Witam, miło sie czyta wasze listy! Jestem tu pierwszy raz i mam ochote wyć do księżyca , jestem załamana moja waga zawsze wachała sie w granicach 56 - 58kg, w kwietniu i maju nawet troche schudłam, bez specjalnej diety byłam poprostu szczęśliwa ale to było chwilowe ! Teraz waże 64 kilo czuje sie fatalnie. mam chłopaka który mnie kocha, ale niepomaga mi w walce ze zbednymi kilogramami . Nadomiar złego niemam pracy,czuje jakbym nienadawała sie do niczego. Mała, gruba, nic niewarta . Nic mnie niemotywuje do tego żeby sie za siebie wziąść. Chciałabym coś zrobić, poćwiczyć itd. ale ciągle sobie wmawiam że najlepiej by było na siłowni a na to mnie niestać i tak brne w to błędne koło. Wszystkie programy wszystkie strony internetowe i gazety proponują diety i inne sposoby na schudnięcie a dla mnie to wiecznie kojarzy sie z kosztami . Czuje sie daremnie, jestem żałosna, użalam sie nad sobą jak skończona idiotka> Brakuje mi sił na to by udowodnić sobie i innym że potrafie. Sama w to niewierze! Kończe już to zawodzenie. Wszystkim życze powodzenia w swych postanowieniach!!!