Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 26

Wątek: Opowiem wam moją historię.

  1. #1
    minus13kg jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie Opowiem wam moją historię.

    Hm...
    Czytam to forum już dobrych kilku lat.
    Wypowiadalam się tu nawet kiedyś, tylko już nawet nie pamiętam pod jakim pseudo :P
    Chcę się przywitać, nie chcę przynudzać...

    -Mam 18 lat
    -jestem kobietą

    Chciałam opisać swoją historię tak, jak wskazuje temat, ale to chyba jednak nie ma sensu... Nic to nie wniesie do forum. Chociaż nie...niektórzy mogliby się podbudować, że istnieje taki nieudacznik jak ja :P

    Odchudzam się chyba od gimnazjum, czyli okolo 5 lat.
    Od tamtego czasu jak na ironię przytyłam chyba 20 kg

    dokładnie dwa lata temu wzięłam się za siebie
    13 stycznia 2004 r - 72 kg
    30 maja 2004 - 62 kg
    po czym rok później na swojej osiemnastce ważyłam...
    30 maja 2005 - 82 kg...
    teraz znów ważę 72 kg...

    Wychodzi na to, że dwa lata wyrzeczeń przeplatanych trudniejszymi chwilami nie wniosły nic. Po prostu nic. Po dwóch latach jestem tak samo gruba, jak byłam heh...

    Właśnie dwa lata temu do odchudzania zmotywował mnie fakt, iż w 2006 roku będę miała studniówkę. "To kupe czasu" - pomyślałam "na pewno będę szczupla jak już się zacznę za siebie brać"... "Będę szczupła i będę się super bawić"
    Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mogłabym NIE schudnąć...

    Jednak stało się inaczej - wczoraj odbyła się właśnie moja studniówka...
    Piękne chwile. Nigdy ich nie zapomnę.
    Ważylam 72 kg.
    Jest mi smutno, że nie potrafię osiągnąć wyznaczonego celu - mimo tego, że się staram, ale jednak zdałam sobie sprawę , że 10 kg mniej nie spowodowałoby , że studniówka stałaby się jeszcze lepsza.

    Wogóle nie wiem po co tutaj piszę. Chyba brakuje mi kogoś, komu mogłabym powiedzieć te wszystkie pierdoły :/ Chęć schudnięcia jest ogromna...

    Dziś znów zaczynam...
    ZNÓW! *****! znów...

    rano:
    73 kg...

    dążę do 60

    To wszystko, co chciałam powiedzieć.
    Trzymajcie za mnie kciuki, jeśli możecie
    a ja będę trzymać za was )
    Od dziś 1000 kal

  2. #2
    Pring jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj!

    Schudniesz tylko musisz wierzyć w siebie! Ja w Ciebie wierzę bo sama jestem ułomną dietowiczką... Jeśli będziesz chciała pogadać - pisze do mnie! Jestem z Tobą! :*

  3. #3
    anka186 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    03-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    nom jakbym czytala o sobie no ja tez sie odchudzam ale bardziej do wakacji ale stodnowke mam tez na mysli ciesze sie bo waze juz 57 a mam zamiar do 52 dojsc wierze w ciebie na pewno schudniesz bedzie dobrze

  4. #4
    laluniaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Wydaje mi się, ze te wzloty i upadki po coś są, napewno czegoś Cię to nauczyło.
    Z nadwagą jest jak z alkoholizmem, jak już wyjdziesz z nałogu, czyli schudniesz, później musisz sie pilnować by znów nie wpaść. No niestety jak ktoś ma tendencje do tycia, to tak to właśnie jest
    Sama wiem, schudłam z 84kg, na 67kg i nie dałam rady dalej, zachłysnęłam sie sukcesem, wróciłam do 75kg i zaczęłam znów

    Życzę powodzenia, grunt to się nie poddać, dla tak wielu osób sie udaje, dlaczego miałoby się nie udać dla Nas? Nie ma nic lepszego niż zachwycanie się późniejszymi sukcesami Jeszcze nie wiem jak to jest, ale napewno warto, a ja chcę zobaczyć jak to jest Przy odrobinie wyrzeczeń nie ma bardziej pewnej rzeczy, która się napewno uda

    Nie poddawaj się

  5. #5
    minus13kg jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie :)

    Hmm ile już ludzie we mnie wierzyło w tym internecie... :P
    Zliczyć się nie da
    Lepiej mówcie, że nie wierzycie, może wtedy cokolwiek się uda :P
    ))


    Dzisiaj:
    - 300 kal śniadanie
    - 100 kal surówka
    - 400 kal krokiety

    ...
    czyli zostało mi jeszcze 200 kal do wieczora :P
    Czyli jeden browarek

  6. #6
    laluniaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-03-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    po browarku to chce sie jeść, wiec lepiej uważaj!

    nie wierze! juz nic Ci sie nie uda! syzyfowa robota! daj sobie spokój!

    troche to bez sensu i głupio brzmi, ale jak chcesz...

  7. #7
    SOLMEG jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej

    jeszcze u Ciebie nie byłam
    Mam 160 cm . 54 kg wcześniej 55 , chcę 49.
    Mam niedużo czasu bo w połowie lutego idę na wesele i chcę wyglądac super.Zdążę???????

    zaczęłam od 6 stycznia

    dziś - razowiec z jogurt naturalny, odrobina fety, jabłko, sałatka owocowa i połowa fita 8 warzyw. myślisz żę nieźle?

    Pozdrowionka.

  8. #8
    klaudia86 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-11-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    hej
    Zawsze miałam ten sam problem... Więc rozumiem Cię doskonale zawsze byłam gruba, dopiero jakoś jak miałam 13 (?) lat, poszłam do lekarki (dietetyczki - miałam problemy z tarczycą i musiałam, ale tarczyca z moją grubościa nie ma nic wspólnego), ważyłam 70 kg... jak na taki wiek, było to bardzo dużo, nie wiedziałam wcześniej, ile ważę... i tak chodziłam do tej babki co jakiś czas, raz może schudłam do 68, później ważyłam 75, 73, przestałam chodzić do lekarki, przestałam się ważyć... zważyłam się w wieku 17 (?) lat, było 86... i tak stanęło dopóki się za siebie nie wzięłam...a na studniowce swojej nie byłam, po prostu mi sie nie chciało, i podświadomie też chyba chodziło o moją tuszę
    ale teraz, od jakichś 3 miesięcy czuję się nowonarodzona, a jak schudnę jeszcze z 10 kg to będę najszczęśliwsza na świecie :P nigdy sobie nie wyobrażałam, że schudnę tyle... ale schudnę, wiem o tym bo niby dlaczego mam być gruba, skoro mogę być super laską trzeba tylko chcieć

    ja stosuję dietę 1000-1200kcal, no czasem zjem góra 1500 :P jednak to nie przeszkadza, bo chudnę poł kilo do kilograma na tydzień... i ćwiczę oczywiście... jak mi się chce nie wiem skąd u mnie taki zapał, ale zamierzam z niego korzystać i dotrwać do końca czego i Tobie życzę

    pozdrawiam

  9. #9
    qwerq jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    czytając wasze historie widzę siebie. Chcialam swoja odpowiedzią dodać Wam otuchy. DA SIĘ! Moja hisoria była identyczna jak minus13kg (jak masz na imię?). chciałam byc chuda zaczęłam sie odchudzać (2-3 lata to trwało) przytyłam na tym całym "odchudzaniu" (jojo) jestem od ciebie rok starsza i wiesz co? podziwiam cię... ja nie poszłam na studniówkę... ze wzgledu na kompleksy... obiecywalam sobie wyznaczając jakieś cele (typu studiówka, lato (plaża, wakacje) itd), że schudnę i tu nic... ciągle nic wzięłam sie w garść (powiedziałam sobie, że idąc na studia, poznając całkiem nowych ludzi, przeprowadzając się do innego miasta muszę być nową JA) schudłam jestem szczęśliwa!

    Powodzenia Wam kochane życzę! I powtarzam: DA SIĘ!

  10. #10
    minus13kg jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dziekuję wam bardzo za mile słowa
    Naprawdę dużo dają

    Staram się, jakoś idzie...
    Musi iść, musi się udać...


Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •