więc wodzenie na pokuszenie jest stosunkowo małe Gorzej jest jak wracam do rodziców, bo tam już czeka i serniczek i lody i wszystko co misiaki lubią najbardziej. Ale narazie jest trochę nauki i w domu się pewnie pojawie za jakieś dwa tygodnie więc może już sobie wypracuje silną wole
Trzymam za nas wszystkie kciuki papa
-
:)
Oj nikt dzisiaj tu nie zajżał Ale ja nie po to wskoczyłąm chcę zakomunikować że włąśnie osiągnełam swój pierwszy sukces a mianowicie oparłam się pysznej czekoladzie którą byłam uporczywie częstowana . A swoją drogą to szkoda że ludzienie chcą zrozumieć jak się mówi nie. Musiałąm kilka razy odmawiać ale postanowiłam być twarda. Oczywiście usłyszałam że pare kawałków nie zaszkodzi i że nie powinnam się tak katować, wszystko było by ok gdyby nie fakt że mówiłą to moja kumpela która ma figure modelki. A tak naprawde to ja nie czuje że się jakoś nad sobą znęcam a nawet jestem zadowolona ze w końcu wziełam się za siebie i na razie dobrze mi tak jak jest .Buziaczki
-
:-(
Chwilowy spadek zapału do wszystkiego i jakoś tak smutno i chyba się rozklejam POMOCY
-
Czesc Zielonko
Nie poddawaj sie!!
Wszystkim zdarzają się kryzysy.Niektórym nawet codziennie
Pamietaj, ze my wszystkie tutaj jestesmy w podobnej sytuacji.
Odchudzanie jak sie okazało, przynajmniej w moim przypadku, to ciezka walka!!!
Nie kazda bitwa bedzie wygrana...ale woja... kto wie...
Pozdrawiam gorąco
Buziaki
Medusa
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki